środa, 29 maja 2013

#96 Zayn cz.I

Z Zaynem byłaś już cztery lata, lecz on nie wydawał się być skory do zaproponowania ci bycia tą jedyną, aż do końca, lecz w duchu miałaś ciągle nadzieję, że się zdecyduję. Wraz z upływem czasu miałaś wrażenie, że oddalacie się od siebie. Malik coraz częściej wychodził z kumplami, a cię pozostawiał całkiem samą, ale i tak nadal go bardzo kochałaś. Pewnego dnia bycia całkiem opuszczonej w ogromnym domu odwiedziła cię twoja przyjaciółka Mery. Zaskoczyła cię, bo nie była sama, lecz ze swoim dalekim kuzynem Davidem. Przyjęłaś ich gorąco pod "swój" dach, a ty udałaś się do kuchni zrobić im coś ciepłego do picia. Gdy wróciliście gadaliście, śmialiście się, a po wypiciu napojów Mery zaproponowała wyjście do klubu, żeby potańczyć, bo bardzo to lubiłyście. Dawno już nigdzie nie wychodziłaś sama, a w szczególności z Zaynem, więc z bez długiego namysłu zgodziłaś się. Mery razem z Davidem pojechali się przyszykować i umówiliście się na miejscu przed wejściem o 20:00. Gdy tylko pożegnałaś swoich gości pobiegłaś do szafy wygrzebać jakąś fajną sukienkę przykuwającą wzrok. Gdy ją znalazłaś założyłaś ją na siebie i poszłaś zrobić mocny makijaż. Gdy byłaś już gotowa wzięłaś telefon i napisałaś do swojej przyjaciółki, że już wychodzisz i zaraz będziesz na miejscu.
~*~
- O już jesteś [T.I], to co wchodzimy?
- Pewnie. - przytaknęłam na pytanie Mery.
W lokalu było pełno ludzi bawiących się w najlepsze, gdy przepchaliśmy się przez tłum bardziej w głąb ruszyliśmy tańczyć. Było świetnie popijaliście kolorowe drinki, tańczyliście i poznaliście nowych ludzi. Gdy jedna z twoich osób towarzyszących na chwilę znikła wam z pola widzenia David zbliżył się do ciebie z pytaniem.
- Zatańczymy razem?
- Co mówisz nie słyszę, muzyka jest zbyt głośno. - krzyknęłaś w jego stronę.
- Pytałem, czy zatańczysz ze mną. - powiedział trochę głośniej.
- Z wielką chęcią. - uśmiechnęłaś się szeroko.
Tańczyliście tak aż do 02:00, niestety nie było z wami Mery, bo o 01:00 musiała już wracać, jednak wy postanowiliście jeszcze zostać razem. Gdy mieliście zamówić już taksówkę, która miała was rozwieść do domów David złapał cię za ramiona i pocałował.
- Przepraszam, ja nie powinienem tego zrobić. - spuścił lekko głowę.
- Ci... - zamknęłaś jego usta palcem i pocałowałaś.
Właśnie w ten sposób zaczął się wasz romans. Mimo, że kochałaś Malika i to bardzo zrobiłaś to, ale pewnie dla tego, że nie dostawałaś tej czułości od niego, a David ci to zapewniał.

