Hej! Znowu dawno nie pisałam, ale cóż... nauka. Czekam na mnóstwo komentarzy. Możecie mnie nawet zabić za to,że tak rzadko ostatnio dodaję. Ok, no to powtarzam, że proszę o duuuużo komentarzy i miłego czytania!
------------------------
Szłam właśnie do kawiarni, gdy ktoś wpadł na mnie.
- Przepraszam - powiedział i minął mnie, nawet nie podnosząc głowy, jednak po chwili zawrócił.
- [T.I.]? - zapytał.
- Louis Tomlinson? - to był mój idol i właśnie mnie rozpoznał. Nie mogłam uwierzyć - O Boże, to ty! Kocham cię. Mogę twój autograf? - zachowywałam się jak rozszalała fanka, a on zmarszczył brwi.
- Nazywasz się [T.I.] [T.N.], prawda?
- Tak, skąd mnie znasz?
- Nie pamiętasz...?
- Nie... co mam pamiętać?
- Dzieciństwo...
- Przykro mi, kilka lat temu miałam wypadek i nie pamiętam, co się działo wcześniej.
- Nie pamiętasz dzieciństwa...
- Niestety. Szczerze mówiąc chciałabym, bo mama mi opowiadała, że miałam najlepszego przyjaciela, z którym robiłam dosłownie wszystko i on był niesamowity, a ja nawet się w nim zakochałam i w dniu, kiedy miałam mu to powiedzieć, wyjechał do Xfactora, nie mówiąc mi o tym. - już po chwili płakałam wtulając się w jego ramię. Czasami śniło mi się to wszystko, ale nigdy nie zobaczyłam jego twarzy. I nikt nie chciał mi powiedzieć, jak on się nazywał.
- To może nadrobicie dzieciństwo?
- Ale jak? Nawet nie wiem, jak ma na imię.
- Nazywa się Louis Tomlinson i właśnie stoi przed tobą. - byłam pewna, że żartował, dopóki w mojej głowie nie pojawił się obraz, którego zawsze mi brakowało. Młody Lou.
- Kocham cię, Loui.
- Też cię kocham, cukierku. - kolejny element trafił na swoje miejsce, ponieważ Tommo użył mojego ulubionego przezwiska - I teraz już cię nie opuszczę.
- Nie pozwoliłabym ci.
Tej nocy śniło mi się całe moje dzieciństwo od początku do końca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz