Siemka dodaję dzisiaj imagina z Horankiem . Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
------------------------------
- to jak się poznaliście ? * zapytał redaktor
- Poznaliśmy się w Ghanie, pierwszego dnia . . * powiedział
Pamiętam jakby to było wczoraj. Właśnie wysiadamy z samolotu. Paul szedł za nami, a my szliśmy do swoich pokoi.
Kiedy rozpakowaliśmy swoje bagaże usłyszałem krzyk małego dziecka. Spojrzałem przez okno i zobaczyłem kobietę, która leżała na ziemi, a jej dziecko płakało nad nią .
Pobiegłem do dziecka i wołałem o pomoc . Nagle zjawiła się dziewczyna o długich blond włosach, która wołała o pomoc w inny języku. Hmm to dziwne, zwykle ludzie o karnacji białej nie mieszkają w Afryce. Ona spojrzała na mnie i kazała pomóc przenieść kobietę do szpitala. Ja posłuszny wziąłem kobietę na ręce, a ona wzięła jej dziecko i je uspokajała, biegnąc ze mną do szpitala. Stwierdziłem, że pracuje w szpitalu.
Po chwili, kiedy dotarliśmy do budynku, położyłem kobietę na łóżku, a blond włosa piękność zaczęła ratować tą kobietę.
Małe dziecko wzięła tutejsza pielęgniarka na badania.
Nagle do pokoju wparowali chłopcy.
- co się stało ? - zapytał daddy
- kobieta miała wypadek i ją przyniosłem z tą dziewczyną . * powiedziałem wskazując palcem na nią.
Nagle usłyszałem jej cichy płacz. Spojrzałem na tą kobietę, a ona nie oddychała. Podszedłem do blondynki i ją przytuliłem mówiąc, że to nie jej wina .
- Dziękuję, że mi pomogłeś Niall * powiedziała szlochając .
Skąd ona zna moje imię ?
Ach no tak, jakbym mógł zapomnieć. Przecież jestem z One Direction . Każdy mnie zna.
- nie ma za co * odpowiedziałem
- pójdziesz ze mną do jej synka ? *zapytała .
- pewnie * odpowiedziałem.
Kiedy znaleźliśmy tej kobiety synka, ona trzymając mnie za rękę powiedziała, że jego matka poszła do raju .
Dziecko zrozumiało odejście matki, wiedząc, że to przez Malarię. On sam też chorował. Dostrzegłem po żółtych stopach.
Takie małe dziecko nie da rady sobie bez matki w życiu. Matka jest oczkiem w głowie dziecka.
- Przepraszam, nie przedstawiłam się, jestem [T.I] * powiedziała podając dłoń w moją stronę
- miło mi * powiedziałem ściskając jej drobną dłoń.
Ona się uśmiechnęła i wróciła ze mną do pokoju, w którym leży jego matka. Chłopaki również płakali.
[T.I] poznała ich, a oni cielli ją przyjęli.
Po tym całym incydencie poszliśmy z nią do stołówki coś zjeść.
Każdy człowiek mieszkający tutaj patrzył się na nas.
- powiedz mi [T.I] co tutaj robisz ? * zapytał Harry
- mieszkam, pracuję . * powiedziała
- to ma być wasze pomaganie ? Wy nic nie robicie, tylko się patrzycie jak ktoś umiera. ! *Krzyknął loczkowaty.
Po jej policzku spływają łzy.
- a ty byś dał radę uratować tylu pacjentów na raz ?! Aby wyleczyć Malarię, trzeba mieć potrzebny lek. A to że go mamy mało, to nie nasza wina! Wy tu jesteście niepotrzebni. Idźcie może nagrywać swój głupi teledysk. Moja praca jest ważniejsza niż wasze piosenki. Ja pomagam w szpitalu bo chcę, a nie że chcę kasę. Tutaj liczy się pomoc w przetrwaniu. Cieszę się, że nie mieszkam w Europie. * powiedziała wybiegając z stołówki.
- Styles co ci odbiło ?! * zapytał Tommo .
Ja wybiegłem za nią w stronę placu zabaw. Siedziała na huśtawce szlochając.
- Przepraszam za niego. Po prostu nie docenił waszej pomocy.
- po co tu przybyliście ? Sprawiacie teraz nam tyle kłopotów. On nie wie co tu się dzieje każdego dnia. - odpowiedziała
- ty nie jesteś z tąd, prawda ? * zapytałem.
- jestem z Anglii, lecz od 12 roku życia mieszkam tutaj.
- sama ?
- moi rodzice zginęli przez Malarię.
- przykro mi. Nie wiedziałem
- nie twoja wina.
Dalej tak rozmawialiśmy aż do późna.
--
1 część za mną. :-D
Fajny! Czekam na next Niati <3
OdpowiedzUsuńNext plis dzisiaj jeszcze :)
OdpowiedzUsuńSuper! Kocham twojego bloga ♥
OdpowiedzUsuńCudowny! Naprawdę świetnie się zapowiada ♥
OdpowiedzUsuńWow czekam na nexta !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :) :* http://moczu.blogspot.com/ zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńCudowny.dawaj dalej <3
OdpowiedzUsuń