Z Dedykacją dla Oli Ćwian :**
***
Po kilkunastu minutach byłaś już gotowa (click). Ruszyłaś szybkim krokiem w stronę parku. Gdy dotarłaś na miejsce od razu dostrzegłaś Sami, która biegła w twoją stronę, żeby się przywitać.-Cześć maleńka, martwiłam się o cb.- Powiedziałaś do psa, którego trzymałaś w objęciach.
-Cześć Ola.- Powiedział mężczyzna stojący za tobą.
Obróciłaś się i nie mogłaś uwierzyć własnym oczom.
-Liam?- Zapytałaś z niedowierzaniem.
-Tak to ja.- Uśmiechnął się.-Już dawno chciałem się z tobą spotkać, ale nie mogłem cb znaleźć dobrze, że znalazłem Sam to wreszcie cię znalazłem.- Powiedział.
-Dopiero teraz po trzech latach sobie o mnie przypomniałeś!- Krzyknęłaś.
-Ola to nie tak to wszystko przez zespół, zaczęliśmy robić karierę no rozumiesz.- Tłumaczył się.
-Nie, nie rozumiem.- Powiedziałaś.
-Przecież wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim.- Powiedział.
Chciałaś mu wygarnąć to wszystko co zrobił, lecz on cię pocałował. Jednak szybko wyrwałaś się z jego objęć. Wzięłaś na smycz psa i zaczęłaś biec w przeciwną stronę, byle z dala od niego.
-Olka przepraszam, poczekaj!- Krzyczał.
Ale ty biegłaś dalej, nie zważając na nic. Wszystko co było kiedyś, co już prawie od cb odeszło, znów wróciło. Była sobota, więc zadzwoniłaś do Rity.
-Hejka musisz gdzieś dzisiaj jechać?- Zapytałaś.
-Nie, a co się stało?- Spytała zaniepokojona.
-Muszę się napić.- Odpowiedziałaś.
-Okej to wpadaj.- Powiedziała rudowłosa.
-Zaraz będę.- Odparłaś.
Rozłączyłaś się i zamówiłaś taksówkę. Po trzydziestu minutach byłaś już pod drzwiami rudzielca. Zadzwoniłaś do drzwi. Po chwili otworzyła ci Rita.
-Hejka kochana wchodź.- Zaprosiła cię.
-Hej.- Odparłaś.
-O znalazłaś Sam.- Ucieszyła się.
-No tak. Słuchaj mogłabym zostawić ją dzisiaj u cb chciałabym być sama?- Zapytałaś.
-Dobrze.- Odpowiedziała.
-Okej, to co masz dobrego?- Uśmiechnęłaś się.
-Mam butelkę irlandzkiego szampana.- Powiedziała.
-To dalej polewaj!- Krzyknęłaś.
Gdy zegar w salonie Rity pokazał dwudziestą postanowiłaś, że pojedziesz już do domu. Pożegnałaś się z Sam i Ritą i zadzwoniłaś po taksówkę. Gdy wsiadałaś do samochodu złamałaś obcas w swoich ulubionych szpilkach. Pojechałaś na miejsce. Gdy stanęłaś bosymi stopami przed drzwiami usłyszałaś jakieś głosy w ogródku. Poszłaś w stronę twojego ukochanego miejsca. Zobaczyłaś tam Liama i jego zespół na scenie w twoim ogródku. Przetarłaś oczy i powiedziałaś sama do siebie w myślach:
-Ale się najebałam.
Normalnie byś zaczęła na niego krzyczeć, ale skoro pijany człowiek myśli sercem, a nie rozumem nie powiedziałaś nic. Zaczęła grać muzyka. Liam patrzył ci w oczy i zaczęli śpiewać: (click otwórz w nowej karcie)
Gdy skończyli z twoich oczu zaczęły same lecieć łzy. Liaś złapał cię za rękę i powiedział:
-Ja...- Zaczął.
-Ja też od samego początku.- Powiedziałaś odpowiadając na jego rozpoczętą wypowiedź.
-Ja też.- Uśmiechną się.
Chciałaś coś jeszcze powiedzieć, ale brunet zaczął cię całować.
Koniec jest tak romantyczny że aż się popłakałam !
OdpowiedzUsuń