środa, 12 czerwca 2013

#96 Harry & Justin cz.I

Jeśli wam się nie spodoba, to trudno, ale jest dla mnie najważniejszym imaginem, bo pisanym z Mary ;3
***
Jest ciemny wieczór. Szłyśmy ulicą z klubu "Park Star", kiedy w rogu zobaczyłyśmy leżącego na ziemi chłopaka. Nie wyglądał na wypitego, więc podeszłyśmy do niego zobaczyć, czy wszystko z nim okej. Tak to był on, Justin Bieber! Chłopak moich marzeń!
- Susan to Justin musimy mu pomóc.
- Ale Mary...
- Dalej pomóż mi!
- Ok.
Wzięłyśmy go do samochodu na tylne siedzenie i pojechałyśmy do naszego wspólnego domu.
- Zobaczysz Mary, jeszcze będziemy mieć przerąbane.
- Przerąbane?! Beliebers będą nas wielbić za uratowanie JB.
- Tsa...
- Wiesz mi wszystko będzie ok.
Pov Mary
Po niespokojnej nocy wstałam i od razu pobiegłam do Justina. Właśnie wstał. Wybiegłam z pokoju, żeby nie było, że go obserwuje. Usłyszałam hałas dobiegający z pokoju, weszłam tam szybko. Justin stał bez koszulki na środku pokoju. Był zmieszany. W końcu się odezwał.
- Hej.
- Hello, jak się masz?
- Dobrze, a z kim rozmawiam?
- Jestem Mary.
- Co się stało, czemu tu jestem? - zaczął się rozglądać po pokoju.
- Leżałeś nieprzytomny za klubem.
- Aha.
- Zaraz powinna przyjść moja przyjaciółka.
- OK. A tak w ogóle ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję. - zarumieniłam się. - Chodź na śniadanie.
- No dobrze, tylko zadzwonię do kumpla, żeby się nie martwili, że jakiś psychofan albo fanka mnie porwali.
- Heh, no dobrze. - uśmiechnęłam się na widok mojego starego pokoju pooblepianego jego podobliznami. 
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Susan znajdującej się w salonie.
- Kończ już te swoje heheszki i schodź na dół! - krzyknęła na tyle głośno, żebym ją usłyszała.
Pomachałam ręką do Biebera dając mu znak, żeby za mną szedł.
Pov Susan
Położyłam na stole dwa talerze z omletami i przeniosłam swój wzrok na schody słysząc dreptanie mojej przyjaciółki. Byłam zdziwiona, tuż za nią szedł Justin. Nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż do drzwi zadzwonił jakiś człowiek. Już chciałam go zjebać, bo nie daje mi zjeść śniadania, lecz kiedy otworzyłam drzwi zaniemówiłam... w drzwiach stał Harry. Harry Styles! Mój! Mój idol!
- Hej, ja po Justina. - powiedział uśmiechnięty Harry.
- Ale zee...
Bez pytania wszedł do domu i usiadł na kanapie. Chciałam się odezwać, ale nie mogłam wydobyć z siebie głosu! Na szczęście Mary szybko się ogarnęła i zapytała, czy nie chciałby czegoś do picia.
Pov Mary
- Kurwa Harry Styles siedzi u mnie w salonie, a Justin Bieber trzyma mnie prawie za tyłek. O kuźwa on prawie trzyma mnie za dupę. Ok opanuj się to tylko ręka. Jeszcze mi tu Chucka Norisa brakuje -,-. - powiedziałam do siebie w myślach.
- Eh... to może wy coś zjecie? - spytała Susan ocierając swoje zaczerwienione policzki.
- Jasne. - powiedział Justin rozsiadając się obok Harrego.
- Okej. Mary chodź ze mną do kuchni! - pociągnęła mnie za rękę i pobiegłyśmy do kuchni.
Zozolek wyciągnął z lodówki cztery jajka, z których zaraz miały powstać omlety dla naszych "gości".
- Co to kurde ma być? - wyrzuciła ręce w powietrze, na znak swojego "niezadowolenia", choć i tak obie wiedziałyśmy, że tak naprawdę jest zachwycona.
- A co ma być?
- Nie zgrywaj głupiej. Na naszej starej kanapie siedząc Harry Styles i twój "przyszły mąż" Justin Bieber!
- Wiem, ale wyrzucić ich nie wyrzucimy :) , czekaj zaraz wrócę...
- Mary...
~ W salonie...
- Justin mam pytanko.
- Jasne, pytaj śmiało. - odpowiedział Justin z chytrym uśmiechem na twarzy.
- Może chciałbyś mój numer?
- Jasne.
- Fajnie, a ty Harry nie chciałbyś zozolka?
- A kto to zozolek?
*Mary FACEPALM*
Tumblr_mjt0uhc6gd1s3cfiso1_500_large- Moja przyjaciółka, Susan, w kuchni, kojarzysz już?
- Aa..., no pewnie. Ma fajne oczy i... - przyciął się pokazując swoje białe zęby razem z dołeczkami.
Bieber zrobił PALMFACE i szturchnął Hazzę w ramie.
- Oj stary..., a ty tylko o jednym.
- Nie wiem, o czym ty mówisz.
- Tsa..., a beliebers nie wiedzą kto to Jerry.
- A kto to Jerry? - zapytałam udając głupią, choć i tak wiedziałam.
Justin po usłyszeniu mojego pytania uśmiechnął się i spuścił głowę, a Harry zaczął się głośno brechtać.
- Jerry to przy... - przerwał mu Justin zakrywając mu usta dłonią.
- Mój bliski przyjaciel. - dokończył.
- Można powiedzieć, że najlepszy. - znów wybuchł śmiechem, lecz nie na długo, bo oberwał od Justa w żebra. Do pokoju weszła Susan z omletami. Położyła je na stole stojącym przed kanapą.
- Proszę i smacznego. - uśmiechnęła się, choć i tak było trochę widać, że jest zdenerwowana.
~*~
- Dobra dziewczyny my musimy spadać.
- Okej, na razie. - powiedziałyśmy chórem.
Zozolek wyniósł talerze do kuchni, a ja poszłam ich odprowadzić do drzwi. Harry wyszedł już na korytarz grzebiąc w swoim IPhonie, a Bieber podszedł do mnie, przytulił i powiedział do ucha:
- Będziemy po was o 17:00. Bądźcie gotowe na ostrą zabawę. - złapał mnie za tyłek, pocałował w policzek i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
~*~
- Zozol musimy iść na zakupy.
- Coś ty, ja nigdzie nie idę!
- Ale proszę, błagam. - uklękłam.
- Dobra, ten jeden raz.
- Ok, to chodźmy.
~ Na zakupach
(click) Ta jest śliczna. - powiedziałam.
- Mi bardziej podoba się ta (click).
- To kupmy te obie ok?
- No spoko, tylko kurde są strasznie drogie...
- Nie bój nic, Justin dał mi jedną ze swoich kart kredytowych i powiedział, że mamy sobie kupić, co chcemy.

