środa, 13 lutego 2013

#63 Niall

Z dedykacją dla Mai Dąbrowskiej ( zwanej Nayą :**)
***
Siedziałaś sobie sama w walentynkowy wieczór płacząc w poduszkę. Rozmyślałaś o tym, dlaczego nikt cię nie kocha, nikomu na tobie nie zależy. W tym momencie do twojego pokoju weszła twoja najlepsza przyjaciółka Mery.
M: Majka wstawaj idziemy do klubu!!
Podniosłaś się z łóżka i sięgnęłaś po chusteczki. Zaczęłaś ocierać swoje łzy.
T: Jak to? Nie powinnaś w tym czasie być z Justinem, przecież są walentynki?
M: Jesteś moją przyjaciółką i jestem ci potrzebna, więc jestem.
T: Wcale nie jesteś mi potrzebna.
M: Tak, ja i tak wiem swoje. Ubierz się ładnie, umaluj i idziemy się troszkę zabawić.
T: Okej, w sumie co mi zależy. - powiedziałaś, podeszłaś do szafy, wyciągnęłaś jaką czerwoną sukienkę i poszłaś się przebrać.
Po 15 minutach byłaś już gotowa do wyjścia. Pojechałyście do klubu "Los Angeles Heaven". Weszłyście do środka. Zamówiłyście kilka drinków i ruszyłyście na parkiet. Do klubu wszedł bardzo przystojny blondyn. Do Mery pochodzili sami przystojniacy, próbując ją wyrwać, lecz ona nie była za bardzo chętna. Lekko pod
dołowana usiadłaś do baru. Zaraz obok ciebie usiadł wcześniej dojrzany w tłumie blondyn.
N: Hejka jestem Niall. - podał w twoim kierunku rękę.
T: Hej. - uśmiechnęłaś się szeroko poprawiając grzywkę.
Po wypiciu drinka ruszyłaś z nim na środek klubu trochę potańczyć. DJ właśnie w tej chwili puścił wolny kawałek, dla obecnych tam zakochanych par. Niebieskooki przyciągnął cię do siebie i wziął w mocne objęcia. Po chwili zaczęliście się namiętnie całować. (Reszty nie zdradzę, ale chyba wiecie co było dalej xD)

3 komentarze:

  1. Świetnie napisałaś :) Czekam na następną notkę <3 Zapraszam w wolnej chwili do mnie na ourloveourpassion.blogspot.com :) Obserwujemy? Chętnie wpadnę tu jeszcze nie raz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! :)

    Ale dlaczego nie można zapisać gif'ów? :) xx

    OdpowiedzUsuń