niedziela, 3 marca 2013
# 67 Liam cz.1
Jak zwykle byłaś spóźniona. Do baru w którym pracowałaś wpadłaś 20 minut po czasie. Szef oczywiście zdążył ci już wypomnieć twoje kolejne spóźnienie. W ekspresowym tempie przebrałaś się i z przyklejonym uśmiechem ruszyłaś do pierwszego lepszego stolika.
- Co podać.? – rzuciłaś nie zwracając nawet uwagi na to kim jest klient.
- Poproszę małą-czarną. – ten głos rozpoznałabyś wszędzie. Głośno przełknęłaś ślinę po czym niepewnie podniosłaś wzrok. „Nie… To niemożliwe.!” – rzuciłaś w myślach. Uśmiechnęłaś się teraz zupełnie szczerze. Przy stoliku siedział Liam Payne. Dyskretnie uszczypnęłaś się w nadgarstek. To zdecydowanie nie był sen…
- To wszystko.? – wybełkotałaś drżącym głosem
- A mogę liczyć na twój numer.? – odpowiedział chłopak patrząc w twoje skrzące się oczy. Z niedowierzaniem pokręciłaś głową.
- To jakiś żart.?
- Dlaczego tak myślisz.? – Payne posłał ci kolejny promienny uśmiech. Nogi ci zmiękły, a po ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
- Wiesz… Ty jesteś… - zaczęłaś się jąkać i nagle myśli wyparowały ci z głowy – Ty jesteś Tobą. – dopiero po chwili zdałaś sobie sprawę z tego co mówisz i zaczęłaś się nerwowo śmiać razem z twoim nowym znajomym.
- Tak. Jestem sobą, a ty jesteś tobą. To już wiemy. To jak, co będzie z tym numerem.? – parsknął Liam a ty uśmiechnęłaś się od ucha do ucha. Wręczyłaś mu karteczkę z numerem i zadowolonym skocznym krokiem pobiegłaś w stronę baru w celu przygotowania kawy. Musiało to wyglądać komicznie, ale wywołało szeroki uśmiech na twarzy twojego idola, więc nie przeszkadzało ci to. Podałaś mu upragnioną małą-czarną i z rumieńcem na twarzy odwróciłaś się chcąc podejść do sąsiedniego stolika. Nagle poczułaś czyjąś dłoń na nadgarstku.
- Jeśli można, to chętnie dowiem się jak masz na imię… - chłopak uśmiechnął się do ciebie. Patrzył prosto w twoje oczy, a twoje serce zaczęło skakać jak szalone.
- Jestem (t.i). – odpowiedziałaś zagryzając dolną wargę. Tego dnia uśmiech nie spełzał ci z twarzy. Liam obiecał, że zadzwoni. Co kilka minut nerwowo spoglądałaś na wyświetlacz telefonu, aż w końcu pokazał się na nim zastrzeżony numer.
- Słucham.? – powiedziałaś z wymuszoną powagą w głosie.
- Nie mogę przestać myśleć o twoich oczach… Nie masz ochoty się ze mną przejść.? – melodyjny i delikatny męski głos, który doprowadzał cię do szaleństwa wypowiedział najpiękniejsze słowa pod słońcem.
- Oczywiście, że mam.
- W takim razie będę po ciebie za 20 minut. – w tym momencie rozłączył się. Poczułaś się jak w siódmym niebie. Cała w skowronkach rzuciłaś się do szatni dla pracowników i zaczęłaś przygotowywać. Udało się… W końcu spotkałaś ideał na który tak długo czekałaś.
---
No hej. Więc ja podobnie jak Zuza - jestem w ostatniej klasie i też mam maaasę obowiązków. Post planowałam na wczoraj, ale nie wyszło. ; / Przepraszam. Oky, mam nadzieję, że wam się spodoba. <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też chcę taki ideał !!! Czekam na nexta !!!
OdpowiedzUsuńFajny
OdpowiedzUsuńCo wy na to, aby zrobić konkurs na nową autorkę, co? ;D