poniedziałek, 30 grudnia 2013

Nowy blog -> NIE ODCHODZĘ !

Siemka, dzisiaj dodaję taką notkę, że zaczęłam pisać bloga, o którym pisałam w poprzednich postach.

KLIKNIJ !

Zapraszam do komentowania postów, które dodam.
Mam nadzieję, ze wam się spodoba.

Taki krótki post, ale zawsze coś jest.
Paa <3

Zayn

Sieeema, dzisiaj dodaję imagina z mulatem .. :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba, zapraszam również do komentowania, przepraszam za jakiekolwiek błędy ortograficzne i inne . :)
Miłego czytania !
------------------------------------------------------------------------
Cześć, mam na imię [T.I], opowiem wam swoją historię.
Urodziłam się we Włoszech, 7 lipca 93 roku.
Moja mama, nazywa się Marzia, miała brązowe włosy, piękne szczuplutkie ciało i pracowała w firmie wydawniczej. Mój tata zaś, nazywa się James, pochodził z Wielkiej Brytanii, był wysokim, przystojnym mężczyzną o blond włosach. Pracował biurze swojego przyjaciela Feliksa. Moi rodzice marzyli o tym by mieć 2 dzieci. Zarabiali dość dużo, by sobie z nimi poradzić.

Rodzice pobrali się 6 marca 89 roku. Dwa lata później moja mama zaszła w ciążę. Rodzina się strasznie ucieszyła. Kilka miesięcy później rodzice dowiedzieli się, że będą mieli synka. Nazwali go Drake.
Kiedy już wybił dzień porodu, mój tata był strasznie nerwowy. Później, kiedy moja mama urodziła, okazało się, że noworodek zmarł, z powodu uduszenia się, ponieważ pępowina zakręciła się wokół jego szyi. Moja mama była strasznie załamana. Lecz po jakimś czasie, znowu zaszła w ciążę, i po 9 miesiącach urodziła małą córeczkę, którą nazwali [T.I]

Mój tata był strasznie radosny i nie chciał mnie na krok zostawić.
Zaczynałam potem swoje różne fajne przygody. Zaczęłam mówić, chodzić, poszłam do przedszkola, poznałam różnych przyjaciół. I tak to leciało dalej.
Aż do imprezy mojego chłopaka, który nazywał się Erick. Pewnie się zastanawiacie, dlaczego 'nazywał' ?

Otóż, podczas imprezy poznałam fajnego chłopaka o imieniu Zayn. Erick był strasznie zazdrosny o niego, więc poszedł się 'odstresować'. Kiedy go zaczęłam szukać, pytałam się znajomych, czy go przypadkiem nie widzieli. Później poszłam do jego pokoju, kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam coś, czego żałowałam. Erick'a 'odstresowanie się' znaczyło przespanie z inną laską. Łzy mi leciały, pobiegłam do ogrodu, na huśtawkę, na której zawsze spędzaliśmy czas. Zaczęłam bardzo szlochać.
Nagle poczułam dłoń na swoim ramieniu . To był Zayn. Usiadł obok mnie i przytulił .
- spokojnie, to był zwykły dupek . * powiedział
- jak on mógł mi to zrobić ? * zapytałam

- nie był ciebie wart * dodał.
Nagle złapał mnie za podbródek i pocałował czule.
- [T.I] kocham cię. Kiedy cię poznałem, wiedziałem, że jesteś tą jedyną, ale na mojej drodze stanął Erick . * powiedział
- ale Zayn, ja nie chcę się teraz angażować w nowy związek . * powiedziałam
Znowu mnie pocałował, ja wiedziałam, że on nie odpuści.
- nie chcę kolejnej zdrady . Skąd mam wiedzieć, że ty też taki nie będziesz ? * zapytałam
- nie jestem taki, by zdradzić piękną [T.I] * odpowiedział
Przytuliłam go, a on odwzajemnił .

Wiecie już, co za wspaniała moja jest historia.
Właśnie stoję w białej sukni, z upiętymi włosami w kok, na których leży biały, długi welon.
Moi rodzice po kilku miesiącach poznali Zayn'a. Bardzo go polubili, szczególnie mój tata.

Czekałam na tatę, który ma mnie oddać w ręce Zayn'a przed ołtarzem .
Nagle podszedł do mnie stary mężczyzna . To mój tata.
- gotowa ? * zapytał wzruszony
- oczywiście tato * powiedziałam.
Nagle rozeszły się odgłosy muzyki weselnej, drzwi się otworzyły i wszyscy goście, ksiądz oraz mój przyszły mąż spojrzeli się w naszą stronę. Mama oczywiście płakała zawsze na weselach.

Nasz ślub i huczne wesele odbyło się znakomicie. Nie wspominając o poprawinach.
Nasi przyjaciele : Niall, Zayn, Liam, Louis, Harry, Danielle, Eleanor też byli.
Poznałam ich na tej samej imprezie. Bardzo ich kochałam jak rodzinę.

- mam nadzieję, że to będą najwspanialsze lata, naszego wspólnego życia * powiedział Zayn
- ja też mam taką nadzieję * powiedziałam . * tuląc go

Później zaszłam w ciążę, urodziłam po 9 miesiącach śliczne bliźniaki . Sam'a i Selene .
Byliśmy tacy szczęśliwi . . .



niedziela, 29 grudnia 2013

Liam

Heeey, dzisiaj dodaję imagina z Liam'em ! 
Mam nadzieję, że wam się spodoba. 
-----------------------------------------------
Drogi Liam'ie ...
Piszę do ciebie list, ponieważ chcę, żebyś wiedział ..
Jak bardzo cię kocham ..
Jak bardzo ciebie potrzebuję . . .
Jak bardzo na tobie mi zależy. .
Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham, nie możesz sobie tego wyobrazić. 
Lecz coś między nami stanęło . Danielle. Weszła w nasze życie po tym, jak ogłosiłeś, że jesteśmy parą.
Te ciągłe późne powroty od niej, tłumaczyłeś mi, że to twoja przyjaciółka i że chcesz z nią spędzić czas. Spędzić czas z nią, niż ze mną . 
Pamiętasz co obiecałeś ? Obiecałeś, że mnie nie zostawisz, że będziemy żyli długo i szczęśliwie, z dziećmi .
Ale nie spełniłeś swojej obietnicy. Piękna, wysoka brunetka zaproponowała ci coś, czego nigdy nie będziesz żałował .. Lepsze życie. 
W czym słabsza jestem od niej ? Wszystkie noce nieprzespane po rozstaniu, wszystkie noce przepłakane. 
Myślisz pewnie, że zapomnę, że ułożę sobie życie na nowo, z kimś lepszym niż ty. 
Mylisz się . Ty jesteś dla mnie jedynym chłopakiem, którego nadal kocham. 
Nie mogę sobie wybaczyć. Ciągle myślałam, co zrobiłam złego, że zakończyłeś nasz wspólny roździał i zacząłeś nowy z osobą taką jak Danielle. 
Tobie udało się zapomnieć o mnie . A mi nie . 