piątek, 24 maja 2013

#95 Louis cz. II


Po ostatniej lekcji podeszłam do mojej nowej szafki i zaczęłam pakować książki. Zamyśliłam się całym tym dniem. Było nawet dobrze. Poznałam kilku ludzi, zwiedziłam trochę szkoły i nauczyciele też nie są najgorsi.
Poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu i momentalnie podskoczyłam, tym samym upuszczając książki. Szybko się po nie schyliłam, jednak nieznajomy mnie wyprzedził. Pomógł mi zbierać podręczniki i włożyć do torby.
- Przepraszam.- powiedział spoglądając na mnie. Zobaczyłam jego twarz. To był ten chłopak, z którym siedziałam na angielskim. Za cholerę nie pamiętałam jego imienia.
- Nic nie szkodzi. To moja wina.- uśmiechnęłam się niepewnie. Odwzajemnił gest.
- Chciałem zapytać.. czy może chciałabyś żebym odwiózł cię do domu ? - zapytał lekko zmieszany. Zastanowiłam się chwilę.. przecież ja go w ogóle nie znam. Nawet nie pamiętam jego imienia.
- Ymm.. no dobrze. Jeśli to nie problem.- Wypaliłam kompletnie nie wiedząc co we mnie wstąpiło. Chłopak tylko się uśmiechnął i wziął ode mnie torbę. Protestowałam, ale uparł się. Poszłam za nim do samochodu i pokazałam gdzie jechać. Rozmawialiśmy przez chwilę. Wykazał się poczuciem humoru jak i inteligencją. Spodobał... nie, nie. Przecież dopiero tu przyjechałam. Jest fajny. Może będzie z tego przyjaźń.
- To tutaj ? - zatrzymał się pod moim domem. Przytaknęłam głową i podziękowałam po cichu. Uśmiechnął się lekko, widząc moje zażenowanie.- Mogę twój telefon ?
- Słucham ?- wlepiłam w niego wzrok.
- Czy mogę twój telefon. Takie urządzenie do dzwonienia.- zaśmiał się. Zaczerwieniona podałam mu komórkę. Wstukał coś i odjechał z piskiem opon. Patrzyłam na odjeżdżający pojazd, do chwili kiedy zniknął za zakrętem. Spojrzałam na wyświetlacz. Wpisał swój numer i podpisał się
- Louis.- powiedziałam cicho.

***

Wieczorem, już gotowa do snu otworzyłam laptopa. Kilka wiadomości od znajomych o treści 'Co tam ?' Standardowo odpisałam że dobrze. Może nie było na pewno, ale nie chciałam ich martwić. Odłożyłam urządzenie i wzięłam mój pamiętnik. Pisałam w nim już od kilku lat. Złączona z kilku mniejszych pamiętników książka, którą otworzyłam, była już nieco zniszczona. Kartki zmieniające zwój kształt przez nasiąkający atrament i łzy, okładki przyzdobione moimi bazgrołami i lekko oberwane brzegi.  Wzięłam ulubiony długopis i zaczęłam pisać na nowej stronie.

' Drogi pamiętniku
Dzisiejszy dzień nie był taki zły. Ludzie z Doncaster są naprawdę mili. Poznałam już kilkoro uczniów, ale myślę że nie wyniknie z tego wielka przyjaźń. Tęsknie za Susan i Ann. Już obiecywały że odwiedzą mnie w wakacje, haha. Siedzę na lekcjach chłopakiem, na którego już zdążyłam wpaść. Ma na imię Louis. Ładnie, prawda ? Wydaje mi się bardzo miły ale i tajemniczy. Przyznam, że mi się spodobał. Nie w ten sposób. Jutro sobota. Cieszę się, ale jednak trochę mi siebie żal. Nie mam tu jeszcze znajomych, nie znam miasta więc nigdzie z nikim nie wyjdę. Mama mnie woła, więc do jutra xx'

Takie krótkie i niezbyt interesujące notatki zapisywałam bardzo często. Zbiegłam na dół z powodu nawoływań mamy.
- Tak ?- wychyliłam się zza schodów.
- Zjesz tosty ? - zapytała z ciepłym uśmiechem przyrządzając posiłek.
- Nie, dzięki. Nie jestem głodna.- spojrzała na mnie ze zmartwieniem.
- Jak to nie jesteś głodna ?- zaśmiała się.- To do ciebie nie podobne.
- Nie mam apetytu. - uśmiechnęłam się i poszłam spowrotem do mojego pokoju. Przymknęłam drzwi i usiadłam na łóżku. Na stoliku nocnym zaczął wibrować mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz.

'Wiadomość od: Louis'

Hej, [T.I.] :) Masz ochotę jutro wyskoczyć gdzieś ze mną ? Np. lody ? Chętnie pokaże ci miasto xx


'Wiadomość do: Louis'


Hej. Chętnie się z tobą przejdę. O której ? :) x


'Wiadomość od: Louis'


Będę po ciebie o 15.00 ;) Dobranoc xx


' Wiadomość do: Louis'


Dobranoc xx


Uśmiechnęłam się sama do siebie. Odłożyłam telefon na poprzednie miejsce i zasnęłam.

***

- Mamooo ! Gdzie moje szorty ?- krzyknęłam do salonu w którym przebywała rodzicielka.
- Skąd mam wiedzieć ?- odkrzyknęła poirytowanym tonem.
- Znalazłam.- zaśmiałam się i ubrałam w spodenki. Nałożyłam na siebie luźny top z flagą UK i uczesałam włosy w kucyka. Weszłam do pokoju i wzięłam trochę pieniędzy, telefon i torebkę. Zbiegłam na dół i pożegnałam się z mamą. Akurat usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam z uśmiechem.
- Hej, [T.I.]- brunet uśmiechnął sie.
- Lou.- odwzajemniłam gest i wyszłam razem z brunetem.

---------------------------------------
Hej :) Tak wiem, dawno nic nie wstawiałyśmy. Ale oto jestem z II cz.
Napiszcie w komentarzu czy wam się podoba.
Niedługo zaczne III cz. ^^


~Natalie

sobota, 18 maja 2013

#64 Gify

1.
R: Doszły nas słuchy, że Liam ma nową dziewczynę.
N i H: No, ona ma w sobie TO COŚ!
2. (Ty, Harry i wasza córeczka jesteście na placu zabaw.)
D:
1286849_large
T: O Harry zobacz jakie to słodkie!
H: No.
T: Dobrze, że nie szukają pilota.
H:
Tumblr_mjt0uhc6gd1s3cfiso1_500_large
3.
T:
Large
CH:
Large

4.
T: Niall chodź tu nie mogę zapiąć sukienki, tej bez ramiączek!
N: JUŻ SCHODZĘ!
Large
5.
Z: Idę na randkę z [T.I] i nie wiem, co robić.
Li: Poćwicz na Niallu.
Z:
Large
Large

wtorek, 14 maja 2013

#93 Harry

Wstałaś ocierając oczy i zdając sobie sprawę, że nawet nie wiesz kiedy zasnęłaś. Pewnie miałaś już dość tych przygotowań do ślubu, przymiarek i różnych innych rzeczy, które ciągnęły się godzinami. Spojrzałaś na zegar wiszący na wprost ciebie. Było już piętnaście po 18:00. Wstałaś z kanapy i pobiegłaś jak poparzona do łazienki. Zaczęłaś pozbywać się z siebie ubrań w weszłaś pod prysznic.
- O rzesz - wymamrotałaś pod nosem, gdy zaczęłaś słyszeć chlupanie wody. - skarpetki! - ściągnęłaś je, wykręciłaś z nich wodę i wrzuciłaś do kosza na brudną bieliznę. Po piętnastu minutach wytarłaś się ręcznikiem i zaczęłaś suszyć włosy. Gdy skończyłaś tą czynność wbiegłaś do garderoby.
- Boże nie mam się w co ubrać. - powiedziałaś te słowa widząc setki swoich brań, tak jak każda prawdziwa kobieta.
Po długich namysłach ściągnęłaś z wieszaka małą białą z koronką. Założyłaś ją na siebie i ponownie wróciłaś do łazienki. Zaczęłaś robić bardzo dokładnie makijaż. Zdziwiło cię to, że nie zajęło ci to nawet dziesięciu minut. Jeszcze tylko podkręciłaś włosy, założyłaś czarne szpilki i zeszłaś do holu. Już miałaś wychodzić, kiedy w drzwiach pojawił się Styles.
- O cześć kochanie, gdzie idziesz. - próbował się uśmiechnąć, ale było widać, że coś go martwi.
- Jak to gdzie na swój wieczór panieński.
- Aha to miłej zabawy.
- Harry co się stało? - spytałaś stanowczo.
- Czemu miało się coś stać? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Przecież widzę, zapomniałeś już, że znam cię lepiej niż ktoś inny?
- Nie.
- To powiesz?
- No więc znowu dostałem maila od tej psycho-fanki co nam groziła i dzisiaj napisał to... - Harry wyciągnął telefon i dał ci go do ręki.
W mailu było napisane tak:
"Może i moje słowa, w niektórych sytuacjach były puste,
ale kochanie nie dam ci się ożenić z tą suką.
Zginie i to chyba jeszcze dzisiaj, już  ja się
o to postaram"
Przełknęłaś ślinę i otworzyłaś usta, żeby powiedzieć swoje zdanie o tym Harremu, ale bałaś się, że będzie ci się załamywał głos. Troszkę cię to przestraszyło, bo nie codziennie się czyta takie rzeczy.
- Harry nie przejmuj się to na pewno jakaś smarkula, która się w tobie bezgranicznie kocha, jak większość kuli ziemskiej. - przytuliłaś go a on cicho zachichotał.
- No tak kochanie, pewnie masz co do niej rację. 
- Proszę cię, już od jutro będę twoją żoną i przyzwyczajaj się, że zawsze będę miała rację. - po wypowiedzeniu tych słów oboje wybuchliście śmiechem.
- Dobra skarbie lecę, bo dziewczyny już na mnie czekają w taksówce.
- Ok to do zobaczenia później. Aa... i właśnie o której będziesz?
- Myślę, że zobaczysz mnie w drzwiach o 23:00, co ty na to?
- Dobrze otworzę ci drzwi o 23:00.
- Ok. Papa. - posłałaś mu buziaka i wyszłaś z domu.
Prędko podbiegłaś do samochodu i wsiadłaś do środka.
- Cześć [T.I]! - krzyknęły na widok twojej osoby.
- Cześć kochane. To co... gdzie mnie zabieracie? - spytałaś zaciekawiona.
- Do "Key to Hell". - odpowiedziała ci jedna z trójki twoich BFF ♥
Przytaknęłaś jej, a [I.T.P] zaczęła zakładać wam na głowy uszy króliczka i czarne muszki.
~*~
Ekran twojego telefonu pokazał 22:15 tuż po występie striptizerów. Oj... dużo się działo, alkoholu było pełno, ale zważając na jutrzejsze okoliczności nie byłaś pijana. Twoje dziewczyny jeszcze zostały, a ty w uszach króliczka ruszyłaś w stronę domu. Jeszcze, żeby było weselej połamałaś obcas i musiałaś iść na boso.
Byłaś już dwie ulice od waszej posiadłości kiedy poczułaś czyjąś rękę, która zaczęła zasłaniać ci usta. Wystraszyłaś się i próbowałaś ją zabrać, kiedy nagle poczułaś szybkie ukłucie w rękę i odpłynęłaś.
~*~
Ocknęłaś się i znów zostałaś sparaliżowana przez ból, tylko tym razem nie straciłaś przytomności. Chciałaś coś powiedzieć, ale nie mogłaś otworzyć ust. Przejechałaś delikatnie po nich palcami. Były on zszyte grubą nicią i sączyła się z nich krew. Serce zamarło ci gdy zobaczyłaś osobę, która ci to zrobiła. Było to wysoka dziewczyna, piwnych oczach. Głośno się zaśmiała trzymając nóż w ręku.
- Obiecałam Harremu, że się tobą zajmę i to jeszcze dzisiaj. - zaczęła się powoli do ciebie zbliżać.
~*~
Harry wstał z kanapy i wstrzymał film, gdy budzik w jego telefonie dał mu znać, że za jedną minutę będzie godzina 23:00. Odniósł do kuchni miskę z popcornem i poszedł otworzyć drzwi.
- Cześć kocha... - Hazza zaciął się na widok leżącego ciała [T.I].
Jej powieki były ze sobą zszyte i sączyła się z nich krew, tak samo z ustami. Na szyi było pełno nacięć, tak samo jak na rękach i na nogach. Do sukienki miała doczepioną kartkę z napisem "Teraz już możemy być razem kotku, nie ma już problemu". Styles opadł na kolana i zaczął płakać jak małe dziecko nie mógł z siebie nic wydobyć. Zaczął wtulać się w jej ciało, przypominając sobie ich wspólne, dobre chwile. 
"Dlaczego ona! 
Dlaczego moja mała [T.I]?!?!"
***
Siemka!!
Boże już dawno nie napisałam czegoś
tak brutalnego.
Za dużo horrorów i Pierwszej Miłości ;)
A wam się podobał, czy przesadziłam?

#92 Louis cz. I

Ciepły, letni dzień. Idealna pogoda. Ani jednej chmurki na niebie, a ja musiałam iść do tej głupiej szkoły. Niedawno przeprowadziłam się z Polski do Doncaster. Na początku cieszyłam się że zamieszkam za granicą jednak to się zmieniło gdy tylko doszła mnie myśl o opuszczeniu przyjaciół, rodziny... Nigdy nie byłam dobra w nowych znajomościach. W szkole byłam raczej szarą myszką. Starałam się nikomu nie wadzić. Miałam kilku nieprzyjaciół, ale chyba każdy ma kogoś z kim się nie lubi.

- [T.I.] ! Bo spóźnisz się już pierwszego dnia ! - mama krzyknęła przez drzwi. Leniwie zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki szurając kapciami. To co zobaczyłam w lustrze nad zlewem mnie przeraziło. Szybko wzięłam się za układanie tego nieładu, którym byłam ja. Założyłam mundurek. Przyznam że był nawet ładny. Biała koszula, krawat w barwach szkoły, spódnica przed kolana. Gdy skończyłam zbiegłam na dół do kuchni i przywitałam się z mamą buziakiem w policzek.
- Gotowa ? - uśmiechnęła się i poprawiła mi kołnierzyk od mundurka.
- Tak. Chyba tak.- westchnęłam. Podała mi jabłko, leżące na ladzie.
- Powodzenia, będzie dobrze.- pocałowała mnie w czoło. Podeszłam do drzwi i ostatni raz obróciłam się niepewnie w stronę mamy. Pokazała mi dwa kciuki uniesione w górę. Uśmiechnęłam się i wyszłam.

***

Stanęłam przed budynkiem szkoły. Nie byłam pewna czy mam wejść. Cholernie się bałam. Raz kozie śmierć. Weszłam przez drzwi frontowe. Byłam bardzo speszona. Niepewnie chwyciłam plecak spoczywający na moim ramieniu i szłam przed siebie korytarzem. Napotkałam parę dziwnych spojrzeń, kilka palców wskazujących na mnie i szepty typu 'to ta nowa ?'. Miałam małą nadzieje że chociaż tutaj spotkam się z tolerancją.
Z torby wyjęłam skrawek papieru, który miał zaprowadzić mnie do szafki. 34, 35.. 36 ! Nareszcie. Otworzyłam metalową kłódkę i wyjęłam książki. W plecaku zostały tylko te najpotrzebniejsze. Zaczęłam szukać klasy, w której miałam pierwszą lekcje. Usłyszałam nagły dzwonek. No pięknie. Spóźnienie pierwszego dnia ! Podbiegłam do sali 102, gdzie miał odbyć się angielski. Zapukałam i weszłam do środka. Napotkałam wzrok wszystkich tam będących. Momentalnie się zaczerwieniłam.
- Słucham ? - zwrócił się do mnie dość młody nauczyciel o jasnej karnacji, ciemno brązowych włosach i uśmiechem na twarzy. Wydawał się sympatyczny.
- Pan Cannon ? - zapytałam z lekkim zmieszaniem na twarzy.
- Tak, to ja. Ty jesteś.. Panna [T.I.] ?
- Tak. To ja.- poprawiłam plecak na ramieniu.
- Droga klaso.- stanął przy tablicy. - To jest [T.I.], [T.I. i N.]. Nasza nowa uczennica. Proszę bądźcie dla niej mini i służcie pomocą.- uśmiechnął się i wskazał na mnie ręką.
- Cześć. - powiedziałam lekko speszona.
- Możesz usiąść z... - rozejrzał się po klasie. - Panem Tomlinsonem.- wskazał na bruneta o niebieskich oczach wpatrzonego w kartkę po której coś bazgrał. Miał ubrany T-shirt w paski i czerwone spodnie. Widać że ma odważny styl.
- Co ?- wyrwał się jakby z transu brunet.
- [T.I.] usiądzie z tobą.- niebieskooki przeniósł wzrok na mnie i momentalnie się uśmiechnął. Podeszłam do ławki, w której siedział i rozpakowałam książki. Cały czas czułam na sobie wzrok tego chłopaka. W końcu coś do mnie powiedział.
- Louis jestem. Louis Tomlinson.- powiedział półgłosem i wystawił szereg idealnie białych zębów. Odwzajemniłam gest. Nie odpowiedziałam, ponieważ nauczyciel zdążył mnie już przedstawić.- Nowa ?
- Tak.. Pierwszy dzień.- wyprostowałam się na krześle.

----------------------------------------------------
Co myślicie ? :)
KOMENTARZE KOMENTARZE I JESZCZE RAZ KOMENTARZE
Gdy wyrażacie swoją opinię naprawdę wiem, że to co robię ma sens !

Wystarczy kilka słów i z kim chcecie następny
Dziękuje za uwagę xx


~ Natalie

sobota, 11 maja 2013

#92 Gify

1. (pokłóciłaś się z Louisem. Weszłaś na twittera)
T: Zrobię focha i przestanę go obserwować.
*click*
Komputer:
Large
T: OMG!! *spadłaś z krzesła*

2.
Li: [T.I] jest moim aniołem.
N: Siema [T.I]!
Large
3. (wywiad)
R: Zayn co robiłeś wczoraj z [T.I]?
Z: Jak to co? To co zawsze.
Large
4. 
T: Harry widziałeś moją nową bieliznę?
H:
Large
5. (pora obiadowa)
T: Niall zbieraj się jedziemy do Nando's!
N: 
Large

wtorek, 7 maja 2013

#91 Niall

'Ok, teraz gitara. Kilka kresek tu, i tu. Okej, mniej więcej już jest skończona. Poprawi jeszcze włosy, nie są tak doskonałe jak w realu, ale trudno. Trochę pocieniuję i będzie dobrze.'

Siedziałam na ławce w parku i szkicowałam chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. Blondyn, nie za wysoki nie za niski, ale na pewno przystojny, grający na gitarze. Przeprowadził się nie dawno do naszej dzielnicy. Zakochałam się w nim od razu.
To jak . . miłość od pierwszego wejrzenia? Tak, to dobre porównanie. Zawsze po południu zasiadał tu w parku obok fontanny i grał na gitarze, czasami dorzucał jeszcze swój wokal. Uwielbiałam jak on śpiewał, nogi uginały mi się pod jego głosem. Był taki . . tajemniczy, przyciągający. Grał też świetnie na gitarze. Miał talent. Ja malowałam, tak kochałam malować i rysować, a szczególnie tego blondyna. Mój szkicownik był przepełniony jego rysunkami, sprawiało mi to przyjemność. Zawsze gdy on grał ja siedziałam na przeciwko i go szkicowałam, tak jak dziś. Siedział na rogu fontanny a krople wody spadały na jego włosy wychylające się spod czapki. Na ten widok uśmiechałam się pod nosem. Uważnie mu się przyglądałam, wyglądał tak słodko, chciałam uchwycić ten moment na papierze. Poprawiałam kontury jego gitary, podniosłam wzrok i zauważyłam ,że chłopak się na mnie patrzy. Speszona szybko wstałam i zabrałam ze sobą torbę, włosami próbowałam zasłonić mojego buraka na twarzy. Nawet nie chciałam myśleć co on sobie o mnie pomyślał, zrobiłam ze siebie idiotkę.
Dotarłam do domu, bez słowa ruszyłam w kierunku pokoju i rzuciłam się na łóżko. Głową ukrytą w poduszkach myślałam o blondynie.
Może jednak mnie nie zauważył? Może nie zauważył ,że go maluję? - przewróciłam się na plecy i wpatrywałam się w sufit.
- A właśnie . . - podniosłam się z łóżka i wzięłam torbę do rąk. - FUCK! - wybiegłam jak oparzona, wsunęłam buty na nogi i wybiegłam w stronę parku. Dobiegłam do mojej ławeczki na której chwilę temu siedziałam. Obiegłam ją dwa razy i rozejrzałam się dookoła, nigdzie go nie było. Zmarnowana usiadłam i schowałam głowę w kolanach. Poczułam jak ktoś stuka mnie w ramię, obróciłam się i ujrzałam . . tego blondyna! Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, strachem ale w brzuchu wariowały mi motylki.
- Hej. - powiedział. - Zostawiłaś to. - wyjął ze swej torby mój szkicownik a ja poczułam ,że oblewam się rumieńcem. Zobaczył moje wszystkie rysunki! Wzięłam od niego przedmiot, spojrzałam na nie z niedowierzaniem a potem uniosła wzrok na chłopaka. Ten uśmiechnął się do mnie i usiadł obok mnie. Dopiero teraz dostrzegłam jego niebieskie tęczówki, jego włosy były farbowane i nosił aparat na zębach. Wszystko razem dawało niesamowity efekt.
,, [T.I]! Ty się na niego gapisz! '' ten mały głosik w mojej głowie obudził mnie z bajkowego snu.
- Przepraszam. - powiedziałam nieśmiało i skryłam twarz we włosy.
- Nic się nie stało. - zaśmiał się słodko. - Świetnie malujesz. -powiedział i wziął mi szkicownik z rąk jak niby nigdy nic. - Najbardziej mi się podoba . . -przewracał kartkami. - To ! -otworzył mi na rysunku ,który dziś rano rysowałam.
- Jest nie skończony. -powiedziałam nieśmiało i zabrałam zeszyt chłopakowi.
- Możemy dokończyć. -uśmiechnął się i puścił oczko. Usiadł na tym samym miejscu co dziś rano i zaczął pozować. Śmiałam się pod nosem ale posłusznie go rysowałam. Przy ' pracy ' dużo rozmawialiśmy i żartowaliśmy.
- Jak się nazywasz? -zapytał mnie nagle. -Przecież się jeszcze sobie nie przedstawiliśmy.
- [T.I]. -odpowiedziałam ciepło.
- [T.I]? Nie spotykanie imię w Irlandii ale bardzo ładne. - posłał mi szeroki uśmiech.
- Jestem z Polski, w wieku ośmiu lat przeprowadziłam się do Irlandii. - wytłumaczyłam.
- Aaa, to w Polsce są takie piękne dziewczyny? Takie jak Ty. -powiedział a ja udawałam ,że nie słyszałam. - Ja jestem Niall -dodał zaraz.
- Niall, pasuje Ci to imię. -oznajmiłam.
- Och, dziękuję. -udawał zawstydzonego na co ja wybuchłam śmiechem. Rozmawiałam z nim jak z starym przyjacielem, o wszystkim i o niczym.
- Skończyłam! - Chłopak podszedł do mnie, usiadł obok i wziął szkicownik.
- Wow, masz dziewczyno talent. -przyglądał się uważnie mojemu dziełu. - Wielkie brawa!
- To dla Ciebie. -powiedziałam nieśmiało, blondyn uśmiechnął się i schował szkicownik do swojej torby.
- W takim razie, ja teraz coś dla Ciebie zaśpiewam. - wyjął gitarę i usiadł na krańcu ławki.

''Settle down with me
Cover me upCuddle me in
Lie down with me
And hold me in your arms

And your heart's against my chest, your lips
Pressed to my neckI'm falling for your eyes,
but they don't know me yetAnd with a feeling
I'll forget, I'm in love now''

Przybliżył się do mnie, widziałam iskierki w jego błękitnych oczach.

Kiss me like you wanna be loved
''You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love''

Teraz grał tylko melodię na gitarze, spojrzał mi w oczy i lekko uśmiechnął, przybliżył się jeszcze bliżej i szepnął mi do ucha.
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? -zapytał.
- Wierzę.
Gdy tylko to powiedziałam wbił się w moje usta i razem tkwiliśmy w słodkim pocałunku.

-----------------------------------------------------------------
Podoba wam się ? :)
Może macie propozycje na kolejny imagin ? Tzn. z kim ?
Licze na wasze kolentarze ! ^^
Och, i jeśli chcecie się ze mną jakoś skontaktować to zapraszam do zakładki 'Kontakt' :)
Odpowiem na wszystkie wasze pytania i wysłucham propozycji. Może coś powinnam poprawić ? Chcecie wiecej imaginów z danym chłopcem ? Piszcie :3


~Natalie