Pewnego popołudnia wracałaś z centrum handlowego. Przechodziłaś obok pewnej kafejki kiedy nagle ujrzałaś Nialla jak oświadcza się jakiejś lasce! W tym momencie stałaś się pusta, twoje życie przestało mieć jakikolwiek sens. Zaczęłaś biec w stronę waszego domu. Kiedy byłaś już na miejscu wleciałaś niczym proca do twojego pokoju. Wytaszczyłaś walizki z szafy i zaczęłaś się pakować:
Dupek! Skończony dupek!- Mruczałaś pod nosem.-Jak ja w ogóle mogłam się w nim zakochać?!
Po 30 minutach byłaś już gotowa, kiedy to nagle na półce ujrzałaś wasze wspólne zdjęcie zrobione niespełna miesiąc temu w Wesołym Miasteczku.Wyjęłaś je z ramki i energicznie przedarłaś na pół. Część na której byłaś ty upchnęłaś do kieszeni, a tę drugą rzuciłaś na podłogę. Zabrałaś walizki i zmierzałaś ku wyjściu. Nagle zderzyłaś się z Liamem:
-A gdzie to się wybierasz?- Zapytał nieco zmieszany.
-Jadę...Wyjeżdżam.
-Co?!
-Tak. I nawet ty mnie nie powstrzymasz!- Wykrzyknęłaś i popchnęłaś go.
Zbiegłaś na dół. Spojrzałaś na zegarek: za 5 minut powinien być najbliższy autobus na dworzec. Przystanek był dwie przecznice stąd. Pobiegłaś tam taszcząc za sobą bagaże. Autobus przyjechał o czasie. Wsiadłaś. Po dosłownie kilkunastu minutach byłaś już na Dworcu Głównym w Londynie. Podeszłaś do kasy:
-Dzień dobry. Czy załapię się jeszcze na pociąg do Liverpoolu na 17:00?- Zapytałaś zdyszana.
-Masz szczęście. Mam jeszcze parę wolnych miejsc.- Odpowiedziała kobieta.
-W takim razie poproszę jeden bilet.
-36 funtów.
-Proszę.- I dałaś wyliczoną kwotę.
Kasjerka dała ci bilet i wskazała drogę na peron. Kiedy doszłaś twój pociąg już czekał więc weszłaś. Położyłaś swoje rzeczy na półce...W sumie to nawet cieszyłaś się że wracasz do domu.
Spojrzałaś na telefon: 38 nieodebranych połączeń od Nialluś<3. Postanowiłaś nie usuwać jego numeru, tylko zmienić nazwę na poprostu Niall.
Po chwili zadzwonił Zayn, po nim jeszcze Harry, Li i Lou. Nieodebrałaś. Dobrze wiedziałaś że usłyszysz:
Boże! (t.i) gdzie ty jesteś?! Wróć do nas!
Miałaś tego dość. Oczywiście, później miałaś zamiar od nich odebrać, ale teraz chciałaś mieć święty spokój.
Po 3 godzinach byłaś już u siebie. Zadzwoniłaś do siostry:
-Hej Kat, jest taka sprawa...
-Nooo...
-Jestem teraz u nas w Liverpoolu i mam pytanie: czy mnie przyjmiesz?
-Oczywiście! Ale czemu przyjechałaś?
-Opowiem ci póżniej...
Opowiadałas mi to:3
OdpowiedzUsuńDaj szybko nexta , bo nie mogę się doczekać co będzie dalej !
OdpowiedzUsuńmogłybyście jeszcze pisać która z was co napisała... czekam z niecierpliwością na cz. II
OdpowiedzUsuńSuper wiesz ze go kocham /wj
OdpowiedzUsuń