piątek, 26 kwietnia 2013

#80 Niall

Byłaś w szóstym miesiącu ciąży. Właśnie znajdowałaś się na dworcu kolejowym. Dlaczego? A dlatego, że twój były chłopak pobił cię i próbował zmusić do aborcji. Rzucił tobą o ścianę i zaczął naparzać pięściami. Robiłaś wszystko, aby obronić swoje dziecko. Po krótkim czasie w końcu się zmęczył i zostawił cię w spokoju, wychodząc z domu powiedział "W końcu się doigrałaś pieprzona suko". Gdy tylko zatrzasnął za sobą drzwi, szybko się pozbierałaś i z wielkim bólem poszłaś do sypialni się spakować. Wzięłaś wszystko co było ci potrzebne, żadnych zbędnych rzeczy. Przed wyjściem z domu poszłaś jeszcze do łazienki zrobić z sobą porządek. Zmyłaś krew z twarzy, która kilka minut temu leciała ciurkiem z twojego nosa. Założyłaś na siebie swoją skórzaną kurtkę, torbę zarzuciłaś na ramie i wyszłaś z tego piekielnego. I w ten właśnie sposób znalazłaś się na dworcu. Podeszłaś do kasy, aby kupić bilet do miasta, w którym mieszka twoja przyjaciółka   [I.T.P]. Pociąg miałaś o godzinie 14:00, więc musiałaś coś jeszcze se sobą zrobić przez dwie godzinny. Postanowiłaś pójść do kawiarni/cukierni, która była zaraz obok kas. Weszłaś do środka. Czułaś na sobie wzrok wszystkich, ale nic musiałaś to jakoś przeżyć. Zajęłaś miejsce przy stoliku obok okna. Rzuciłaś swój bagaż na krzesło obok i podeszłaś do sprzedawczyni.
- Dzień dobry. Na co pani ma ochotę?
- Na czarną, mocną kawę i ciasto marchewkowe.
- Dobrze razem 5 Ł.
Podałaś sprzedawczyni jej należność.
- Zaraz przyniosę pani do stolika pani zamówienie, dobrze?
Pokiwałaś głową i poszłaś w stronę stolika. Kiedy byłaś już koło swojego krzesła zaczęło co się kręcić w głowie i po chwili runęłaś na ziemię tracą przytomność. Ocknęłaś się po kilku minutach. Gdy otworzyłaś oczy zobaczyłaś nad sobą blondyna z pięknymi niebieskimi oczami.
- Wszystko okej? - spytał pomagając ci wstać.
- Tak, chyba tak.
- To dobrze. - uśmiechnął się szeroko. - Ale jednak nie dam ci odejść, bo może ci się coś jeszcze stać. - zajął miejsce wcześniej należące do twojej torby.
- Więc jak masz na imię nieznajoma? - zapytał, a ty wzięłaś łyk kawy.
- [T.I], a ty? - uśmiechnęłaś się, po czym poczułaś straszny ból nosa, który poprzednio został zmasakrowany. Skrzywiłaś się.
- Niall. Wszystko okej? - spojrzał na twoje podbite oko i połamany nos.
- Nie, nic nie jest "okej". - zaczęłaś płakać. - Jak widzisz jestem pobita, nie wiem, czy z moim dzieckiem wszystko w porządku i nie mam się gdzie podziać, bo nie wiem, czy moja przyjaciółka przyjmie mnie pod swój dach.
Niall wstał z krzesła i mocno cię przytulił.
- Chodź pojedziemy do szpitala i sprawdzą, czy z twoim dzieckiem jest wszystko w porządku i niech opatrzą twoje rany. - pomógł ci wstać.
Nie opierałaś się mu, bo w sumie to nic nie miałaś do stracenia.
~*~
Twój nos został już poskładany, a z twoją córeczką było wszystko w porządku. Wsiadłaś do samochodu Horana, bo właśnie tak miał na nazwisko twój wybawca. Wzięłaś głęboki oddech.
- Niall zawieziesz mnie do jakiegoś hotelu?
- Żartujesz sobie tak?
- Spoko wysadź mnie tutaj pójdę sobie pieszo.
- Nie nigdzie nie pójdziesz.
- Więc o co ci chodzi? - zdziwiłaś się.
- Zamieszkasz ze mną.
Próbowałaś mu odmówić, ale on nawet nie chciał o tym słyszeć. Po krótkim okresie czasu zostaliście przyjaciółmi,a przyjaźń przerodziła się w miłość. Nialler postanowił się zaopiekować tobą i "jego" córeczką Jazz.
Około trzy miesiące później...
Byłaś z Niallem nad jeziorem i cieszyliście się piękną pogodą. Kąpaliście się w jeziorze itp. Gdy wyszłaś z wody poczułaś straszny ucisk za brzuch. Z bólu opadłaś na kolana. Niall szybko do ciebie podbiegł.
- Co się stało kochanie?
- To chyba już.
- Co już?
- Twoja Jazz chce cię poznać. 
Horan w końcu zajarzył o co chodzi. Jak najszybciej zawiózł cię do szpitala.
~*~
Około godziny 22:00 było już po wszystkim. Horan przyszedł na twoją salę, żeby zobaczyć cię i dziecko. 
- Cześć moje słońca! - uśmiechnął się szeroko na widok ciebie i Jazz.
- Cześć.
- Jak się czujesz? - ucałował cię w czoło.
- Dobrze. Niall?
- Tak?
- Strasznie cię kocham!
- Ja was też. - przytulił was.
W tym samym momencie twoje oczy straciły blask, a serce przestało bić. Horan odłożył dziecko do łóżeczka i zaczął wzywać pomoc. Kiedy lekarz się w końcu pojawił było już za późno. Ale o jednym wiedziałaś na pewno, że możesz w spokoju odejść z tego świata. Wiedziałaś, że Jazz, ani tobie nie stanie się już żadna krzywda.
***
Siema!!
I jak wam się podoba imagin?
Mam nadzieję, że bardzo.
Jak pisałam zakończenie, to normalnie sama ryczałam ;(
Ale dosyć o tym.
Teraz zrobimy mały test ilu mamy 
czytelników.
CZYTASZ=KOMENTARZ ;3