10 komentarzy:

  1. fajny :) pisz następną cześć

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww.... napisz jak naj szybciej kolejną cześć, błagam

    OdpowiedzUsuń
  3. BOOOOSKI!!!!!!
    kocham zarówno Hazzę jak i Biebsa :***
    Pisz daaalej ;)
    ------------------

    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com---> zapraszam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu usunęłyście Wikę z autorek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego, że gdy powiedziałam jej, że zostaje z nami na stałe, nagle urwał się kontakt, przestała pisać posty, odpowiadać na maile itp.
      To chyba wystarczający powód prawda?

      Usuń
    2. Ale to jest moja przyjaciółka i dlatego nie odpowiadała na maile, nie pisała postów, bo miała pewną sprawę z policją, a jej rodzice dali jej karę na całe 2 miesiące na komputer -,- Nie miała jak do was napisać o tym, bo jej rodzice nie wiedzą o tym blogu i nie mogą się dowiedzieć, a gdyby powiedziała "Mamo, mogę napisać na jednym blogu, że mam karę na 2 miesiące?", to ona zaczęłaby się wypytywać, a gdzie, a po co, co to za blog? Bardzo mi z tego powodu przykro. No niestety, tak się czasami dzieje ;/
      Z resztą bardzo jej na tym blogu zależało, prosiła mnie o to, abym tu napisała, że ona potrzebuje urlopu. A ja głupia zapomniałam ;( Ona mnie chyba zabije, jak się dowie ;_;
      W każdym razie chcę, abyście wiedziały, że to nie specjalnie ona przestała tu pisać posty.

      Usuń
    3. Myślę, że się dogadamy, jak już nie będzie miała szlabanu. Ale sądzę, że nie będzie zadowolona, że mówisz o jej prywatnych sprawach w internecie.

      Usuń
    4. Wiem, może nie będzie zadowolona i będzie się na mnie wściekać za to wszystko, co wynikło, ale w końcu zrozumie, że to za to, że chcę naprawić swoje błędy. Mam nadzieję, że nie będzie to trwać długo, ponieważ też wiem jaka jest i mi w końcu wybaczy, ponieważ przyjaźnimy się od małego. Jej szlaban kończy się w środę. Jeszcze raz wielkie dzięki, czyli są szanse, że przeżyję ;)

      Usuń
  5. Super się zaczyna. Zapraszam na moje bloga : http://imaginyiopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ♥
    Zapraszam na bloga:
    http://be-yourself-everyone-else-is-busy.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń