środa, 29 stycznia 2014

Louis cz. 6

Nie mogłam w to uwierzyć, że Louis zginął . Czyli to prawda, co wiedźma mu przewidziała. 

5 dni później ..
- tato, mogę iść na grób Louis'a ? * zapytałam
- nie. Nigdzie nie idziesz na żaden głupi grób ! * krzyknął
- ale tato! To jest mój mąż ! * powiedziałam
- on już nim nie jest ! * krzyknął
Ja pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. 
* skoro nie pozwalasz mi go zobaczyć, to nie mam wyjścia tato, pójdę na grób Louis'a * pomyślałam

Nagle usłyszałam dźwięk pukania do drzwi . 
- Acacia, to ja Dominic, proszę wpuść mnie * powiedział
- nie, chcę zostać sama * powiedziałam stanowczo
- Słuchaj, wiesz jaki ja jestem silny, mogę te drzwi wyważyć, więc otwórz te drzwi . * powiedział
- ech, no dobra * powiedziałam
Tak jak kazał, otworzyłam drzwi i odsunęłam się od nich. 
- co się stało ? Czuję, że twoje biedne serce cierpi bardzo * powiedział
- proszę, zabierz ten ból ze mnie. Nie wytrzymam tak dłużej . * powiedziałam

On podszedł do mnie i przytulił mnie. Odwzajemniłam uścisk . 
Położyliśmy się na moim łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. 
- a więc o co chodzi, że płakałaś ? * zapytał ponownie
- nie chcę o tym gadać. 
- Powiedz mi proszę, poczujesz się wtedy lepiej, a ja zrobię wszystko byś była szczęśliwa * powiedział
Uległam mu. Opowiedziałam mu wszystko . 
- wiesz, nic nie wiem na ten temat * powiedział po chwili
- dlaczego on !? Jeżeli on zginął to ja też zginę . ! * powiedziałam
- on nie na pewno nie chce, byś była smutna, że zginął . * oznajmił 
- ale ja nie umiem żyć bez niego. 
Jeszcze tak leżeliśmy, ale po chwili zasnęłam . 

perspektywa Dominic'a 
Kiedy Acacia zasnęła poszedłem do lasu, by pilnować terytorium Carol'a 
Nagle zauważyłem tego Louis'a który szedł w moją stronę. 
- Chcę iść do mojej żony ! * powiedział lecz, ja nie dałem za wygraną . 
- nie masz wstępu na terytorium jej ojca. Jak cię zobaczy, to zabije cię czym prędzej.
- mam to gdzieś, co mi się stanie. Chcę ją zobaczyć ! * krzyknął 
- to nie możliwe * powiedziałem stanowczo . .

perspektywa A.
Kiedy się obudziłam, podeszłam do balkonu. Chciałam znowu go zobaczyć ..
Zobaczyłam, że nikogo nie ma, to dobra okazja na pójście na grób ukochanego. Na szczęście na balkonie leżała drabina, więc rzuciłam ją na dół i zeszłam po cichu i pobiegłam w stronę lasu.
Nie obchodzi mnie już co zrobi mi ojciec.
Nagle zobaczyłam, że się ściemniło .
- no super ! Zgubiłam się w tym lesie. Ech, dlaczego ojciec mi nie pozwolił
- nie bój się, twoi przyjaciele zaraz tu będą * powiedział ktoś
Odwróciłam się i zobaczyłam wampira .
- k.. kim jesteś ? * zapytałam
- jestem Jake, syn Shaun'a * powiedział
Spojrzałam na jego oczy i zobaczyłam
- jesteś wampirem z jego klanu ?
- tak . Ale nie bój się, nie zrobię ci krzywdy. Jak już mówiłem twoi przyjaciele już tu idą. Więc do zobaczenia Acacia. * powiedział i zniknął
* skąd on zna moje imię ? *
Nagle usłyszałam hałas dobiegający za górką. 
Biegłam w stronę hałasu, który był niedaleko . Zobaczyłam Dominic'a i ...
- Louis ?! * zapytałam
- Acacia ? * powiedział, po czym się odwrócił do mnie .
- to chyba jakiś sen tak ? Albo mam zwidy ! * powiedziałam 
Nagle zakręciło mi się w głowie. Powieki stawały się ciężkie . Upadłam. Nic nie widziałam już. Tylko słyszałam głos Louis'a. 

Wieczorem ~~
Obudziłam się w swoim łóżku, po chwili wstałam . 
- czyli to był głupi sen .. * powiedziałam sama do siebie. * brakuje mi ciebie Louis . 
Kiedy odwróciłam się w stronę balkonu, zauważyłam Louis'a . 
- Louis ?! * powiedziałam
- Uspokój się Acacia, nie chcę, by ktoś wiedział, że tu jestem * powiedział
Ja go przytuliłam mocno. Nie chciałam puścić . 
- to jest kolejny głupi sen prawda ? * zapytałam nie wierząc
- to nie jest sen . Myślałem, że cię straciłem * powiedział
- mój ojciec powiedział, że nie żyjesz, że cię zabiła grupka wampirów * powiedziałam zapłakana
- moje serce bije, póki ty żyjesz. Kocham cię. Nigdy bym cię nie zostawił * powiedział, po czym pocałował mnie. 
Przypomniał mi się jego smak ust, kiedy mnie całował. Nagle usłyszeliśmy krzyk ojca z podwórka
- Łapy precz od mojej córki ! * krzyknął ojciec. 
Louis zeskoczył z balkonu . 
- dlaczego powiedziałeś jej, że zginąłem ? *  zapytał Louis
- dlatego, że chcę, by była bezpieczna ! * krzyknął 
- nie rozumiesz, że się kochamy ?! * krzyknęłam 
- nie nie rozumiem. Zakazuję, ci się z nim widywać ! * powiedział 
Louis nie wytrzymał i zaczął powalać pięścią mojego ojca. 
- LOUIS PRZESTAŃ ! * krzyknęłam
- pamiętaj, ona jest bezpieczna przy mnie, nie przy tobie. * powiedział Louis i odsunął się od niego.
Ja wbiegłam do pokoju zapłakana. Nie chciałam wojny pomiędzy moimi bliskimi. Co ja mam zrobić ?
Nagle poczułam oddech na szyi. Wiedziałam, że to Louis.
- proszę, nie płacz. Nie lubię jak ktoś płacze . * powiedział tuląc mnie .
- co ja mam zrobić, że mój ojciec nie toleruje naszego małżeństwa * powiedziałam
- to już jego problem. * oznajmił

Poszłam się położyć do łóżka, a zaraz potem Louis się położył obok mnie. Nie poszłam spać.
Odwróciłam się w jego stronę i przyłożyłam rękę do jego torsu .

perspektywa Lottie .
Siedziałam sama w domu, nagle do domu weszła Iris - była dziewczyna Louis'a
- oh to ty Iris. Myślałam, że to Drake * powiedziałam
- witaj Lottie. Jest w domu Louis ? Muszę z nim porozmawiać * oznajmiła
- wiesz, teraz go w domu nie ma, ale niedługo wróci . * odpowiedziałam
- to ja zostanę i poczekam na niego . * powiedziała
Nie przepadałam za Iris. Od początku nie lubiłam jej . Nic się nie zmieniła po tylu latach.
Ciągle była tą samą szmatą co zwykle.
~ przepraszam, za wulgaryzm, ale taki urok imagina :p ~

perspektywa Mariny
Siedziałam w salonie ojca z Rodrigo . Od kiedy Acacia zapoznała mnie kiedyś z Rodrigo, zauroczył mnie .
- Rodrigo, czemu mnie ignorujesz ? * zapytałam
- nie ignoruję cię, po prostu nie chcę mi się gadać * powiedział . Po chwili wstał z sofy i zamierzał iść do kuchni, lecz ja szybko zareagowałam .
- Rodrigo . * powiedziałam
- tak ? * zapytał
- Wiesz, jak bardzo jestem ci wdzięczna za to, że chronisz moją siostrę .
- ale to nic takiego . Jest moją przyjaciółką .
- ale, od pewnego czasu zaczęłam cię traktować więcej niż tylko przyjaciela * powiedziałam cicho
- Marina, czy ty ? * nie dokończył, bo przerwałam mu pocałunkiem. Odwzajemnił go. Czułam, że to ten jedyny
- kocham cię Rodrigo * powiedziałam
- ja ciebie też kocham .
Kiedy oderwaliśmy się od siebie, poszliśmy do kuchni zrobić kolację .

perspektywa Louis'a
Jeszcze kilka minut leżeliśmy, ale po chwili wstałem i podszedłem do balkonu .
- kochanie czas wracać do domu . * oznajmiłem
- dobrze . * powiedziała, po czym też wstała i podeszła do mnie i przytuliła - kochanie muszę ci coś powiedzieć ..
- powiesz mi jak wrócimy do domu
Kocham ją i będę ją chronić, nawet jeżeli miałbym przy tym zginąć. Mam kolejny plan ..
Gdy wyszliśmy z domu jej ojca, poszliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.
Zapomniałem, że muszę się spotkać ze znajomymi ..
- skarbie, co chciałaś mi powiedzieć ? * zapytałem
- ech, zapomnij o tym. To już nie ważne * powiedziała
- no dobrze. Coś dziwnie się zachowujesz. * powiedziałem, wychodząc z sypialni
- kochanie gdzie ty idziesz ? * zapytała mnie
- idę się spotkać ze znajomymi. Wrócę szybko kochanie . * oznajmiłem
- Louis co się z tobą do cholery dzieje ?! Ciągle ciebie nie ma, bo gdzieś wychodzisz. Nie możemy spędzić trochę ze sobą czasu ? * zapytała
- kochanie, nie widziałem moich przyjaciół od dawna . * powiedziałem i powoli wychodziłem z sypialni.
- skarbie czekaj * powiedziała

Ja się do niej odwróciłem, a ona podeszła do mnie i mnie pocałowała. Odwzajemniłem pocałunek, lecz po chwili nasz pocałunek był namiętny, wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Zorientowałem się, że byliśmy kompletnie nadzy, a ja leżałem na niej . Całowaliśmy się dalej.

Kiedy tak leżeliśmy na łóżku, ale już w bieliźnie mój plan zadziałał. Ugryzłem ją. Chciałem, żeby też była wampirem. Nie byłoby tych problemów.
- hmm, dobry pomysł wymyśliłaś, żebym nie wyszedł do przyjaciół * powiedziałem śmiejąc się.
- kochanie poczekaj . * oznajmiła po czym szybko wstała i podeszła do lustra.
- coś się stało ? * zapytałem
Ona spojrzała się w swoje odbicie i zauważyła 2 małe dziurki, które były na jej szyi
- dlaczego mnie ugryzłeś ? * zapytała zdenerwowana
- a ugryzłem cię ? Przepraszam, nie chciałem. Ale spokojnie, jutro będzie wam. * nie dokończyłem, bo przerwała mi
- ale ja nie chcę być wampirem * oznajmiła
- co ?! * zapytałem zszokowany
- skarbie, nie bądź zły. Wiem, powinnam ci powiedzieć od początku, ale * nie dokończyła
- Czyli te zaręczyny, ślub to wszystko poszło na marne ?! - zapytałem zdenerwowany
- kochanie, nie mów tak * powiedziała
- Chciałem, żebyś była wampirem, byśmy mogli żyć normalnie, bez żadnych problemów ! Wiesz co, nie chce mi się na ten temat już rozmawiać. * powiedziałem, po czym podszedłem do szafy i ubrałem spodnie, powoli dochodząc do drzwi
- kochanie gdzie idziesz ? * zapytała zmartwiona
- nie czekaj na mnie. Będę później . * oznajmiłem, po czym wyszedłem na spotkanie .
Byłem strasznie zdenerwowany, tym co mi powiedziała Acacia.

perspektywa Acacii.
Bałam się, że coś może se Louis zrobić. Zaczęłam płakać.
- Acacia uspokój się, nie możesz się teraz dołować * powiedziałam, karcąc siebie, gdy otuliłam swój brzuch dłońmi, masując go.
Tak jestem w ciąży. Nie chcę dziecka stracić, ani Louis'a . Kocham ich bardzo.
Byłam już trochę zmęczona więc położyłam się spać.
* mam nadzieję, że szybko Louis wróci . * pomyślałam


- Gdzie jest Louis i Sam ? * zapytała Hope
- Sam oznajmiła, że przefarbuje włosy na blond, a Louis pewnie się za chwilę zjawi * powiedział Dominic

perspektywa Sam.
Kiedy skończyłam farbować włosy, usłyszałam pukanie do drzwi wyjściowych. Pewnie to Louis.
Otworzyłam drzwi i zauważyłam bruneta .
- i jak ci się podobają włosy ? * zapytałam uśmiechnięta
- fajnie wyglądasz. Dawno cię nie widziałem * powiedział tuląc mnie.
Weszliśmy do salonu, wszyscy spojrzeli się na mnie
- i jak ? * zapytałam
- ładnie ci w tym kolorze * powiedział Jake
- hmm, dziękuje * powiedziałam

Kiedy tak rozmawialiśmy, Jake się ciągle na mnie patrzył. Ach ten mój łobuziak ..
- no Jake, kiedy nam przedstawisz swoją lubę ? * zapytał Nate
- niedługo ją poznacie. * powiedział
- planujecie ślub, dzieci ? * zapytała Hope
- tak, bardzo tego pragniemy. Lecz jeszcze na to czas.

Rozmawialiśmy jeszcze tak przez 2, może 4 godziny i wszyscy wrócili do domu, oprócz Jake'a
- jestem taka senna, idę się położę . * oznajmiłam
- zaraz do ciebie wrócę * powiedział mój ukochany .
Kiedy wrócił do mnie, ja akurat leżałam na łóżku, wskoczył na mnie i zaczął mnie całować.
Na razie nie chcemy się ujawniać. Wolę poczekać jeszcze, zanim oznajmimy, że jesteśmy parą

--------------------------
Heeey ! To już 6 część. !
Mam nadzieję, że wam się podobała ! 

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Louis cz. 5


Stałam i patrzyłam się jak ona zabijała mojego męża. Nagle przybiegli Liam z Harry'm
- Shaniqua uspokój się ! Możemy ci to wyjaśnić ! * krzyknął Harry
- nie macie nic do wytłumaczenia. Złamał zasadę, więc musi zginąć jego przyszłość taka jest !  . * powiedziała 
- jaka przyszłość ? * zapytałam 
- Zostaw go. Jeżeli masz kogoś zabić, to zabij mnie. On złamał zasadę, bo chce być z Acacią. Ja też bym tak zrobił na jego miejscu. * powiedział Liam
- Liam, jesteś moim bratem, nie mogę cię zabić. Bardzo cię kocham * powiedziała
- no właśnie. To pomyśl jaki ból sprawisz jej, jeżeli zabijesz Louis'a * powiedział
Ona nic nie odpowiedziała, tylko puściła go z ucisku. 
Ja podbiegłam do niego i przytuliłam go mocno . 
- bałam się * powiedziałam 
Kilka dni później . . 
Siedziałam w salonie i rozmyślałam, o co chodziło jej z tą przyszłością Louis'a 
Nagle do salonu wszedł Louis. Jego koszulka była zakrwawiona. 
- polowałeś ? * zapytałam
- tak. Ale nie martw się, nic mi nie jest * odpowiedział siadając obok mnie. 
- możesz mi powiedzieć, o co chodziło z twoją przyszłością o którą wspominała Shaniqua ? * zapytałam zmartwiona
- miałem ci tego nie mówić, lecz wiedźma opowiedziała moją przyszłość. I ona nie jest zbyt dobra.
- dlaczego mi nie powiedziałeś !? * zapytałam wnerwiona
- nie chciałem ciebie martwić ! * krzyknął
Nagle zapadła niezręczna cisza. 
- przepraszam. Ale nie chcę, żebyś się niepotrzebnie martwiła. Nie zginę, dopóki jesteś ze mną . * powiedział tuląc mnie 
- kocham cię Louis 
- ja ciebie też kocham Acacia * powiedział i po chwili pocałował mnie namiętnie . 
kilka tygodni później . . . 
Dzisiaj znowu ma nas odwiedzić ojciec . Boję się, co znowu wymyślił . Siedziałam z Mariną na sofie w salonie. Nagle do domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi . O wilku mowa . 
- Acacia, co ty wyprawiasz ?! * krzyknął 
- ale o co ci chodzi ?! * zapytałam
- dobrze wiesz o co mi chodzi. O tego twojego Louis'a ! Masz z nim skończyć, rozumiesz ?! * krzyknął
- NIE ! To ty nie rozumiesz, że jestem z nim szczęśliwa i go kocham ! PATRZ ! * krzyknęłam pokazując mu dłoń, na której był pierścionek 
- OH ! Skoro tak to wszystko sobie zaplanowałaś, to nie mam wyjścia ! Albo wracasz ze mną do domu, albo poproszę Ulrika i Esmeraldę, by zabili Louis'a ! * powiedział
CO ?! JAK ON MI MOŻE TO ZROBIĆ ! 
- NIE MOŻESZ MI UKŁADAĆ ŻYCIA ! * krzyknęłam
- CHCĘ CIĘ CHRONIĆ PRZED NIM. NIE ROZUMIESZ, ŻE MOŻE CIĘ ZABIĆ ? ! * zapytał 

Jeżeli mam chronić swój związek małżeński, to muszę wrócić do domu. Nie chcę, aby Louis zginął i to przeze mnie. 
- no dobrze, nie zobaczę się z nim nigdy więcej, ale nie zabijaj go, proszę * powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju spakować rzeczy. Kocham Louis'a i nie pozwolę, by go ktoś zabił i to z mojej głupoty .

Kiedy już się spakowałam, wsiadłam do samochodu taty, i odjechaliśmy do jego posiadłości. 
Ciągle płakałam za Louis'em . 

Perspektywa Lou. 
Szedłem właśnie do domu Mariny. Nie wiedziałem, gdzie jest moja żona. Szukałem ją wszędzie. 
- Marina jesteś w domu ? * zapytałem, lecz po jakimś czasie usłyszałem płacz Mariny. 
Pobiegłem do jej sypialni i zobaczyłem ją, jak leżała na łóżku rozpłakana. 
- co się stało ? * zapytałem
- Acacia .. * powiedziała
- co z nią ?! * zapytałem zmartwiony
- Acacia wyjechała do naszego ojca. Groził jej, że jeżeli nie wróci do domu, to pośle Ulrika i Esmeraldę, by cię zabili .. * odpowiedziała łkając. 
- CO ?! * zapytałem
Byłem totalnie wkurzony. Wróciłem do domu, chłopacy z Lottie siedzieli w salonie . 
- co jest stary ? * zapytał Niall
- Ojciec Acacii zabrał ją do domu i pogroził jej, że jeżeli nie wróci do jego domu, to pośle na mnie swoich przyjaciół by mnie zabili. * powiedziałem wkurzony 
- spróbuję się dowiedzieć, gdzie on mieszka * powiedziała Lottie, po czym wybiegła z domu i zniknęła 
- pomożemy ci odnaleźć Acacię . * powiedział Zayn
Ja poszedłem do naszej sypialni i skuliłem się na łóżku i zacząłem zastanawiać się nad wszystkim. 
Ona jest moją żoną i muszę ją odnaleźć . 

2 miesiące później . . 

perspektywa Carol'a 
Właśnie czekałem na przyjaciół Acacii . 
- witajcie * powiedziałem 
- witaj Carol. Coś się stało, że nas zaprosiłeś ? * zapytał Dominic
- wiesz, mam do was prośbę. * oznajmiłem
- o co chodzi ? * zapytała Scherlyn 
- Moja córka, Acacia, wyszła za mąż za Louis'a pół demona. Twierdzi, że jest jego bratnią duszą. Kocha go, ale ja wiem, że Troy jest jej bratnią duszą. Ale ona go nie kocha. Nie wiem co z nią zrobić. * odpowiedziałem zdenerwowany
- i mamy ją pilnować, żeby nie uciekła, tak ? * zapytał Rodrigo 
- tak . Nie chcę, by zginęła przez niego. Nie ufam mu. * powiedziałem . 

perspektywa Acacii
Siedziałam w swoim starym pokoju. Przypominały mi się wszystkie chwile, spędzone z Louis'em. Od czasu poznania się, do teraz. 
Nagle do pokoju weszli moi przyjaciele. Ale zaraz. Co oni tu robią ? 
- Acacia, jak miło cię widzieć, po tylu latach . * powiedział Dominic, tuląc mnie. 
- witajcie. Co was tu sprowadza ? * zapytałam
- dowiedzieliśmy się, że mieszkasz teraz u ojca i wpadliśmy się przywitać . * powiedziała Scherlyn. 
Dobrze wiedziałam, że ojciec kazał im mnie pilnować. Scherlyn nigdy dobrze nie kłamała
- kłamiesz. Ojciec kazał mnie pilnować. 
- On robi wszystko dla twojego bezpieczeństwa ! * powiedział Rodrigo
- bezpieczeństwa ?! Bezpieczna jestem przy swoim mężu ! * krzyknęłam i opadłam na podłogę, płacząc
Oni wyszli z pokoju i gdzieś poszli. 

perspektywa Louis'a 

Właśnie biegłem w lesie polując na ludzi. Nagle poczułem ból w ramieniu i opadłem .
- co do cholery się dzieje !? * zapytałem . Zobaczyłem czwórkę wampirów, którzy stali przede mną. 
- zostaw Acacię w spokoju, bo inaczej cię zabijemy
- to proszę bardzo. Ale i tak przegracie * powiedziałem
Jeden z nich biegł w moją stronę, a ja jednym zamachem powaliłem go . Leżał już martwy .
- to nie możliwe. Wampir nie ma aż takiej siły ! * krzyknął koleś
- Chad, to jest pół demon. ! * krzyknęła dziewczyna - skoro taki mocny jesteś, to spróbuj mnie zabić ! * krzyknęła i zaczęła mnie bić . Ja zwinnym ruchem złapałem ją za szyje i udusiłem ją po czym rzuciłem ją mocno na ziemię martwą. 
- teraz na ciebie kolej Chad. Za chwile dołączysz do swoich przyjaciół * powiedziałem po czym podbiegłem do łowcy i zabiłem go. Było słychać krzyki jego 

Perspektywa Acacii. 

Po kilku godzinach usłyszałam krzyki mojego ojca i Rodrigo z salonu. Po cichu zeszłam po schodach i spróbowałam się czegoś dowiedzieć o czym tak rozmawiają. 
- jak to możliwe, że on zginął ?! * zapytał się ojciec
- zabił go jednym ciosem, słyszałem jeszcze jego krzyki dobiegające z lasu .
- kto zginął ?! * zapytałam nerwowo
- Rodrigo zostaw nas na chwile samych * powiedział ojciec
- Acacia, przykro mi .. * powiedział
- ale o co chodzi ?! * zapytałam ponownie
- Louis ... Zabili go, kiedy zaatakowali go inne wampiry. * powiedział
- TO NIE MOŻLIWE ! * krzyknęłam i od razu pobiegłam do swojego pokoju .. Upadłam przed swoim łóżkiem i zaczęłam strasznie płakać . 
- LOUIS NIE ! * powiedziałam . 

----------------
taki krótki, wiem, denny, ale nie krzyczcie ! 
Następny będzie dłuższy ! 
mam nadzieję, że wam się spodobał ;D

Louis cz. 4

Heeey, dzisiaj dodaję część 4 !
Mam nadzieję, że wam się spodoba.
-----------------------------------------------------

- no to mamy problem * powiedział Harry
Ja nadal płakałam . Louis podszedł do mnie i mnie przytulił .
- Acacia, uspokój się * powiedział .
Nagle Niall wrócił z kuchni .
- Marina przyniesie twoje rzeczy za chwilę . * powiedział
- babe, idź do sypialni i się prześpij .. * powiedział Louis.
Ja posłusznie wstałam i poszłam na górę . Co teraz mam zrobić ? Jak ojciec się dowie, że Louis jest moją bratnią duszą, to mnie zabije !

perspektywa Lou
- to co robimy ? * zapytał Zayn
- hmm. Odwiedzę jej ojca. * powiedziałem pewny siebie
- słuchaj, każdy by z nas tak zrobił na twoim miejscu, lecz zauważ, że jeżeli tam do niego pójdziesz, to skończy się to źle dla ciebie i dla niej . * powiedział
- ale co ja mam robić, jak ją tak kocham ? Muszę wyjaśnić to z jej ojcem . * powiedziałem
- jest pewien pomysł * powiedział ..

perspektywa Mariny .
Szłam z rzeczami siostry . Byłam strasznie smutna, że ona musi zostać już na zawsze u Lou.
Ech .. Może i ja też znajdę sobie jakiegoś faceta ? Lecz dla mnie liczy się bezpieczeństwo siostry. W końcu mam tylko jedyną siostrę . Kiedy weszłam do posiadłości Louis'a i od teraz Acacii, zauważyłam, że Louis ma gości . Hmm, to Acacii nie ma w domu ?! * pomyślałam
- oh, jak dobrze że już jesteś. Musimy porozmawiać . * powiedział Zayn
Bałam się ich spojrzeń. Położyłam torby i usiadłam na sofie, wsłuchując się w rozmowy chłopaków

perspektywa Acacii
Zastanawiałam się nad tym wszystkim . Dlaczego mój ojciec zrobił mi takie świństwo ? Przecież nie jestem małym dzieckiem, nie musi mnie prowadzić ciągle za rączkę. Ale on tego nie rozumie .
Poszłam do toalety się przejrzeć w lustrze. Hmm, jak zwykle blada twarz. Doprowadziłam się do stanu i zauważyłam, jak Louis stał obok mnie .
- kochanie, co robisz w ten piątek wieczorem ? * zapytał
- siedzę z tobą w domu, a co ? * odpowiedziałam, po czym zapytałam go
- bądź gotowa o 8.00 Ubierz to co zwykle . * powiedział
- no dobrze . * oznajmiłam .
Nagle usłyszałam głos Mariny .
- Acacia, mała przyjechała ! * krzyknęła
- mała ? * zapytał
- oh, ty nie wiesz. Od kilku miesięcy jestem opiekunką do dziecka . * powiedziałam
Zbiegłam szybko na dół i wzięłam małą na ręce. Kiedy weszłam do sypialni z małą, Louis'a nie było . Może poszedł na polowanie ? Nie wiem.

Kiedy siedziałam z małą Alice, zaczęłam uczyć ją śpiewać moją ulubioną piosenkę z dzieciństwa. Szybko mała załapała.
- pięknie śpiewasz * powiedział ktoś
Zobaczyłam, że to Louis. Od razu się zaczerwieniłam
- ech, mogłeś powiedzieć, że tu jesteś . Ale wstyd ! * powiedziałam chowając twarz .
- wiesz, nie chciałem przerywać . * powiedział
Nagle mała Alice zaczęła powoli przysypiać, więc położyłam ją na łóżku, przed tym przebrałam ją w przygotowaną przez jej mamę piżamę i ułożyłam do snu, po czym poszłam na balkon z brunetem .
On objął mnie jedną ręką i zaczęliśmy patrzeć się na małego bobasa, który spał na naszym łóżku .
- a więc kogo to dziecko ? * zapytał
- mojej przyjaciółki z liceum . * odpowiedziałam
- dlaczego opiekujesz się małymi dziećmi ? * zapytał ponownie
- kocham dzieci. Zawsze mówiłam, że chcę mieć 10 bobasków * powiedziałam śmiejąc się .
- wiesz 10 dzieci, to za dużo. 1 dziecko wystarczy
Staliśmy tak wtuleni w siebie i patrzyliśmy w różne strony. Po chwili weszliśmy do środka, ja poszłam się umyć, a Louis poszedł na dół do gości .
- co ty gadasz Acacia ? 10 dzieci ? Lepszego nic nie wymyśliłaś * powiedziałam karcąc siebie.

Kiedy wyszłam z łazienki, położyłam się obok małej i zasnęłam.

perspektywa Carol'a
- Skąd wiesz, że Acacia znalazła sobie bratnią duszę?! * zapytałem Grave'ya
- śledziłem ją ostatnio, kiedy biegła z płaczem do jego posiadłości * powiedział
- czyli Troy jej nie pasuje ? Dobrze więc odwiedzę ich niedługo, dziękuje za informacje * powiedziałem
Zanim się obejrzałem, Grave zniknął . Moja córka zrobiła mi takie świństwo ? To już przesada !

~ Piątek (dzisiejsze spotkanie)
Siedziałam i czekałam na Louis'a . Nie wiedziałam o co chodzi. Nagle do sypialni wparował Lou.
- gotowa ? * zapytał
- a na co ? * zapytałam go
- dowiesz się później, chodź * powiedział .
Bałam się trochę. Wiem wiem, powinnam mu ufać, lecz on jest wampirem, jego przyjaciele, rodzina tak samo. A co jeśli mnie zabiją ? Nie wiem co już myśleć .

Podczas jazdy do jakiegoś miejsca siedzieliśmy w ciszy.
Kiedy stanęliśmy obok domu Harry'ego, zauważyłam wysoką brunetkę .
- witaj Acacia, miło mi cię poznać. Jestem Gemma * powiedziała
- mi ciebie też miło poznać. * odpowiedziałam
- Kochanie idź z Gemmą do środka, a ja zaczekam w ogrodzie na was * powiedział
- ale o co chodzi ? * zapytałam
- dowiesz się za chwilę, chodź * powiedziała Gemma, prowadząc mnie za rękę.

Poszłyśmy do jej sypialni. Miała piękny pokój. Nie był aż tak wystrojony, ale był skromny.
- zajmiemy się twoją fryzurą * powiedziała biorąc grzebień

perspektywa Lou.
Stałem i czekałem na nią. Nagle do mnie podeszła moja siostra Lottie .
- no no, Lou, nie widziałam cię w takim stroju od lat. * powiedziała
- ech, jak zwykle te twoje żarty mnie wnerwiają * oznajmiłem
- daj, poprawię ci fryzurę . * powiedziała
- z moją fryzurą jest wszystko ok ! * krzyknąłem
- oj, Loueh, chyba możesz w jeden dzień zmienić fryzurę co ? Przecież to nie boli * powiedziała śmiejąc się. Ja jej uległem, ona zaczęła przekładać włosy raz na lewą stronę, raz na prawą .
Po kilku minutach skończyła i odsunęła się ode mnie
- no i teraz to wyglądasz lepiej braciszku. * powiedziała
Nagle do ogrodu przybyli wszyscy przyjaciele . Zaczęliśmy rozmawiać .

perspektywa Acacii
- I jak ci się podoba ? * zapytała
- dziwnie się czuję, ale jest piękna . * oznajmiłam
- to teraz załóż to * powiedziała podając mi . . .
Zaskoczyła mnie i to bardzo !
Ubrałam się w to co mi podała . I po kilku minutach zniknęła z sypialni .

perspektywa Lou ( znowu xd)
- Louis przygotuj się * powiedziała po czym zawołała moją miłość.
Zauważyłem ją kiedy wychodziła z ganku. Była prześliczna . Mam szczęście, że ją spotkałem i że jest moją bratnią duszą . * powiedziałem
Ona podeszła powolnym krokiem do mnie . Widać, że była strasznie zdziwiona tą całą sytuacją.
Denerwowałem się, bo mogłoby pójść coś nie tak . Lecz wziąłem się w garść. Uklęknąłem przed nią i zacząłem mówić jak bardzo ją kocham . Otworzyłem małe pudełeczko, w którym był pierścionek zaręczynowy .
- wyjdziesz za mnie ? * zapytałem
- oczywiście, że TAK ! * powiedziała po czym założyłem jej pierścionek na palec i przytuliłem ją. Każdy bił brawo. Lecz to jeszcze nie koniec. Poszliśmy do wielkiego łuku z prawdziwych kwiatów i zaczęło się to, o czym Zayn mówił .
Nam ksiądz był niepotrzebny . Po kilku minutach byliśmy małżeństwem .
Goście zaczęli bić nam brawo.
Podeszliśmy do stołu i zaczęliśmy zajadać się pysznymi 'wynalazkami' które przygotowała Lottie.
Nagle Liam wstał z kieliszkiem i zaczął przemawiać.
- Chcę wznieść toast za o tą młodą parę . Mam nadzieję, że wam się powiedzie .
I potem każdy przemawiał

Kiedy skończyliśmy jeść, wziąłem moją żonę na mały placyk w ogrodzie i zaczęliśmy tańczyć. Każdy dołączył potem do nas.
- kocham cię * powiedziałem do niej
- ja ciebie też kocham * powiedziała tuląc się do mnie .

Kiedy skończyliśmy tańczyć, każdy znowu usiadł do stołu, lecz ja poszedłem na chwilę po coś do samochodu. Zobaczyłem mulatkę, która stała obok mnie .
- witaj Louis * powiedziała
- oh, Shaniqua, co cię tu sprowadza ? * zapytałem
- Wiesz, że muszę zabić tych, którzy złamali zasady . A ty jesteś tą osobą .* powiedziała po czym zaatakowała mnie. Upadłem z bólu.

Perspektywa Acacii.
Kiedy szukałam Louis'a zobaczyłam dziewczynę, która próbowała go zabić. Podbiegłam trochę bliżej, by móc sprawdzić, kim ona jest. Zobaczyłam. że to Shaniqua !
- Shaniqua zostaw go proszę ! To jest mój mąż ! * krzyknęłam
- Acacia ! Kazałem ci przecież być z gośćmi ! Wracaj do nich . Natychmiast ! * krzyknął


niedziela, 26 stycznia 2014

Louis cz. 3

Czeeeść! WRESZCIE FERIE ! cieszycie się ? Bo  ja bardzo !
A wiecie co to oznacza ? WIĘCEJ POSTÓW !!!! YAAAAY
Mam teraz taką super wenę na imaginy, że chyba połowę zostawię na następne wolne !
Dobra, nie będę przeciągać bo się jeszcze zanudzicie !
Miłego czytania ...
---------------------------------------------------------------------
- Acacia uciekajmy ! * krzyknęła Marina
- Co się dzieje ?! * zapytałam
- Andrew i Rick tu są ! Zobaczyłam ich, jak demolowali nam mieszkanie ! * krzyknęła
Ja wstałam szybko z łóżka i przez okno wyskoczyłyśmy i pobiegłyśmy do lasu.
Kiedy tak biegłyśmy, zatrzymałyśmy się przed domem Louis'a.
- chyba ich zgubiliśmy * powiedziałam
- AAAAAH ! * krzyknęła Marina
Odwróciłam się i zobaczyłam jak ją złapał Rick
* ach, jak miło was znów zobaczyć. * powiedział śmiejąc się
- zostaw ją w spokoju ! To mnie chcesz zabić, a nie ją . * powiedziałam
On rzucił ją o beton ulicy i podbiegł do mnie, łapiąc mnie za szyję .
- skoro tak uważasz, to czemu nie ? * powiedział

Perspektywa Louis'a
Wychodziłem akurat z kuchni do salonu, kiedy zobaczyłem przez okno, jak jakiś wampir dusił moją blondynkę . Zaraz zaraz. Czemu powiedziałem 'moją' ?! Przecież nie kocham jej. Chyba ..
Wybiegłem z domu i podbiegłem przed nią. Ona lekko upadła, ale nic nie zrobiła sobie .Mam nadzieję .

- ooo, Louis . Miło cię widzieć znowu . * powiedział
- skąd mnie znasz co ? * zapytałem
- Każdy już cię zna, skoro jesteś bratnią duszą Acacii * oznajmił
- czego ty od niej chcesz co ? * ponownie zapytałem
- ty wiesz co od niej chcę . * powiedział
Nagle mi się przypomniały wspomnienia, kiedy zabiłem Victor'a siostrę .
- a czemu on sam nie przyjdzie ? * zapytałem
- woli poczekać na odpowiedni moment.
Nie wytrzymałem .. Podszedłem do niego i zacząłem walczyć .

Perpesktywa A.
Po chwili się obudziłam na zimnym betonie i szybko wstałam . Zobaczyłam jak brunet bił się z Rick'iem. Nagle Rick wyciągnął pistolet i wymierzył prosto w niego. Ja podbiegłam do niego i poczułam mocny ból w brzuchu.
Upadłam. Zobaczyłam ciemne, pochmurne niebo oraz Louis'a, który zabił Rick'a. Zamknęłam oczy



- Jestem do niczego. Nie mogłam jej uchronić przed nim. * powiedziała Marina
- to nie twoja wina * powiedział Niall
Nagle do salonu przyszedł Louis
- co to kurwa miało być ?!
- uspokój się * powiedział Niall
- co się wgle stało, że tu trafiłyście ? * zapytał Niall
Marina opowiedziała sytuację jaka zaszła u nich w domu.

Obudziłam się w nie swoim łóżku . Brzuch był cały zabandażowany . Nagle do pokoju wszedł Louis.
- widać, że już wstałaś . Jak się czujesz ? * zapytał brunet
- nadal mnie boli brzuch, lecz jest ok . * powiedziałam, po czym wstałam .
Louis do mnie podszedł i przytulił mocno .
- dziękuje, że mnie uratowałeś. Gdyby nie ty, to bym pewnie była martwa * powiedziałam
- Jesteś moją bratnią duszą. Muszę cię chronić, nawet gdybym zginął chroniąc ciebie. * powiedział
Nasze oczy się spotkały, a twarze były bardzo blisko. Nagle się stało. Pocałowaliśmy się. Czułam, że potrzebujemy siebie. Kocham go, teraz to już wiem .

Później wylądowaliśmy nadzy w łóżku, kontynuując pocałunek .
Godzinę później leżeliśmy nadal w łóżku .
- wiem, że jesteś zmęczona. Zamknij oczy i odpocznij, potrzebujesz snu. * powiedział
- chcę iść spać, lecz nadal jestem jeszcze przestraszona tym co się wydarzyło * powiedziałam
Po jakimś czasie, zasnęłam .

Perspektywa Lou.
Leżałem jeszcze przez chwilę, by się upewnić czy zasnęła . Potem wyszedłem do reszty, która siedziała w salonie
- i jak ona się czuje ? * zapytała zmartwiona Marina
- trochę lepiej, lecz nadal jest przestraszona . Ma nadal bóle brzucha . Nie dziwie się jej * powiedziałem.
- Marina, skoro Acacia jest bratnią duszą Louis'a ona musi z nim zamieszkać. * powiedział blondyn
- Nie ma takiej opcji ! Jak nasz ojciec się dowie, to będzie koniec ! * krzyknęła

~ Tak, mam ojca . Mama mi mówiła, że moim ojcem jest Paul. Poznałam go dopiero mając 15 lat. Dlaczego tak długo ? Podobno się rozstali, ale potem wrócili do siebie . Po jakimś czasie nasza mama zginęła przez wampira. Dziwne i skomplikowane prawda ?

Perspektywa Carol'a
Siedziałem sobie przy kominku wspominając Cheryl, jak jeszcze żyła .
~ Tak, moja mama nazywa się Cheryl .
Nagle usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi, potem usłyszałem znowu jak ktoś woła o pomoc
Poszedłem do drzwi i zauważyłem chłopaka który był cały zakrwawiony .
- w czym mogę pomóc ? * zapytałem
- Niech pan mi pomoże ! Moi rodzice przed chwilą zginęli przez wampiry ! Ja uciekłem, jak rodzice mi kazali . * powiedział
Wpuściłem go i poszliśmy do salonu.
- jak cię zwą ? * zapytałem
- nazywam się Troy, jestem pół demonem pół wampirem . * powiedział
Siedzieliśmy trochę w ciszy, lecz zaczęliśmy znowu rozmawiać .
- wiesz, dobrze, że trafiłeś akurat do mnie. Potrzebuję cię w pewnej sprawie * powiedziałem
- w jakiej ? * zapytał
- poszukuję dla mojej córki bratnią duszę. A skoro jesteś pół demonem, to ty nim zostaniesz. * oznajmiłem
- dobrze. * powiedział
Moja córka znajdzie kogoś, kogo na prawdę pokocha jak i ją .

Perspektywa A.
Po kilkugodzinnym spaniu, obudziłam się i zobaczyłam jak Louis przygląda mi się . Uśmiechnęłam się, lecz on nie odwzajemnił tego .
- coś się stało ? * zapytałam
- musimy pogadać . * powiedział
Ohohoh, nie wróżyło to nic dobrego.
- o czym chcesz pogadać ? * zapytałam
- Wiesz, skoro jesteś moją bratnią duszą, to od dzisiaj musisz żyć ze mną * powiedział
- co ?! Ale jak to * zapytałam
- Ja muszę ciebie chronić . Nie Marina. * oznajmił
- no dobrze, skoro jestem twoją bratnią duszą to nie mam chyba wyboru * powiedziałam
- masz. Wtedy musiałbym ciebie zabić * powiedział
Zatkało mnie. Po prostu zatkało.
Nagle do pokoju wparowała Marina .
- jak dobrze, że ci nic nie jest * powiedziała tuląc mnie.
- a jak ty się czujesz ? * zapytałam
- jestem trochę poobijana, lecz spokojnie. Wyzdrowieję. Lecz zmieńmy temat. Muszę ci coś powiedzieć. * powiedziała
- o co chodzi ? * zapytałam
- Nasz ojciec przyjeżdża * powiedziała
- oh nie. Jeżeli dowie się, że moją bratnią duszą jest Louis, to wpadnie w szał ! * powiedziałam
- lecz to nie wszystko. Mówił, że ma dla ciebie niespodziankę * oznajmiła

Dzień przyjazdu ojca . .
Czekaliśmy na niego 10 minut, lecz potem otworzyły się drzwi i wszedł do salonu ojciec .
- witajcie dzieci * powiedział tuląc nas.
- witaj ojcze. Co cię sprowadza, że nas odwiedzasz ? * zapytałam
- mam dla ciebie niespodziankę. Na pewno się ucieszysz * powiedziałam * Troy, zapraszam cię ! * krzyknął
KTO TO JEST TROY !?
- To jest Troy. Pół demon  * powiedział tata
- miło mi cię poznać Acacia * powiedział Troy
- mi też ciebie miło poznać * odpowiedziałam
- Acacia, Troy jest twoją bratnią duszą * powiedział
- co ?! -* powiedziała Marina
- Co w tym złego, że znalazłem dla niej chłopaka ? * zapytał
- ojcze, jest ok * powiedziałam * A na ile tu zostajesz ? * zapytałam
- wiesz, odwiedziłem was z nim tylko na chwile. Ja już będę się zbierać . * powiedział wychodząc do drzwi .

Louis będzie wściekły. * powiedziałam do Mariny.
- Troy, muszę ci o czymś powiedzieć, ja już mam bratnią duszę, on nazywa się Louis. Też jest pół demonem . Przykro mi, będziesz musiał znaleźć inną dziewczynę . * powiedziałam znowu
Pobiegłam na górę do swojej sypialni i zamknęłam się na klucz. Usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam płakać. Ja nie chcę, by Troy był moją bratnią duszą. To Louis nim jest !

Przebrałam się w krótkie spodenki i ubrałam bejsbolówkę i pobiegłam do domu Louis'a, a raczej do naszego domu. Cała zapłakana wbiegłam do salonu. Zobaczyłam jak Louis siedział z swoimi kolegami : Zayn'em, Harry'm, Niall'em i Liam'em w salonie.
- Acacia ?! Co się stało ?! * zapytał Niall
- Jak on mógł mi to zrobić ! * powiedziałam nadal płacząc.
- ale kto ?! * zapytał Louis
- mój ojciec. Louis, on przyprowadził przed chwilą do domu chłopaka - pół demona. Mój ojciec powiedział, że on jest moją bratnią duszą ! * krzyknęłam po czym upadłam na kolana na podłogę nadal płacząc.
- no to mamy problem * powiedział Harry

------------------------
Dzisiaj dodaję dłuższą część. Mam nadzieję, że wam się spodobała .




piątek, 24 stycznia 2014

Louis cz. 2

Sieeema dzisiaj dodaję 2 część. Taka króciutka, przepraszam, ale pisałam ją przed chwilą na szybko bo muszę jechać na zakupy -.-
Mam nadzieję, że wam się spodoba :#

-------------------------------
- prosze prosze, kogo my tu mamy ? * powiedziała osoba
- oo Andrew, witaj w mojej nowej szkole . Co cię tu sprowadza ? * zapytałam śmiejąc się 
- wiesz, obiecałem Drian'owi cię zabić, wiesz ja zawsze spełniam obietnice. Pamiętasz ? * odpowiedział 
Nagle przed oczami ukazał mi się kawałek momentu, kiedy Andrew na moich oczach zabił moją matkę. Ojca nie znałam. 

- tak pamiętam. * powiedziałam
- wiesz powiem ci, że krew twojej matki była słodka . . * powiedział . 
Sprowokował mnie, odłożyłam plecak na ziemię i pobiegłam w jego stronę. Wyciągnęłam pięść, a on zwinnym ruchem złapał mnie za szyję i rzucił na ziemię. 

Perspektywa Louis'a 
Poczułem wielki ból pleców . Nie wiem co się działo .  Niall spojrzał się na mnie i szybko zareagował .. 
- pani Rodriquez, Louis źle się czuje, sądzę, że zaraz zwymiotuje, może on iść do pielęgniarki ? 
- dobrze, ale idź z nim. Weźcie plecaki . * powiedziała 

Wyszliśmy z klasy, i kiedy spojrzałem się w prawą stronę korytarza zobaczyłem blondynkę, która zwijała się z bólu a obok niej stał jakiś koleś .. Kim on jest ! 
Niall nie wytrzymał i szybkim, zwinnym ruchem był za nim i zaczął go atakować. Ja podbiegłem do niej .. 

- L ... Louis! Co ty tu robisz ? * powiedziała 
- co robię ? Ratuje cię . 
Wziąłem ją na ręce i pobiegłem do wyjścia, po chwili dołączył do nas Niall i poszliśmy do mojego domu. 
Kiedy już tam byliśmy, położyłem dziewczynę na kanapie, by mogła trochę odpocząć
Ja poszedłem do kuchni, a tam stał Niall oparty o blat kuchenny
- co robimy ? * zapytał
- nie wiem . * powiedziałem 
- gościu, ty nigdy nic nie wiesz ! Zachowujesz się tak od jakiegoś czasu ! Każdy chce ci pomóc . * krzyknął 
- może i masz racje .. Jestem głupkiem * powiedziałem
- nie jesteś nim . * powiedział klepiąc mnie po ramieniu
- wiesz kim był ten koleś ? * zapytałem
- tak. Pamiętam go jeszcze, kiedy byłem małym bobasem. Bawiliśmy się, lecz kiedy poznałem Mary, zaczął się totalny koszmar. Ciągle gdzieś wychodzili. Ja siedziałem w domu. Lecz to się zmieniło. Kiedyś przechodziliśmy po parku o 22, nagle zjawił się on. Był silniejszy ode mnie. Przemienił moją ukochaną w wampira i porwał ją . Ja zamiast ją szukać, ryczałem jak dziecko * powiedział 
- więc masz okazje go spotkać i zabić . * powiedziałem
On się uśmiechnął i zaczął pić sok, który stał na stole . 
- to dziwne, że doznajesz bóle które doznaje Acacia. * powiedział
- wydaje mi się, że jest moją bratnią duszą, ale to nie możliwe, bo przecież ludzie nie mogą nimi być. * powiedziałem twierdząc
- Muszę się dowiedzieć o niej czegoś więcej . * oznajmił
- no to pytaj * powiedziała
Odwróciłem się i zobaczyłem jak blondynka stała przy wejściu do kuchni 
- co słyszałaś ? * zapytałem
- to co musiałam * powiedziała . 
Opowiedziała nam o sobie i Marinie wszystko. Czułem, jakbym ją znał od dawna, ale to tylko uczucie. 
Nagle do domu wpadła zmartwiona Marina
- ACACIA ! Szukałam cię wszędzie ! * powiedziała tuląc ją . 
- widzisz, nic mi nie jest, na razie * powiedziała
- co to za rany ? Kto cię skrzywdził ? To ci dwaj ? * zapytała
- to nie oni .. Andrew nas znalazł * powiedziała
- oh nie. * powiedziała . 
Siedzieliśmy tak razem przy stole i rozmawialiśmy o tym Andrew i o nas . Dużo widać nas łączyło. 
- Marina muszę ci o czymś powiedzieć .. * powiedział Niall
- a o czym ? * zapytała
- Sądzimy z Louis'em, że Acacia może być jego bratnią duszą * oznajmił
- CO ?! Ale to nie możliwe ! * krzyknęła
- ale jednak możliwe. Kiedy Andrew uderzał ją, Louis poczuł bóle, które Acacia doznawała podczas walki. 
Po kilku godzinach, dziewczyny wróciły do swojego domu. Niall poszedł również do swojego domu, a ja ? Ja poszedłem do swojej sypialni . Byłem tak zmęczony tym wszystkim. 
Lecz nie mogłem zasnąć, bo ciągle w mojej głowie była Acacia. 
Po chwili zasnąłem .. 

perspektywa Acacia'i 

3 nad ranem .. 
Zerwałam się z łóżka .. Usłyszałam krzyki . Nagle do mojego pokoju wbiegła Marina. 
- Acacia uciekajmy ! * krzyknęła szturchając mnie 



środa, 22 stycznia 2014

Zayn cz. 2

W takich momentach zastanawiasz się nad swoim życiem. Myslisz, kogo powinieneś przeprosić. Zastanawiasz się, co zrobiłeś źle. Ale nie chcesz umierać...

Zayn stoi właśnie przy kominku z kijem basseballowym w ręce i czeka na rozwój sytuacji. Ja siedzę skulona na kanapie. Boję się. Oboje się boimy. Nagle znowu trzask rozlega się po mieszkaniu. Zamykam oczy. Slyszę, jak kij upada na ziemię. Zaraz krzyk mojego ukochanego.

-T.I! To Harry...

Podnoszę się. Spoglądam na Zayn'a. Jest przerażony. Patrzę na podłogę w przedpokoju. Kręci mi się w głowie. To nie prawda... Ostanie, co pamiętam to krew...

*************************************************************************************************

Czuję powiew wiatru. Prostuję się i otwieram oczy.

-Ci... już wszystko w porządku-mówi Zayn.

Co się wczoraj wydarzyło..? Bardzo boli mnie głowa. Odtwarzam wieczór w myślach.

-Co z Harry'm?!-krzyczę do Jego ucha. Czekam na odpowiedź. Czekanie jest wieczne...

-Okazało się, że go pobili. Kiedy straciłaś przytomność położyłem Cię na łóżko i zająłem się nim... Zadzwoniłem po karetkę. Ma złamany nos, połamane żebra i rękę, wstrząs mózgu i rozbitą głowę. Reanimowali go, bo stracił dużo krwi. Leży na OIOM-ie.

Miałam nadzieję, że żartuje... Ale był śmiertelnie poważny. Popłakałam się, a on mnie przytulił.

-Twoja mama też tu była...-mruknął.

Oho... szykują się kłopoty...

-Trochę się posprzeczaliśmy. Doszła do wniosku, że to ja pobiłem Was oboje i jestem terrorystą.

Uśmiechnął się. Nie, On śmiał się w głos! Banan pojawił się na mojej twarzy.
Zayn powiedział, że później pojedziemy do szpitala... Martwię się o Hazzę. Kto chciałby go pobić?

-Co robimy...?-zapytał Zayn z nutą ciekawości w głosie.

-Cokolwiek, byle nie ten film...-sapnęłam. -Nie chcę dejá vu...

Wstał idąc do DVD. Pokazał mi dwa filmy: komedię romantyczną i jakiś thiller. Kiwnęłam palcem na komedię, czując ból karku. Odwrócił się i schylił do sprzętu. Chciał włączyć film. Wciska przycisk, ale płyta się nie wysuwa.

Zamiast tego wczorajszy film trwa dalej...

*************************************************************************************************

El


Chciałam Was przeprosić, że piszę w dwóch czasach (teraźniejszym i przeszłym), ale sama się gubię w niektórych momentach.

Hope U'll like it <3

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Louis cz. 1

Czeeeść, dzisiaj zaczęłam pisać kilku partowiec z Lou. Głosowaliście na wszystkich chłopców, ale przebił jednak Louis. Widać, że wam się tamten imagin z Lou pt. Horror podobał :)
Imagin jest trochę inny, ponieważ Lou,Zayn,Niall,Liam,Harry będą wampirami :3

Mam nadzieję, że wam się spodoba.
-------------------------------------------------
Kolejna nowa szkoła . Nie lubię się przeprowadzać, ale moja siostra Marina chce.
Marina jest wampirem, tylko ja to wiem, oprócz rodziny.
Ja nim nie jestem. Zawsze czułam do wampirów nienawiść, która we mnie tkwi.

**-**
Jeszcze jeden guzik i będzie ok. -* pomyślałam, zapinając ostatni guzik mundurku szkolnego.
Marina czekała na mnie
- no chodź już ! Nie chcesz się spóźnić prawda ? * zapytała
- no nie chcę * powiedziałam

W szkole **
Perspektywa Niall'a
- Dzisiaj poznacie nowe uczennice, które się spóźniają . . * powiedziała nauczycielka
- Ej Louis, jak myślisz ładne te uczennice ? -* zapytałem śmiejąc się
- nie wiem, nie obchodzi mnie to . * powiedział oschłym tonem
Ech, on to jak zwykle. Kiedy drzwi do klasy się otworzyły, zauważyłem dwie piękne uczennice. Jedna blondynka, o niebieskich oczach, a druga to brunetka o piwnych oczach.
Lecz nagle poczułem, że jedna z nich to wampir. Ale która ? * pomyślałem .

- to jest Marina, a to jest Acacia * powiedziała nauczycielka
Któraś z nich musi być wampirem. Dowiem się później . * pomyślałem

perspektywa Acacii
Poszłam na sam koniec klasy i usiadłam w wolnej ławce, sama. Czemu oni się na nas tak patrzyli, jakby chcieli nas zabić ? * pomyślałam

Kiedy skończyła się lekcja, poszłam na stołówkę sama, Marina gdzieś poszła nie wiem gdzie.
Podeszłam do kucharki, która położyła mi na tacę lunch i poszłam szukać wolnego stoliku.
Gdy zajadałam się brokułami, zauważyłam jak na mnie się patrzy brunet, o niebieskich oczach. Podszedł do mnie i zapytał ..

- wolne ? * zapytał
- siadaj * odpowiedziałam miło.
- Jestem Louis * powiedział podając swoją dłoń
- a ja jestem Acacia * odpowiedziałam, ściskając jego dłoń
Gadaliśmy tak, do kiedy dzwonek nie zadzwonił na ostatnią lekcję . Poszliśmy razem do klasy, omijając innych uczniów.
Kiedy weszliśmy razem do klasy, poczułam na sobie wzrok blondyna . Kolejny wampir . Nagle zauważyłam, że Mariny nie ma. Spytałam się nauczycielki, czy jej nie widziała, wybiegłam z klasy i zaczęłam ją szukać .

- prosze prosze, kogo my tu mamy ? * powiedziała osoba

----------
I pierwsza część za nami !
Na razie krótka ta część