Pamiętasz tego dnia, kiedy miał być dla nas wyjątkowym ? A stał się najgorszym . 
Miałam ci powiedzieć, że jestem z tobą w ciąży. A ty, wparowałeś do domu i pobiegłeś do naszej sypialni zabrać wszystkie swoje rzeczy . 
Ja stałam i patrzyłam jak odchodziłeś. Na koniec odpowiedziałeś : 'żegnaj [T.I]'
Poczułam ukłucie w sercu. Lecz postanowiłam później się podnieść, i żyć na nowo, z naszym owocem miłości. Kilka miesięcy później poszłam do lekarza. 
Lekarz powiedział, że to będzie córeczka . Nazwałam ją True . 
Więc postanowiłam później oświadczyć directioners na twitterze, że jestem w ciąży. 
Później, kiedy weszłam jeszcze raz na twittera, przeczytałam dużo komentarzy pozytywnych jak i negatywnych, na temat mnie i dziecka. 

Uświadomiłam sobie, że dam radę, bez ciebie. Postanowiłam ciebie nie informować o ciąży, bo i tak ciebie to by nie interesowało. Pewnie byś olał dziecko i żył ze swoją Danielle. 

Kilka miesięcy później urodziłam śliczną córeczkę .. Była tak podobna do ciebie. Były drobne komplikacje, lecz nie miałam cesarki. 4 godziny męczarni sprawiło, że stałam się najszczęśliwszą matką na świecie. Mówiłeś mi kiedyś, że chcesz mieć dziecko, albo dwójkę dzieci. 
Mówisz i masz. Twoja córeczka będzie cię kochała, Danielle również .
Pewnie się teraz zastanawiasz, dlaczego Danielle ? Co ona ma z dzieckiem wspólnego ? 
Otóż, postanowiłam skończyć tą męczarnię. Nie mogłam już znieść, że nie ma ciebie w moim życiu. 

Proszę, zaopiekujcie się nią. Niech Danielle ją pokocha jak swoje dziecko. 
Ja będę się tobą i nią opiekować, ale nie ciałem, tylko duchem. Będę codziennie spoglądała na was od góry. . . 

Twoja oddana, [T.I] 

perspektywa Liam'a
Kiedy to przeczytałem, oczy mi się zaszkliły. . [T.I] postanowiła popełnić samobójstwo.
To wszystko moja wina . . Też planuję się zabić, lecz coś mi nie pozwala .. Raczej osoba, która trzyma mnie przy życiu, nasz owoc miłości . Nasza kochana True .
Kocham Danielle .
Kiedy skończyłem czytać cały list, zobaczyłem przy drzwiach torbę i wózek dziecięcy .
Czy to jakiś żart ? * pomyślałem .
Danielle spała jeszcze, po ciężkim treningu.
Ja podbiegłem do drzwi i wziąłem zwinnym ruchem torbę, i wjechałem wózkiem do salonu.
Odkryłem dziecko kocykiem, a tam ukazało mi się moje ukochane dziecko.
Zobaczyłem, że obok leżały zdjęcia . To nie były zwykłe zdjęcia. Na tych zdjęciach były 2 osoby.
Para, która kochała się nawzajem, była szczęśliwa. Jeszcze leżało zdjęcie usg True.
- Obiecuję [T.I], zajmę się córeczką z Danielle * powiedziałem patrząc na niebo przez okno. - kiedyś, jak będzie duża, powiem jej o tobie, powiem jej prawdę. * dodałem


------------------------
Wiem, że krótki, wiem, że denny. Ale coś muszę dodać.
Przepraszam za wszystkie błędy, jeżeli je znajdziecie, czytając.
Ja lecę spać, papa ! <3



sobota, 28 grudnia 2013

Horror #5 °0°

Sieeemano, tu Ada :)
Dzisiaj dodaję 5 część horroru ! Tak bardzo prosiliście o niego, więc postanowiłam go napisać.
Mam nadzieję, że wam się spodoba, przepraszam za błędy ortograficzne, itp.
Miłego czytania :)

----------------------------------------------
2 lata później . .
Czekałam właśnie na Louis'a, bo zabrał James'a do parku rozrywki z okazji jego urodzin. Goście w domu już byli, dzieci się bawiły, prezenty stały na stoliku.
Gdzie ten James z Louis'em ? * zapytałam
Nagle podeszła do mnie moja przyjaciółka Marina
- spokojnie, zaraz wrócą. Przecież Louis go nie zabierze gdzieś daleko . * powiedziała tuląc mnie
Właśnie, kiedy ona to powiedziała, do domu wbiegł James, a za nim Louis.
- gdzie wy byliście tak długo ?! * powiedziałam wkurzona
- byliśmy kilka razy na kolejce górskiej, a Tata ciągle się bał, patrz na zdjęcia ! * krzyknął
Zobaczyłam zdjęcie James'a i Louis'a jak siedzieli na kolejce górskiej. Poczułam, że łzy mi lecą, ze szczęścia, jednak się nie zmienił. Nadal jest taki opiekuńczym Louis'em jak wcześniej. Wiem, że dziwne jest jak rozpoznać czy on się zmienił po jego twarzy rozpaczy i strachu, ale ja w tej chwili poczułam to w sercu.
- mamo dlaczego płaczesz ? * zapytał tuląc się do mnie.
- kroiłam cebulę, wiesz ? * musiałam coś na szybko wymyślić.
- aha * powiedział smutny
- Kochanie idź się przywitaj z innymi dziećmi i rozpakuj prezenty ! * powiedziałam
On nic nie odpowiedział i pobiegł do reszty gości.
Ja zostałam sama z Louis'em w przedpokoju. I zapadła niezręczna cisza, którą przerwałam
- chcesz się napić czegoś ? * zapytałam
- pewnie . * odpowiedział
Poszliśmy w stronę kuchni . 
Kiedy się tam znaleźliśmy, wyjęłam z szafki 2 szklanki i nalałam soku i mu podałam
- dzięki * powiedział
- drobnostka . * powiedziałam
- Liu, ja wiem, że cię zraniłem, jak bardzo skrzywdziłem twoje wrażliwe serce, lecz chcę to wszystko odkręcić, naprawić . Wybacz mi za to wszystko co się stało * powiedział, płacząc, błagając. 
- ale ja nie wiem czy mogę ci wybaczyć * powiedziałam 
- możesz. Błagam cię, chcę żyć z tobą i z James'em * powiedział
- zastanowię się * powiedziałam i poszłam do gości .

później ~~
Kiedy wszyscy goście poszli, ja zostałam sama z nim. James poszedł z Mariną i jej synkiem do kina
Przez ten czas dużo myślałam. Więc postanowiłam zaryzykować .
Siedziałam na kanapie i oglądałam telewizje. Louis był w toalecie.
Kiedy przyszedł ja wyłączyłam telewizor i nagle wróciły wszystkie wspomnienia .
- zastanowiłaś się? * zapytał
Podszedł do mnie i uklęknął, po czym poczułam jego dłonie na moich kolanach. Ja zwinnym ruchem złapałam go za koszulę i przyciągnęłam go .
- to znaczy tak ? * zapytał
- pewnie, że tak . * powiedziałam i pocałowałam go, a on odwzajemnił pocałunek.
Tak go pragnęłam. Nie mogłam mu odmówić . . Zwariowałabym .
On przytulił się do mnie, potem wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni

rano ~~
Obudziły mnie mocne bóle brzucha, szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam jak mój synek skacze po moim ciele .
- mamo wstawaj ! * powiedział
- no już wstaje, czemu tak wcześnie ? * zapytałam
- tata ma dla ciebie niespodziankę ! * krzyknął
- no to warto wstać :) * odpowiedziałam, zaczęłam całować i przytulać swojego synka, a do sypialni wparował Louis z śniadaniem ..

Taki króciutki, wiem, nie miałam weny by go kontynuować :C
Mam nadzieję, że wam się spodoba . 

środa, 25 grudnia 2013

Wiadomości #6 Plany na 2014 ?

Hahhaha, Merry Christmas, and happy new year !
Louis wszystkiego dobrego, chociaż wczoraj były twoje urodziny, ale ..
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !

Chciałabym was poinformować, że może w tym roku, albo w 2014 na początku stycznia utworzę mój blog, w którym będę pisała co robię, poradniki, też imaginy o 1D,
Z tego bloga nie odchodzę. Wczoraj Don't let me dodała notkę, że wraca na blog. Dla mnie to trochę intrygujące, bo nie poinformowała nikogo, że jej nie będzie. Wooow, nie chcę się narzucać, tak ?
Ale moim zdaniem każda blogerka, informuje, że odchodzi na jakiś czas i prosi inne adminki bloga, żeby się zajęły nim. Nie chcę się narzucać, i nie obchodzi mnie co ona robiła przez ten czas. A tu nagle ? Boom ! 'Wracam na bloga'

- Jak ja się z tym czuję ?
Super, że wróciła, może coś doda.
Nie chodzi mi o to, że jest mi już trudno pisać posty dla was.
Po prostu coś doda w końcu po kilku miesiącach .

Don't let me, jeżeli to czytasz, nie bierz tego tak bardzo do siebie, po prostu pewnie każdy myślał, że odeszłaś. A ty tak po prostu poszłaś sobie bez słowa.
Czułam się trochę smutna, że zostawiłaś mnie tak po prostu na ten czas.
Jeżeli chcesz pisać imaginy, to spoko, ale następnym razem poinformuj mnie, że cię nie będzie.
Pewnie nie wiesz, albo wiesz, że Zuzia na razie odeszła z powodu braku weny, i teraz ja jestem tak jakby 'kapitanem' tego bloga, bo ona powierzyła mi swoje stanowisko .
Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy. Nie chodzi mi o to, że jestem na ciebie wkurzona czy coś, ale tak nas zaskoczyłaś ..

No więc co z tym blogiem . .
Tak jak już pisałam powyżej .
Nie odchodzę z ekipy tego bloga.
Mój nowy blog będzie na podstawie mojego tumblr'a .

Kiedy wchodziłam komentarze oczekujące na moderację, czy jakoś tak.
Pisali niektórzy, czy Don't let me doda kolejne części z horroru : Liu i Louis
Ona nie będzie dokańczała tego imagina. Ja go zaczęłam i ja go skończę . Po prostu nie lubię, jak ktoś dokańcza mój imagin, nie wiedząc, co potem i jak. Widziałam takiego bloga, w którym były 2 adminki i jedna pisała imagina kilku częściowego i napisała później, że odchodzi na 2-5 dni, i kiedy ona wróciła na bloga, zauważyła, że ta druga adminka dodała kolejne części jej imagina. Ta adminka tak się wkurzyła, kiedy czytała drugiej adminki te części, w ogóle nie pasowały do poprzednich zdarzeń, wymyśliła sobie inne zakończenie. SZOK.
Wywaliła ją z ekipy i pousuwała jej wszystkie posty i te części imagina .
Więc morał tej historii jest krótki i niektórym znany, że 'wtrącanie' się w innej adminki pisanie imagina jest bezczelne i zarazem nie umyślne .
Więc proszę was, nie piszcie do niej pod postami : czy doda kolejne części z mojej serii Horror .

Więc to tyle, do zobaczenia :)
Peace yo !


wtorek, 24 grudnia 2013

niedziela, 22 grudnia 2013

Horror #4 °0°

Hello guys, dzisiaj dodaję 4 część wooohoo <3
Mam nadzieję, że wam się spodoba .

-----------------------------------------------------------------------
Kiedy od siebie się oderwaliśmy poczułam jego dłoń na policzku. Zamknęłam oczy i zaczęłam się rozkoszować tą chwilą . Nagle usłyszałam odgłos odbijającej się rzeczy o podłogę. Coś spadło.
Kiedy spojrzałam w dół, w podłogę .. Zobaczyłam, że leży mój test ciążowy .
Tak zrobiłam go wczoraj .
- co to jest ? * zapytał
- to jest test ciążowy . * powiedziałam
- twój ? * zapytał znowu
- t .. tak * odpowiedziałam
- ty jesteś w ciąży ? * zapytał ponownie
- tak jestem z tobą w ciąży ! * powiedziałam .    Podeszłam do okna i wpatrywałam się na zachodzące słońce. Nagle poczułam ręce na moim brzuchu i zarost na mojej szyi.
- cieszę się z tej wiadomości. - powiedział. Ja się uśmiechnęłam .

