wtorek, 14 maja 2013

#92 Louis cz. I

Ciepły, letni dzień. Idealna pogoda. Ani jednej chmurki na niebie, a ja musiałam iść do tej głupiej szkoły. Niedawno przeprowadziłam się z Polski do Doncaster. Na początku cieszyłam się że zamieszkam za granicą jednak to się zmieniło gdy tylko doszła mnie myśl o opuszczeniu przyjaciół, rodziny... Nigdy nie byłam dobra w nowych znajomościach. W szkole byłam raczej szarą myszką. Starałam się nikomu nie wadzić. Miałam kilku nieprzyjaciół, ale chyba każdy ma kogoś z kim się nie lubi.

- [T.I.] ! Bo spóźnisz się już pierwszego dnia ! - mama krzyknęła przez drzwi. Leniwie zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki szurając kapciami. To co zobaczyłam w lustrze nad zlewem mnie przeraziło. Szybko wzięłam się za układanie tego nieładu, którym byłam ja. Założyłam mundurek. Przyznam że był nawet ładny. Biała koszula, krawat w barwach szkoły, spódnica przed kolana. Gdy skończyłam zbiegłam na dół do kuchni i przywitałam się z mamą buziakiem w policzek.
- Gotowa ? - uśmiechnęła się i poprawiła mi kołnierzyk od mundurka.
- Tak. Chyba tak.- westchnęłam. Podała mi jabłko, leżące na ladzie.
- Powodzenia, będzie dobrze.- pocałowała mnie w czoło. Podeszłam do drzwi i ostatni raz obróciłam się niepewnie w stronę mamy. Pokazała mi dwa kciuki uniesione w górę. Uśmiechnęłam się i wyszłam.

***

Stanęłam przed budynkiem szkoły. Nie byłam pewna czy mam wejść. Cholernie się bałam. Raz kozie śmierć. Weszłam przez drzwi frontowe. Byłam bardzo speszona. Niepewnie chwyciłam plecak spoczywający na moim ramieniu i szłam przed siebie korytarzem. Napotkałam parę dziwnych spojrzeń, kilka palców wskazujących na mnie i szepty typu 'to ta nowa ?'. Miałam małą nadzieje że chociaż tutaj spotkam się z tolerancją.
Z torby wyjęłam skrawek papieru, który miał zaprowadzić mnie do szafki. 34, 35.. 36 ! Nareszcie. Otworzyłam metalową kłódkę i wyjęłam książki. W plecaku zostały tylko te najpotrzebniejsze. Zaczęłam szukać klasy, w której miałam pierwszą lekcje. Usłyszałam nagły dzwonek. No pięknie. Spóźnienie pierwszego dnia ! Podbiegłam do sali 102, gdzie miał odbyć się angielski. Zapukałam i weszłam do środka. Napotkałam wzrok wszystkich tam będących. Momentalnie się zaczerwieniłam.
- Słucham ? - zwrócił się do mnie dość młody nauczyciel o jasnej karnacji, ciemno brązowych włosach i uśmiechem na twarzy. Wydawał się sympatyczny.
- Pan Cannon ? - zapytałam z lekkim zmieszaniem na twarzy.
- Tak, to ja. Ty jesteś.. Panna [T.I.] ?
- Tak. To ja.- poprawiłam plecak na ramieniu.
- Droga klaso.- stanął przy tablicy. - To jest [T.I.], [T.I. i N.]. Nasza nowa uczennica. Proszę bądźcie dla niej mini i służcie pomocą.- uśmiechnął się i wskazał na mnie ręką.
- Cześć. - powiedziałam lekko speszona.
- Możesz usiąść z... - rozejrzał się po klasie. - Panem Tomlinsonem.- wskazał na bruneta o niebieskich oczach wpatrzonego w kartkę po której coś bazgrał. Miał ubrany T-shirt w paski i czerwone spodnie. Widać że ma odważny styl.
- Co ?- wyrwał się jakby z transu brunet.
- [T.I.] usiądzie z tobą.- niebieskooki przeniósł wzrok na mnie i momentalnie się uśmiechnął. Podeszłam do ławki, w której siedział i rozpakowałam książki. Cały czas czułam na sobie wzrok tego chłopaka. W końcu coś do mnie powiedział.
- Louis jestem. Louis Tomlinson.- powiedział półgłosem i wystawił szereg idealnie białych zębów. Odwzajemniłam gest. Nie odpowiedziałam, ponieważ nauczyciel zdążył mnie już przedstawić.- Nowa ?
- Tak.. Pierwszy dzień.- wyprostowałam się na krześle.

----------------------------------------------------
Co myślicie ? :)
KOMENTARZE KOMENTARZE I JESZCZE RAZ KOMENTARZE
Gdy wyrażacie swoją opinię naprawdę wiem, że to co robię ma sens !

Wystarczy kilka słów i z kim chcecie następny
Dziękuje za uwagę xx


~ Natalie

3 komentarze:

  1. Brak mi słów. Świetny. Czekam z niecierpliwością na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcęęę daleeej błagam *.* http://justdreamabout1d.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń