H: Fajnie się z tobą rozmawia.- Uśmiechnął się.
W twojej torebce rozbrzmiało "Last first kiss". Wyciągnęłaś telefon i odebrałaś połączenie.
J: Gdzie ty jesteś? Czekamy już dziesięć minut.
T: O Boże zapomniałam, zaraz będę.
Rozłączyłaś się i pozbierałaś swoje rzeczy.
H: Gdzie idziesz?
T: Muszę już lecieć znajomi na mnie czekają.
H: Dasz mi swój numer?
T: Nie zdążę, ale będę w sobotę na waszym koncercie.
Pobiegłaś w stronę spotkania. Wsiadłaś do środka.
J: Ładnie się tak spóźniać?
T: Przepraszam cię, ale straciłam poczucie czasu.
Ruszyliście.
J: Spoko. Co robiłaś jak nas nie było?
T: Jak to co? Słuchałam muzyki.
W pozostałym czasie drogi śpiewaliście jakieś kawałki z lat 80.
K: Jesteśmy na miejscu.
T: Dzięki za podwózkę.- Powiedziałaś, po czym wysiadłaś z auta.
Weszłaś do mieszkania, rzuciłaś torbę na kanapę, pierwsze co zrobiłaś to zadzwoniłaś do Smerfa i wszystko jej opowiedziałaś.
Dzień koncertu...
J: Wstawaj!
T: Co się stało?
J: Jest osiemnasta, a tobie się przysnęło.
T: Oh... lecę się przebrać.
J: No wypadałoby.
Wzięłaś potrzebne ci rzeczy i poszłaś do łazienki. Po dwóch godzinach byłaś już gotowa (click).
T: I jak nie narobię ci "wiochy"?
J: No nie wiem?
T: Co!
J: Żartuje przecież, jedźmy już bo się spóźnimy.
T: Okej.
Zamknęłaś dom i pojechałaś ze Smerfem na koncert. Byłyście na miejscu już o 20:50. Po kilkunastu minutach rozpoczął się występ One Direcion. Najpierw na początek zagrali LWWY, a resztę piosenek zagrali zgodnie ze spisem utworów ich nowego albumu. Przed końcowym bisem LWWY Julka wyciągnęła coś z torby. Był to czerwony stanik. Wydarłaś jej go z rąk i przyczytałaś znajdującą się na nim treść:
"To nr (t.i) z pomostu jej przyjaciółka Jula."
T: Oszalałaś!
J: Nie.- Powiedziała, po czym wydarła ci go z ręki i rzuciła na scenę w stronę Harrego.
T: Zabiję cię!
J: Jeszcze mi podziękujesz.
Hazza podniósł go i zaczął oglądać. Piosenka się skończyła. Loczek stanął na środku sceny.
H: (t.i) gdzie jesteś?! Pokarz się!
Po tych słowach blondynka wzięła cię na ręce i podniosła do góry. Pobiegł do lewej strony sceny, gdzie się znajdowałyście i wziął cię na górę. Zrobił to co zawsze chciał zrobić, pocałował fankę na scenie, lecz to nie była zwykła fanka, tylko jego teraźniejsza dziewczyna. To były twoje najlepsze urodziny.
Też bym chciała takie urodziny !
OdpowiedzUsuńświetne!!! Wprost genialne ;)
OdpowiedzUsuńOjejj jakie to słodkie <33
OdpowiedzUsuńHah. Może to dziwne ale się popłakałam . <3 To jest słodkie :*
OdpowiedzUsuńPopłakałam się aż. To takie słodkie < 33
OdpowiedzUsuńTeż tag chcę
OdpowiedzUsuń