~ kilka miesięcy później ~
Stałam przed lustrem, poprawiając welon oraz włosy.
Dużo się zmieniło, za chwilę wyjdę za mojego narzeczonego Louis'a, za 2 tygodnie przyjdzie na świat James, i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Nagle usłyszałam mojego dziadka, który będzie mnie prowadził do ołtarzu. Tak, ojciec nie znaleziony, nic o nim nie wiadomo.
- gotowa jesteś wnusiu ? * zapytał
- tak. * odpowiedziałam uśmiechając się do niego.
- ach, moja wnuczka nie jest już tak mała. Pamiętam to jakby wczoraj bawiłaś się lalkami, * powiedział
- tak wiem, ale zawsze będę twoją małą wnuczką.
Nagle stało się to, czego się każdy spodziewał. Czas na ślub. Dziadek wystawił mi ramię, a ja oczywiście je wzięłam i szliśmy powoli do ołtarzu. Muzyka grała, goście odwrócili się w naszą stronę, mój narzeczony też. Czułam na sobie tyle wzroków, łzy szczęścia .
Kiedy dziadek oddał mnie przy ołtarzu, podszedł powoli do ławy i ksiądz zaczął mszę.

                                                    . . .
~ 4 tygodnie po weselu ~
Siedziałam na sofie, karmiąc James'a . Louis szykował jedzenie.
Co chwile pytał mnie się, czy czegoś potrzebuję. Wiedziałam, że to ten jedyny mąż. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, położyłam małego do łóżeczka i pobiegłam otworzyć, kiedy powoli łapałam za klamkę ktoś bezczelnie sam se otworzył drzwi i wparował do salonu, nawet nie wiem kto to.
- GDZIE JEST MÓJ TOM ? * krzyknęła kobieta . A więc to moja mama
- to nie jest Tom, tylko James * dodałam
- Tom brzmi lepiej . .
- TO JEST JAMES I TAK MA ZOSTAĆ, CZY CI SIĘ PODOBA CZY NIE ! * krzyknęłam, biorąc małego .
Ech, moja mama stała się dziwną, wariatką.
- chcę go wziąć na 2 tygodnie do siebie . Zajmę się nim lepiej niż wy. * powiedziała
- nigdzie go nie bierzesz, to moje dziecko i ja się nim z Louis'em zajmuję. A ty nie masz nic do gadania. Lepiej będzie jak pójdziesz stąd. * powiedziałam wnerwiona.
Ona po prostu wyszła z trzaskiem drzwi.
Ja usiadłam zmęczona na sofę i wpatrywałam się na małego.
Nagle Louis wparował do salonu .
- wyszła ? * zapytał
- tak . Powinniśmy zamieszkać gdzie indziej * powiedziałam
- masz rację, ale nie mamy wystarczająco pieniędzy na nowe mieszkanie. Musiałbym podjąć znowu pracę u Falcon'a * powiedział
- żadnych przestępstw. Damy sobie radę . * oznajmiłam .
Postanowiliśmy kupić małe mieszkanie w bloku w centrum Londynu.
Wreszcie uwolnimy się od odwiedzin i zachcianek mojej mamy.

Wiem, że będzie lepiej, tylko my, sami . Niech tak zostanie .
James szybko się uczył . Zaczął mówić, chodzić. To najlepsze chwile dla rodziców.
Jestem wdzięczna Bogu, za to, że przysłał mi takiego wspaniałego męża, i synka. Lecz nadal marzymy o córeczce, ale to później .
Ale później się to zmieniło. Louis ciągle wychodził na kilka godzin, później wracał pobity, zakrwawiony i miał pistolet. Czyżby znowu powrócił do ciała zabójcy ? Znowu nosi tą maskę.
Czekałam na niego, James spał, wiedziałam, że coś ukrywa. Nie chcę, żeby trafił do więzienia. Ja go kocham i nie chcę go stracić. Nagle do mieszkania wszedł Louis.
- cześć kochanie, przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale byłem z kumplami i oglądaliśmy mecz. * powiedział,
Znów ta sama śpiewka, co 2 dni to samo mówi.
- kłamiesz . Znowu to robisz! Dla pieniędzy czy dla ochoty ? * zapytałam wstając z kanapy
- ale o co ci chodzi ? * zapytał.
- Louis, to koniec. Nie chcę cię stracić, rozumiesz ? Nie chcę, ale sam do tego doprowadziłeś, muszę wszystko przemyśleć. Wyprowadzam się do mamy z James'em. Jeżeli się opamiętasz, zadzwoń.
On stał i się patrzył na mnie tym płaczącym spojrzeniem.
Ja poszłam do James'a, spakowałam go i również siebie i wyszłam z synkiem, zostawiając Louis'a .
Dobrze wiedział, co narobił. Musi ponieść konsekwencje . Jak dalej będzie to robił, to skrzywdzi później mnie i syna. Chcielibyście tego ? Nie .

~ kilka miesięcy później ~
Nie rozstaliśmy się. Nadal jesteśmy małżeństwem, lecz takim 'zamrożonym', ujmując to inaczej .
Nagle podbiegł do mnie James, przytulił mnie .
- mamo, chcę do taty . * powiedział
- dobrze, zawiozę cię. Wtedy może z nim porozmawiam * powiedziałam wstając z kanapy.
Moja mama wyjechała na spotkanie biznesowe.
Ubrałam małego i siebie i poszliśmy do samochodu.

