Siedzę tu od dwóch dni. Dwóch cholernych, samotnych dni!!! Zabrali mi telefon, więc po tym co się stało jeszcze nie gadałam z Niallem. Dziś rodzice wyjeżdżają na delegację, ale nie mają zamiaru mnie wypuścić. Pożegnaliśmy się jakąś godzinę temu.
Podczas tych dwóch dni miałam straaaaasznie dużo czasu na myślenie i wiem już na pewno co czuję i co mam powiedzieć blondynowi. Tylko najpierw muszę się do niego dostać....
-Księżniczko, obiad....
-Rodzice już wyjechali???-naskoczyłam na pokojówkę jak tylko weszła do pokoju.
-Tak panienko.
-Mogę wyjść????? Proszę proszę!!!!
-Ja nie mam takiej....-przez jej ramię zobaczyłam znajomą sylwetkę.
-Chrisss!!! Chodź tu na chwilę!!-chłopak odwrócił się i podszedł do uchylonych drzwi, przez które rozmawiałam z pokojówką.
-Czy masz coś przeciwko moim odwiedzinom u narzeczonego?-zapytałam siląc się na uroczy uśmiech.
-Śnieżynka będzie gotowa za pół godziny, księżniczko.-powiedział starając się zachować poważny wyraz twarzy.
-Ale....-ale zdanie pokojówki nie bardzo mnie w tej chwili obchodzi. Zatrzasnęłam drzwi i zdjęłam z siebie sukienkę rzucając ją gdzieś w kąt. Podeszłam do szafy(czytaj: garderoby) i wyjęłam z dna ciemne rurki oraz bluzkę w paski. Tak wiem, Louis mnie zabije. Związałam włosy w koka i chwyciłam moją torbę. Niech mnie teraz jakiś idiota nazwie księżniczką...Jego morda pożałuje...
-Przepraszam Niall. Nie wiem co Ci powiedział, ale przepraszam.
-Już spokojnie.-Powiedział głaszcząc moje włosy.-Nic się nie stało, księżniczko..-No dobra jego mordę oszczędzę... Za ładna jest..-Powiedział tylko że mam tu więcej nie przychodzić i że mam się do Ciebie nie zbliżać, ale...-zawahał się chwilę.Odsunął się, aby spojrzeć mi w oczy. -Ale za bardzo Cię kocham, aby się go słuchać.-powiedział ocierając moje łzy.
-Też Cię Kocham.- Teraz jestem już tego pewna. Musiały minąć trzy tygodnie, abym zrozumiała co czuje,ale teraz jestem już pewna. Kocham go. Ponownie wtuliłam się w jego ramiona, a on objął mnie opierając swój podbródek na mojej głowie.
-Dlaczego płaczesz?-zapytał, a ja uśmiechnęłam się bo dziwnie było czuć jak jego podbródek rusza się po mojej czaszce (xD).
-Tego jest po prostu za dużo. Ślub, delegacja rodziców, wymykanie się z domu, moja miłość-Ty, głupia ustawa, niestrawność po gotowaniu Louisa..
-Ej!!! Mówiłem że to gotował Harry!!!!-wydarł się Louis z pokoju.
-Nie prawda!!! Ja Ci tylko pomagałem!!!-usłyszeliśmy głos z piętra.
-Ale to ty...
-Ej!!! Cisza!!! Może komuś przeszkadzacie!!-warknął Liam.
-No tak przecież dziś jest Danielle...
-Morda Zayn!!!!-Na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-Choć do mnie.-szepnął Niall i puścił mnie. Jak mi teraz zimno!! Farbowany zamknął drzwi i zaprowadził mnie do pokoju na piętrze najbardziej po lewej (zabierając po drodze tonę żarcia z kuchni).
-Może obejrzymy jakiś film?
-Okey.
-To co chcesz? Ym..Jaki jest twój ulubiony film?
-Mój ulubiony film...ymmm...
-Nie gadaj że nie masz ulubionego filmu!!!
-ani ulubionej piosenki..
-Trzeba to nadrobić!!!-Zbiegł szybko po schodach i nie minęła minuta był z powrotem. Położył na łóżku paręnaście filmów i parę płyt CD.
-To są filmy które MUSISZ obejrzeć, a to są moje płyty więc MUSISZ ich posłuchać. Więc, dlatego że tu jesteś to zaczniemy od tego, potem to...-mówił pokazując kolejne okładki.
-Niall, ale ja muszę jeszcze wrócić do domu. Wróć.. pałacu.
-Nie nie musisz.-powiedział z zadziornym uśmieszkiem.-Twoi rodzice wracają dopiero jutro. Prawda?-Wyszczerz na jego twarzy powiększał się z każdym słowem, a kiedy zaczął dziwnie ruszać brwiami-zrozumiałaś.
-Zoboczeniec.-odparłaś trafiając poduszką centralnie w jego głowę. Na co ten zaczął się tak niepohamowanie ryć, że do niego dołączyłaś.
-Wiesz że masz strasznie zaraźliwy śmiech?
-Wiem, ale w tej chwili zastanawiam się czy ty napewno jesteś godna tytułu Księżniczki. Księżniczce nie przystoi używać takich słów.-powiedział uspokajając się i udając powagę. Za co znów oberwał poduszką.
-Tak się chcesz bawić?-na początku nie wiedziałam co ma na myśli,ale kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, wiem że powinnam wtedy zwiewać. Po chwili siedział na mnie okrakiem i łaskotał bez opamiętania.
-Niall!! HAHAHAHA!! Prze--stań!!-próbowałam go powstrzymać, ale jak drobna dziewczyna ma powstrzymać największego żarłoka Anglii?
-Niegrzeczny Niall!! Jesteście parą od jakichś dwudziestu minut, a już na niej siedzisz.-Niall natychmiast zszedł ze mnie odsłaniając mi stojącego w drzwiach Zayna.
-To nie tak....No bo .... My....ja.....ten...-wybuchnęałm śmiechem. No bo co? Słodki jest.;D-No co?
-Nic..-powiedziałam przygryzając wargę. Na chwilę spuścił wzrok na moje usta, ale po chwili znowu spojrzał mi w oczy.-Co?
-Słodki jesteś kiedy się jąkasz.-powiedziałam posyłając mu buziaczka.
-A wiesz kto jest słodszy ode mnie kiedy się jąkam? -powiedział szczerząc do mnie wszystkie ząbki. On mnie rozprasza.
-Nie.- Powiedziałam, patrząc jak Niall powoli się do mnie przysuwa. Kiedy był już tak blisko że nasze nosy się sykały odpowiedział:
-Słodszy ode mnie kiedy się jąkam jestem tylko ja kiedy Cię całuję.- Złączył nasze usta. Jak mnie całuje rzeczywiście jest słodszy.
-Awww... Muszę się zgodzić.-powiedziałaś kiedy oderwaliście się od siebie po oddech.
-Chcesz jeszcze?-powiedział robiąc śmieszną minę.
-Czekaj muszę pomyśleć!!! Emmmm..... Tak!!!- Nie czekając na reakcję Nialla wpiłam się w jego usta, czułam jak się uśmiecha.
-Jesteście obrzydliwi.-stwierdził Zayn i opuścił pokój zamykając drzwi abyśmy mu nie przeszkadzali.
-Dobra, koniec bo nie zdążymy tych filmów obejrzeć.
-Mmmm...Mnie się podobało..-zrobiłam smutną minkę. Zszedł z łóżka i chociaż był do mnie tyłem wiedziałam że się uśmiecha.
-Co chcesz pierwsze Titanic czy Pamiętnik?
-Hę?
-Ty serio nie wiesz co to jest!?
-Serio.
-Jesteś chyba jedyną dziewczyną powyżej dziesięciu lat nie wie co to TITANIC!!! Ale ty wiesz co to film?-zapytał z troską i obawą w głosie.
-Tak, wiem. Tylko jedyne filmy jakie ja oglądałam to historyczne, ale byłam na kilku premierach Woody'ego Allena.
-To już coś.- Resztę dnia spędziliśmy w pokoju Nialla. Oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się, wygłupialiśmy i całowaliśmy. Stwierdzam że był to najlepszy dzień w moim życiu. Mogłoby być tak codziennie.
To był jeden z tych dni Kiedy nie jestem księżniczką, a on nie jest gwiazdą popu, byliśmy po prostu sobą. Kiedy na chwile przestajemy myśleć o swjej mrocznej przyszłosci czy konsekwencjach, ale cieszymy się sobą nawzajem.
------------------
Dodaję z telefonu więc odrazu przepraszam za błędy
15komentarzy=Love Story VII
I już bez przedłużania :
Do napisania!!!!