później . . .
Staliśmy pod 'naszym' mieszkaniem. Wyjęłam klucze z torby, przyłożyłam do zamka i przekręciłam zamek otwierając go . Zobaczyłam Louis'a który oglądał mecz.
- tata ! * krzyknął James
- James ? Co ty tu robisz ? * zapytał uśmiechnięty, ale zarazem zdziwiony
- witaj Louis. * powiedziałam .
- cześć . * powiedział uśmiechając się.
- musimy pog... * nie dokończyłam kiedy wparowała z sypialni jakaś rudowłosa kobieta.
- kochanie przyniesiesz mi piwa ? * zapytała. Kiedy mnie zobaczyła, poczuła ukłucie w sercu .
- James idź do swojego pokoju . * powiedział Louis .
- co to za suka ?! * krzyknęła
- jeszcze raz nazwiesz mnie suką, to ci przyjebie . * powiedziałam .
- Kate uspokój się, daj mi to wytłumaczyć.
Ja pobiegłam do niej i uderzyłam ją w nos
- rozwaliłaś mi nos ty dziwko jebana ! * krzyknęła
- Liu uspokój się ! * krzyknął .
- nie będzie mnie ta ździra wyzywała od suk . * powiedziałam
On do mnie podszedł i uderzył mnie w policzek. Ja szybko złapałam się za miejsce bólu.
- przepraszam Liu, poniosło mnie . * stwierdził
- Louis, ja przyszłam tu powiedzieć ci, że wszystko przemyślałam, że cię kocham, a ty mi tu taką szopkę odstawiłeś . Widać, że nic to po nas. To koniec naszego małżeństwa, naszej rodziny. * powiedziałam zawiedziona . .
Louis się zmienił, i to bardzo. Potem zawołałam synka i kazałam mu się pożegnać z tatą i wyszliśmy do samochodu, po czym wróciliśmy do domu.

Czy to ma być taki koniec naszej wspólnej przyszłości ? Kochałam go, z całego swojego serca, ale widać, że on już sobie ułożył życie na nowo. Niech teraz wie, że nigdy mnie i synka nie zobaczy. Na zawsze.


-----------------------------------------------------------------------------
Hahaa, to już chyba ostatnia część horroru.
Mam nadzieje że wam się spodobała część.
Jeżeli chcecie dalsze części, to piszcie. A ja coś może wymyśle . :)
Ale na razie to koniec :) Paa <3

sobota, 14 grudnia 2013

Horror #3 °0°

Sieeeema dzisiaj dodaję 3 część o którą tak strasznie prosiliście ! Dzięki za pozytywne komentarze, które mnie strasznie motywują do dalszego działania nad tym blogiem :)
Dzisiaj taki krótki, lecz następna część będzie dłuższa.
--------------------------------------------
Nagle Louis wstał, podszedł do mnie . Przytulił mnie mocno, lecz ja nie odwzajemniłam uścisku.
- jesteś cała ? * zapytał
- stałam się zabójcą * powiedziałam ze strachu.
- spokojnie, działałaś w obronie mojej i swojej * tłumaczył
Ja pobiegłam do łazienki, wzięłam dłuugi i zimny prysznic by się odstresować. Co teraz ?
Jak moja mama się dowie, to będzie koniec . Zobaczyłam przez małe okienko niebiesko-czerwone światło dobiegające z podwórka. Wyszłam z kabiny, ubrałam się i wybiegłam z łazienki, po czym zaczęłam pakować swoje rzeczy. Louis szybko przybiegł do sypialni i też zaczął się pakować.
- nie mamy czasu Liu, uciekajmy. * krzyknął
Nagle usłyszeliśmy z dołu odgłos wywarzanych drzwi i krzyki policji
- Louis Tomlinson jesteś aresztowany, nie ukrywaj się. !
My szybko zeskoczyliśmy z okna i uciekliśmy w głąb lasu .
Kiedy powoli oddalaliśmy się od jego domu, usłyszałam krzyk mojej mamy, wołającej mnie .
- proszę znajdźcie ich ! Nie pozwolę mu na zabicie mojej córki ! * powiedziała mama z płaczem .
Ja puściłam rękę Louis'a i wróciłam do miejsca, gdzie stała policja i moja mama.
- mamo ? Co ty tu robisz ? * zapytałam
- oh, Liu jak dobrze, że ty żyjesz ! Martwiłam się o ciebie ! * powiedziała tuląc mnie, lecz ja ją odepchnęłam .
- jak się martwiłaś, skoro Louis dzwonił do ciebie i ci mówił, że zostaje u niego. * powiedziałam
- kto to jest Louis ? * zapytała
- to przecież jest twój pracownik ! * powiedziałam
- ale ja nie znam żadnego Louis'a . * powiedziała
Co ? Czyli te wszystkie słowa z ust Louis'a to kłamstwa ? Jak on mógł. Zawiodłam się na nim i to bardzo. Przecież jesteśmy parą ! Powiedział że mnie kocha, a ja jego . Lecz to już była tylko przeszłość.
- pani Liu ? * zapytał policjant
- tak, o co chodzi ? * zapytałam
- czy była pani z niejakim Louis'em Tomlinson'em ? * zapytał ponownie
Ja się zastanawiałam co mu odpowiedzieć. Wszystko mi się pokićkało . Lecz nie zniosę kłamstwa Louis'a. Więc powiedziałam
- tak, a o co chodzi ? * zapytałam
- dowie się pani na komisariacie.
O boże, tylko nie to. Nie chcę być ukarana za coś czego nie zrobiłam.
Kiedy się odwróciłam w stronę lasu, zobaczyłam Louis'a który zdjął swoją maskę a po twarzy płynęły słone łzy.
On tak stał i patrzył się na mnie, jak policja mnie prowadzi do radiowozu.

Na komendzie policji
- powiedz Liu, kim dla ciebie on jest ? * zapytał funkcjonariusz
- to jest mój ... * ciągnęłam
- No odpowiedzi kim dla ciebie jest ! * krzyknęła mama
- ale proszę spokojniej, bo inaczej wyproszę pani . Więc kim dla ciebie jest ? * zapytał
- jest moim przyjacielem * powiedziałam

Nadal mnie pytał o różne bzdety .
Ale mnie policjant wkurzył, wmawiając mi, że on zabił niewinne osoby. Kumacie ? NIEWINNE OSOBY.
- pan jest debilem * powiedziałam
- córeczko jak ty się zachowujesz ? * zapytała mama
- mówię to co myślę. Pan chyba nie umie czytać . Niewinne osoby ? Louis mówił, że te osoby go zaatakowały, a on walczył w obronie własnej . SŁYSZY PAN ?! W OBRONIE WŁASNEJ ! * krzyknęłam mu prosto w twarz. Lecz skłamałam.
- dziecko, nie tym tonem * powiedział policjant
- nie jestem dzieckiem, tylko dorosłą dziewczyną, i proszę mi mówić do mnie z szacunkiem . A poza tym ciekawe co twój szef by zrobił jakby się dowiedział, że krzyczysz na świadka i wmawiasz jej, że ona kłamie. * powiedziałam zakładając ręce na siebie
Wyjęłam swój telefon i pokazałam nagranie policjantowi, w którym było, że Louis mówił co się stało .
Kiedy się skończył, ja wstałam, wzięłam torbę i wyszłam z komisariatu i poszłam gdzieś się przejść.
Nie chciałam wrócić do domu, więc poszłam do domu Louis'a

później ~~~

Kiedy przyszłam do jego posiadłości, nie było go tam. Weszłam po cichu do sypialni, a tam leżał pistolet i naboje. Nagle usłyszałam kroki dobiegające z dołu . Wślizgnęłam się szybko pod jego łóżko i leżałam cicho, lecz w strachu.
Nagle zobaczyłam cień jakiejś osoby. Ten cień przybliżał się do łóżka. Nagle zobaczyłam nogi tej osoby. Buty i spodnie całe we krwi ? To na pewno nie mój Lou
- gdzie jesteś Tomlinson ? Nie chowaj się .. * powiedziała ta osoba .
Ja leżałam w płaczu i strachu . Chciałam uciec i krzyczeć, lecz powstrzymałam się.
Nagle usłyszałam głos Tomlinson'a
- oh, kogo my tu mamy ? * zapytał Louis
- czas skończyć to Tomlinson. Muszę się zabić * powiedział ten koleś .
On wyciągnął pistolet, lecz ja byłam szybka naładowałam magazyn i strzeliłam mu z pod łóżka w głowę.
On padł od razu.
Czułam, że Louis będzie zaskoczony. Zaczęłam pod tym łóżkiem szlochać.
- Liu ? * zapytał spoglądając pod łóżko
- Louis ! * krzyknęłam wychodząc spod łóżka . Przytuliłam go mocno .
- dziękuje * powiedział.
- za co ?
- za to, że powiedziałaś policji, że jestem niewinny. * powiedział
- ale skąd to wiesz ? * zapytałam zaskoczona
- nie ważne . Dziękuje * powiedział i mnie pocałował .
- Louis ale ja ci nie wybaczę, za to że mnie okłamałeś . * powiedziałam odsuwając się od niego.
- musiałem cię chronić, rozumiesz ? Musiałem. ! * krzyknął .

niedziela, 8 grudnia 2013

Horror #2 °0°

Czeeeeeeeeeeeeeeeeeść, vas happenin ?
Dzisiaj dodaję 2 część !
Mam nadzieję, że wam się spodoba.Taki króciutki ;d

----------------------------------------------------------------
Ja czekałam na niego z niecierpliwością .
Podeszłam cichutko do okna, podniosłam bezszelestnie roletę i zobaczyłam Louis'a jak on bił się z tą postacią .Bałam się, że coś on mu zrobi. Boże dlaczego ja się o niego martwię ?! Czy te uczucie które doznałam przed chwilą to miłość ?

Posłuchaj sobie teraz : KLIKNIJ
Jak ja mogę kochać mordercę ? Ale zarazem przystojnego chłopaka, który się o mnie troszczy.
Wszystko mi się pomieszało w głowie.
Nagle usłyszałam kroki do sypialni. Szybko położyłam się na łóżku i czekałam na niego.
Kiedy odwróciłam się w jego stronę, zobaczyłam Louis'a który był cały pobity i we krwi .
Zwinnym ruchem wstałam i zaczęłam szukać apteczki . Kiedy ją znalazłam .
- usiądź * powiedziałam
- dam sobie sam radę * powiedział łapiąc się za bolące ramię
- masz usiąść ! * krzyknęłam zła
On spojrzał na mnie i usiadł tak jak kazałam.
Zaczęłam mu odpinać tą bluzkę . On się na mnie patrzył przez tą maskę .
Zobaczyłam nagle ślady krwi na jego koszuli, ramionach, szyi.
Wyjęłam z apteczki bandaże, plastry i wodę utlenioną. W końcu wie się trochę o pierwszej pomocy.
Później, kiedy zawijałam mu ramię bandażem
- dlaczego to robisz ? * zapytał
- znaczy co robię ? * zapytałam
- troszczysz się o mnie i ten pocałunek * odpowiedział
- kiedy powoli wychodziłeś z sypialni, doznałam uczucie do ciebie. Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale ja cię chyba . . . * powiedziałam
- chyba co ? * powiedział
- trudno mi to powiedzieć .
Później po tych słowach nie odzywałam się w ogóle.
On wstała nagle, przybliżył się do mnie i powiedział :
- nie mogę cię kochać, bo będziesz w niebezpieczeństwie . * po tych słowach pocałował mnie namiętnie . Ja odwzajemniłam pocałunek, pogłębiając go .
- kłamiesz . Kochasz mnie, ale chcesz mi wmówić, że tak nie jest . * powiedziałam tuląc się w jego tors.
On nic nie odpowiedział, odsunął się ode mnie, założył maskę i poszedł gdzieś, zostawiając mnie samą.
Ja się w płaczu położyłam na jego łóżku i zasnęłam .

**później**
Była godzina 3:07, hmm, godzina duchów, super.
Chciałam wstać, lecz coś mnie blokowało. Louis swoimi rękoma owinął mnie i przytulił mocno, czułam jego usta na mojej szyi.
Nagle jego ręka się poruszyła, ja na jego dłoń spojrzałam, moja dłoń zaczęła błądzić po jego torsie, lecz odnalazłam jego dłoń i mocno ścisnęłam, jakbym nigdy nie chciała go puścić.
Może i mam rację, to jest miłość. Kocham go i to jest pewne.
Jego ręka uścisnęła moją, masując kciukiem nadgarstek.
Uśmiechnęłam się. Lecz nagle Louis się obudził, wstał i poszedł do łazienki.
Ja nagle się zerwałam, ubrałam buty, wzięłam torbę i wyszłam z sypialni zwinnym ruchem.
Kiedy wyszłam z jego posiadłości, wzięłam telefon i włączyłam latarkę którą pobrałam na telefon.
Uff, dobrze że bateria w telefonie się nie rozładowała.
Zaczęłam biec w stronę miasta. Szczerze mówiąc nie wiedziałam w którą stronę biec, ale biegłam przed siebie.
Nagle zrobiło mi się słabo, to przez te powietrze, było takie ciężkie. Nie dziwię się bo lato, upał .
Oparłam się o drzewo które stało obok mnie.
Usiadłam sobie przy drzewku, nagle zaczął padać deszcz. No pięknie , czy mogłoby być gorzej ? I do tego jeszcze burza.
Kiedy się rozejrzałam w prawą stronę, zobaczyłam jego. Ale jak to ?! Tak szybko nie mógł mnie znaleźć.
Zamknęłam oczy by odpoczęły. Ale nadal było mi duszno. Kiedy chciałam otworzyć oczy, nastała ciemność.

Obudziły mnie te durne pioruny. Zobaczyłam, że nadal siedzę przy drzewku, a przede mną siedział on.
- nie możesz uciec * powiedział
- a to niby dlaczego ? * zapytałam z kpiną
- jeżeli to zrobisz, ktoś cie może wyśledzić i zabić. Chcesz tego ? * zapytał
- n .. nie * powiedziałam
Louis pomógł mi wstać, ja się do niego przytuliłam mocno, on odwzajemnił uścisk.
- jesteś dla mnie ważna w życiu * powiedział
- a ty jesteś ważny dla mnie * powiedziałam .
On  mnie pocałował namiętnie i zachłannie. Odwzajemniłam pocałunek, nasze języki toczyły zaciętą walkę. Zanim się obejrzałam, zorientowałam się, że jesteśmy w sypialni i zupełnie nadzy.
On nadal mnie całował. Błądził dłońmi na moich plecach.
Nagle rzucił mnie na łóżko, sam potem na mnie skoczył. I po prostu wszedł we mnie. Czułam wielką przyjemność. Ale zaraz zaraz. Mam 17 lat ! Przecież nikt się nie dowie. Ale jak zajdę w ciążę ? Będę musiała uważać teraz, to co się dzieje.
On nadal mnie całował. Nagle zaczął przyspieszać, doprowadzało mnie to do szaleństwa. Później zaczął zwalniać, bo wiedział, że jeszcze kilka pchnięć i będzie to co każdy chce i może doznać.
Nagle zachłannie wyszedł ze mnie, pocałował mnie, ubrał się i wyszedł .
Ja leżałam naga na łóżku i jeszcze łapałam oddech. Mój pierwszy stosunek z zabójcą.
Po chwili się opamiętałam, ubrałam się i wyszłam z sypialni na dół.
Kiedy zamykałam drzwi od sypialni usłyszałam wrzaski, tłuczenie naczyń.
Zeszłam na dół szybko i zobaczyłam tą samą postać co wczoraj, zmywając naczynia.
Ta osoba chce zabić Louis'a . Zwinnym ruchem wzięłam pistolet z półki, naładowałam pistolet i szybko wycelowałam w głowę tej postaci.
- spróbuj mnie zabić, to ja zabiję jego. * powiedziała ta osoba
- czego chcesz od niego ? * zapytałam wystraszona
- zapłaty, za śmierć moich kumpli * powiedział
- nie waż się tknąć mojego chłopaka * powiedziałam pewniej .
- oo, to twój chłopak ? Tym lepiej dla mnie, bo wiem, że 2 osoby będą cierpiały.
Nagle Louis wstał szybko, zabrał mu z ręki nóż odsunął się od niego o kilka kroków
Ta postać wyciągnęła pistolet i wymierzyła w Louisa, ja przestraszona strzeliłam w tą postać kilka razy. Osoba padła na ziemię i umarła z uśmiechem na twarzy. Ja stałam wryta i patrzyłam się na ciało tej osoby. Pistolet puściłam z ręki. Łzy leciały mi nieustannie i szybko. Nie mogłam w to uwierzyć. Stałam się zabójcą.

Horror #1 °0°

Sieeema, dzisiaj dodaję wreszcie imagina :O
Nie mogłam wcześniej, ale przez tą zimę nie miałam prądu aż na 5-8 godzin !
Mam nadzieję, że wam się spodoba. W ogóle nie wiem, czy to jest jakiś horror, ale pewnie się jakoś rozkręci.

-------------------------------------------------------------------
Cześć, nazywam się Liu, jestem 16-letnią dziewczynką, która nie ma rodzeństwa.
Moja mama nazywa się Charlie, a tata ? Hmm, to trudne pytanie, bo nie mogę sama na to odpowiedzieć, kilka razy pytałam się mamy, jak wygląda mój tata. Jedynie odpowiadała, że go nie pamięta.

Mieszkam z mamą na jakimś odludziu niedaleko Londynu.
Miałam dom przy rzece, która ciągnęła się bardzo daleko.

Nie byłam ani bogata, ani biedna. Moja mama mówiła mi ciągle, że pieniądze nie dają szczęścia.
Moja mama pracowała w ogromnym biurze.
Pewnego dnia, kiedy wychodziłam ze szkoły, zaczęłam się rozglądać się za samochodem, którym jeździła moja mama. Każdy mój znajomy już pojechał do domu, lecz ja zostałam przy szkole czekając na mamę .
Kiedy usiadłam sobie na ławce, zaczęłam sms-ować do mamy.
Czułam na sobie wzrok pewnego chłopaka, był ubrany w czarne rurki i żółto-zieloną bluzę, wysoki brunet. Lecz coś mnie martwiło, on miał na twarzy maskę . Nie było widać oczu, były całe czarne, a usta ? W lekkim uśmiechu, też czarne.

Nagle do mnie podszedł, serce mi waliło, był taki straszny . !
- panna Liu ? * zapytał
- tak, o co chodzi ? * zapytałam
- proszę do samochodu, wszystko pani opowiem w drodze . * powiedział, podając dłoń.
Dreszcze po mnie przeszły, kiedy podałam mu również dłoń.
Nie chciałam czekać na mamę do 23 przed szkołą. Czasami tak było, że musiałam czekać godzinami przed szkołą, a nawet zdarzało się, że musiałam przenocować w szkole.

Kiedy jechaliśmy czarnym samochodem, było cicho. Nikt z nas się nie odzywał .
- jak masz na imię ? * zapytałam
- Po co ci to, jak mam na imię ? * zapytał spokojnie.
- chcę poznać cię, bo wydajesz mi się miły * skłamałam spoglądając na niego co chwilę .
- Jestem Louis . * powiedział po chwili.
Potem, kiedy mi odpowiedział, nie odzywałam się . Znowu co chwilę na niego spoglądałam. Musiałam mu się bardziej przypatrzeć, na tę jego maskę .
- widać, że podobam ci się * powiedział z złowieszczym uśmiechem.
- dlaczego tak sądzisz ? * zapytałam
- bo patrzysz na mnie co chwilę.
Nagle usłyszałam głos z radia .
' Zabójca, znowu powrócił. Wysoki brunet, maska z czarnymi ustami i oczami. Policja nadal poszukuję tego sprawce . . . ' 
Wszystko to co powiedzieli w radiu zgadza się z opisem tego Louis'a
Nagle Louis czyli ta 'Maska' przyspieszył . Nie wiedziałam co się dzieje w tej chwili.
Kiedy zobaczyłam przez szybę, że się zbliżamy do biura, w którym moja mama pracuje, Louis szybko skręcił w inną stronę i wyjechaliśmy później poza miasto.
Ja się strasznie bałam, że to on jest tym zabójcą, zgwałci, zabije i gdzieś moje ciało wyniesie i zakopie i odejdzie, jakby nic się nigdy nie stało.
- Liu może się prześpij, nagła zmiana planów, musimy wyjechać z miasta * powiedział
- emm, ok * powiedziałam
Tak jak kazał, poszłam spać.
Czasami się budziłam, by się upewnić, że nic mi nie zrobi.
Poczułam nagle jego zapach perfum, czyżby mnie niósł gdzieś ?
Kiedy się obudziłam, widziałam, czułam jak mnie niósł do jakiegoś domku.
Nie spojrzał się na mnie, tylko patrzył się w inny punkt.
- gdzie jesteśmy ? * zapytałam pół przytomna.
- idziemy do mojego domu . * powiedział
- co ty chcesz ze mną zrobić ? * zapytałam wystraszona
On nagle na mnie spojrzał, tą swoją maską.
- nie bój się . Nic ci nie zrobię, jak będziesz grzeczna i spokojna * odpowiedział .
Co miało to znaczyć ? Grzeczna i spokojna ? ! Teraz to na prawdę dobry powód do strachu.
- nie chcesz mnie zabić, prawda ? * zapytałam
- nie zrobiłbym tego, zwłaszcza takiej pięknej damie, jak ty * powiedział stawiając mnie na ziemię.
Otworzył mi drzwi, było strasznie ciemno. Jego dom był trochę przerażający.
- widać, że nie miałeś nigdy gości * powiedziałam
- tak, to prawda. Lubię być sam.
- ja też wolę spędzać czas sama. * powiedziałam z uśmiechem .
Zobaczyłam, że na jednej ze ścian wisi druga maska, lecz ona była cała czarna, oczy i wielki uśmiech o kolorze czerwonym.
- ty jesteś tym zabójcą ? ! * stwierdziłam
- tak, zabiłem z 2 lub 4 osoby, lecz to się już zmieniło na zawsze. * powiedział
- dlaczego te osoby musiały tak cierpieć ? * zapytałam
On nic mi nie odpowiedział. Nagle zdjął tą maskę, zobaczyłam pięknego bruneta, który miał bliznę na ustach.
- sama widzisz, przez tą bliznę, ludzie mnie wyśmiewali, przez tę osobę, która mi to zrobiła, więc postanowiłem zapłacić za krzywdę . A te 3 osoby, to one prosiły się o śmierć.
Nagle zobaczyłam na ścianie krew. Te wszystkie jeszcze narzędzia zbrodni . .

- chcesz coś jeść ? Pewnie jesteś głodna. * powiedział otwierając lodówkę .
- troszeczkę * powiedziałam łapiąc się za brzuch.
- rozgość się, a ja zrobię kolację.
Poszłam do salonu. Czekałam na niego.
Nudziłam się troszeczkę, więc zaczęłam odrabiać lekcje.
Nagle poczułam oddech na szyi a potem przed oczami ukazał się talerz z naleśnikami .
- smacznego * powiedziałam
On nie odpowiedział, tylko zaczął wypakowywać broń z torby, której nie widziałam
- ty nie jesz ? * zapytałam
- jadłem wcześniej . * powiedział
Ja kontynuowałam swój posiłek, który Louis zrobił .
Kiedy skończyłam jeść, odniosłam talerz do kuchni . Pomyślałam, że wypadałoby zrobić dobry uczynek gospodarzowi domu i zaczęłam zmywać naczynia.
Nagle zauważyłam czarną postać obok drzewa . A potem we mgle szybko zniknął. Przestraszyłam się i pobiegłam do Louis'a .
- Louis gdzie jesteś ? * zapytałam
Nie musiałam go szukać, on się pojawił za mną, nagle zatkał mi usta dłonią i zaczął się rozglądać.
- nie krzycz, masz zrobić to co ci każe . * powiedział
Ja pokiwałam głową na znak, że się zgodziłam .
On zaprowadził mnie do jego sypialni. Usiadłam cicho i spokojnie na jego łóżku, a on zasłonił okna, zamknął drzwi na klucz . I zapalił tylko lampkę, przy łóżku na stoliku nocnym.
- Liu, wiem, że się boisz mnie i tę osobę, którą zobaczyłaś, ale ona nie jest groźna . * powiedział
- jak to ? * zapytałam
- to nie jest ważne teraz w tej chwili . Zostań tu i nie wychodź, ja się rozejrzę dookoła domu* powiedział wyjmując z kieszeni nóż i pistolet.
Kiedy zaczął wychodzić, ja się bałam o niego. On był taki troskliwy.
- Liu ja zabiję każdego, kto chciałby cię skrzywdzić, rozumiesz ? * powiedział wbijając wzrok w podłogę. Kiedy powoli otwierał drzwi, ja nagle poczułam coś, czego nigdy nie doznałam.
- Louis ! * powiedziałam
On się odwrócił w moją stronę, ja podbiegłam do niego, zdjęłam maskę, odkrywając usta, i go namiętnie pocałowałam.
- uważaj proszę ... Ja cię potrzebuję * powiedziałam po cichu.
On nagle złapał moją dłoń, dał mi coś, to już nie było istotne. I pobiegł szybko za dom, by pewnie rozprawić się z tą osobą

piątek, 6 grudnia 2013

Mikołajki :)

Dzieńdobrywieczór :)

Dzisiaj są mikołajki !!! YAAAY
Z okazji mikołajek życzę wam duuużo prezentów, słodyczy i ogólnie wszystko co najlepsze.
Ja dzisiaj dostałam na buta płytę midnight memories i książkę gdzie jesteśmy :D

A wy co dostaliście ? Pochwalcie się w komentarzu ! :D