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział VII opowiadania "Opportunity of a lifetime" #79

Przepraszam, że wstawiam tu rozdział
do mojego opowiadania, ale nie mam
weny ostatnio na imaginy, 
tylko na te same opowiadanie.
Mam nadzieję, że się nie zezłościcie,
a może nawet wam się spodoba? :D
Opowiadanie:
***
- Co Styles nie podoba ci się? - spytałam z uśmiechem na twarzy.
- Na podstawie czego pisałaś tą piosenkę, czy ty chcesz się mnie pozbyć? - lekko się załamał.
- Ty nie histeryzuj! Miałam koszmar i tak mnie jakoś naszło.
Zaczął się nad tym przez chwilę zastanawiać, po czym wymamrotał przeprosiny.
- Nie ma za co, po prostu kochanie jesteś trochę przewrażliwiony.
- Wiem. - szepnął mi do ucha podchodząc do mnie i obejmując mnie w talii, ucałował mnie w szyję.
- Ehem. - chrząknął Liam. - Gołąbki może troszkę przystopujecie, bo nie jesteście tu sami.
- Masz rację. - zdjęłam z siebie ręce Harrego.
- Jakie gołąbki, chyba raczej Keviny. - Louis spojrzał na niego z morderczym wzrokiem.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Dobra kochanie, my już będziemy się zbierać.
- Okej. Ludzie zbierajcie się! - krzyknęłam.
- Nie kotku, nie rozumiesz. Tylko TY i JA.
- A gdzie idziemy?
-To niespodzianka. - powiedział, po czym pociągnął mnie w stronę wyjścia. Nie zdążyłam się nawet pożegnać z chłopakami i Nicki. No ale cóż, już trudno. Wyszliśmy z budynku i poszliśmy na parking za
wytwórnię. Wsiedliśmy do czerwonego Audi. Hazza gdy tylko usadowił się na siedzeniu włączył radio i ruszyliśmy w drogę. Przez długi czas wpatrywałam się w okno zastanawiając sie, gdzie mnie zabiera. W końcu nie wytrzymałam.
- Styles?
- Tak? - zerknął na mnie i złapał mnie za rękę.
- Kocham cię. - odwróciłam się nie patrząc na jego twarz.
Gwałtownie zatrzymał samochód. Na chwilę zapadła niezręczna cisza.
- Ja ciebie też kocham. - uśmiechnął się i ucałował mnie w policzek.
Lekko się zarumieniłam. Chyba to dostrzegł, bo zachichotał.
- Kochanie? - zrobiłam szczenięce oczy, wiedząc, że im się nie oprze.
- Co się stało? - spojrzał na mnie ponownie odpalając silnik.
- Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważny?
- Chyba tak.
- No więc...
- No więc...? - kontynuował.
- Powiesz mi gdzie jedziemy?
- Nie. - uśmiechnął się szeroko, śmiejąc się ze mnie.
- Oj proszę.
- To nie ma sensu, bo zaraz będziemy na miejscu. - powiedział i skręcił w prawo.
Wjechaliśmy na dość duży parking. Precyzyjnie zaparkował i wysiedliśmy z samochodu. Złapał mnie za rękę, po czym posadził na swoich barkach. Lekko się zachwiałam, ale Harry zaraz pomógł mi złapać równowagę. Pokierowaliśmy się w stronę parku znajdującego się obok parkingu. Gdy skręciliśmy w prawy zakręt zauważyłam leżący na trawie koc piknikowy wraz z koszykiem.
- Oto twoja niespodzianka! - powiedział, po czym delikatnie ściągnął mnie ze swoich pleców.
- Oh... kochany jesteś! - ucałowałam go.
Złapał mnie za rękę i usiedliśmy na kocu. Harry otworzył koszyk, po czym wyciągnął z niego dwa talerze i głośnik do swojego Ipada. Podłączył go i włączył rytmiczną muzykę. Po zrobieniu tej czynności włożył na talerze spaghetti.
- Spaghetti na pikniku? - zdziwiłam się.
- To nie jest zwykły piknik, to jest piknik z wyjątkową osobą. - szeroko się uśmiechnął.
Po zjedzeniu dania "przygotowanego" przez Hazzę szybko mi pomógł wstać. po czym zaczęliśmy tańczyć do muzyki umieszczonej na playliście Ipada. Czułam się, jakby nikogo innego wokół nie było, tylko Styles i ja.
~*~
Harry wjechał na podjazd domu mojego i Nicole. Wysiadłam z samochodu, a Styles pojechał na zakupy, bo  wszyscy mieliśmy jeść obiad w naszym mieszkaniu. Chwyciłam za klamkę, ale drzwi były zamknięte. Widocznie Nicki włóczyła się gdzieś jeszcze z chłopakami. No nic. Wyciągnęłam z torebki klucze i weszłam do domu. Rzuciłam torebkę, klucze i weszłam do domu. Rzuciłam torebkę na komodę w przedpokoju, weszłam do salonu.
- Witam skarbie, tęskniłaś?
Zamarłam na widok potwora z mojej przeszłości. W jaki sposób mnie znalazł? Wiem jedno, w tej chwili nie byłam bezpieczna.
_________________________________________________________________________________
Do naszego opowiadania dochodzi nowy bohater!!
Tumblr_mkpaghbkpk1snn9w7o1_500_large

Tumblr_mk10jjnvev1rookgco1_500_large
Denis Belled

niedziela, 21 kwietnia 2013

#78 Gify

Najpierw chcę przeprosić za moją długą nieobecność! Niestety, ale nie miałam internetu i to przez długi czas, a nie miałam jak was o tym poinformować -,- Pisało, że coś się stało z kartą sieciową, ale ja się tam na tym nie znam xD Ważne jest to, że teraz powracam, muszę, wszystko nadrobić. Na początek gify dla was, tak na rekonpensatę. Mam nadzieję, że się podobają. Jutro powinien pojawić się imagin, prawdopodobnie druga część mojego starego poprzedniego imagina, a w poniedziałek już nowy.

~*~

1. [T.I.]: Niall, posprzątaj w mieszkaniu!
Niall: Już się robi!
[T.I.]: Lou, ty też!
Louis:
  2. [T.I.]: A teraz Harry, pokaż wszystkim jak pięknie tańczysz!
Harry:
3. Liam: Louis, przykro mi, skończyły się marchewki..
Lou:
4. Zayn: Harry, Ty nic nie robisz dobrze!
 
 5. *Gdy w radiu leci ulubiony kawałek Hazzy*
 
6. Niall: Harry, jeśli dodasz do siebie 22 i 989, odejmiesz 897, podzielisz to przez 64 i pomnożysz przez 5, to jaki będzie wynik?
Harry:

7. *Kiedy oglądasz koncert One Direction na Youtube*
Hazza:
 Ty:

8. Siedzisz z chłopcami w salonie, nagle wchodzi nagi Harry.
Louis:
9. Niall: Patrz, Harry, jaki ja zwariowany!

10. Niall: Ja wcale nie jem aż tak dużo!
 11. Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają..

2010

 2012
 12.Niall:
 [T.I.]:
13. Niall nie poszedł z chłopakami na imprezę do klubu..
W domu:

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

#77 Zayn cz.1

- [T.I.] ! No chodź. Nie możesz siedzieć całe wakacje w domu !- [I.T.P.] ponownie prosila cię o wypad na plażę. Są wakacje. Razem wyjechałyście do LA na 2 tygodnie.
- Głowa mnie...
- Codziennie boli cię głowa. Przecież jeszcze wczoraj byłyśmy na zakupach i jakoś o tym zapomniałaś. No Prrroooosze.- ciągnęła cię za rękę.
- Dobrze, dobrze.- wzięłaś torbę i poszłyście na plażę. Szłyście po gorącym piasku blisko wody aby czasem ochłodzić stopy. Wydurniałyście się i śmiałyście. Ludzie patrzyli na was jak na chore, ale nie przejmowałyście się.
- Chodźmy na drinka.- [I.T.P.] dziwnie poruszyła brwiami.
- Spoko. Ale ty stawiasz.- zaśmiałaś się. Podeszłyście do baru. Przy nim stał mulat, bardzo przystojny. Sączył kolorowego drinka. Podeszłaś do baru i odrazu spotkałaś się z jego wzrokiem. Zanówiłaś drinka i usiadłaś obok. Mulat zaśmiał sie pod nosem.
- Bawi cię coś ?- popatrzyłaś w jego stronę.
- Nie, nic.- uśmiechnął się i wziął kolejny łyk. Wywróciłaś oczami.
Masz bardzo ciekawy akcent. Skąd jesteś ?
- Z Polski. Przyjechałam z przyjaciółką.- wskazalaś na przypatrującą się całej sytuacji [I.T.P.]
- Polska. Podobno Polki to najładniejsze dziewczyny na świecie. Widać.- uśmiechnął się.
- A ty ? Skąd ?
- Z Anglii. Jestem tu z przyjaciółmi na wakacjach.- wskazał na 4 chłopków na leżakach. Wygłupili się i śmiali. Co jakiś czas podchodziły do nich jakieś dziewczyny prosząc o zdjęcia i autografy.
- Jesteście sławni ? Chyba jakieś fanki do nich podchodzą.- przekręciłaś głowę.
- Taak. Gramy w zespole. One Direction. Pewnie kojarzysz.- zaśmiał się.
- Nie. Niekoniecznie.- bawiłaś się słomką.
- Może ty i twoja przyjaciółka do nas dołączycie ?- uśmiechnął się zabójczo.
- Myślę że...
- Chętnie !- [I.T.P.] ci przerwała podchodząc.
- Chodźmy.- Mulat poprowadził was do leżaków.
Chłopcy, To jest...- popatrzył na ciebie wzrokiem mówiącym 'Oops, nie powiedziałaś mi jak masz na imię'
- [T.I]- Dokończyłaś.
- To jej koleżanka...
- [I.T.P.]- również dokończyła.
- A to Niall, Liam, Louis i Harry.- wskazał po kolei.
- Hej !- powiedzieli chórem. Przysiadłyście się. Nadal nie znałaś imienia tajemniczego bruneta. Szepnął ci na ucho ciche 'Zayn' i odrazu miałaś gęsią skórę. Porozmawialiście chwilę. Chłopcy zaproponowali żeby wskoczyć do wody. Nie chciałaś się moczyć więc odmówiłaś. Okazało się że Zayn boi się wody więc oboje zostaliście na brzegu. [I.T.P.] również poszła za bandą. Patrzyłaś z Zaynem jak wydurniają sie i śmieją.
- Jesteś wolna ?- Zayn zapytał po krótkiej chwili ciszy.
- W jakim sensie ?- zaśmiałaś się.
- Czy masz chłopaka i czy robisz coś dziś wieczorem.- uśmiechnął się.
- Nie mam chłopaka i mam raczej wolny wieczór.- położyłaś się na leżaku.
- Mogę go zarezerwować dla mnie ?- Oparł głowę o łokieć.
- Przekonaj mnie. - zaśmiałaś się.
- Ym.. Spędzisz go ze mną ?- wystawił szereg białych zębów.
- Aleś ty skromny.- przewróciłaś żartobliwie oczami.
Ale argument przekonujący.- uśmiechnęłaś się.
- Przyjdę pod twój hotel o 19.00.- puścił ci oczko. Rozmawialiście jeszcze jakiś czas. [I.T.P.] i chłopcy dołączyli do was. Umówiliście się w siódemkę następnego dnia. Wraz z przyjaciółką wróciłaś do hotelu. Po kilkugodzinnym odpoczynku postanowiłaś zacząć szykować się na spodkanie z Zaynem. Ubrałaś się i zrobiłaś lekki make up. Postanowiłaś postawić na swój zwyczajny styl. Wyszłaś z lazienki.
- Wyglądasz ślicznie.- [I.T.P.] uśmiechnęła się.
- Dziękuje.- zaśmiałaś się.
- Powodzenia.- przyjaciółka podeszła do ciebie i pocałowała w policzek. Przytuliłaś ją. Wzięłaś telefon do kieszeni i wyszłaś z pokoju. Miałaś jeszcze kilka minut. Weszłaś do windy. Gdy wyszłaś w buzynku przed hotelem czekał już Mulat. Zaśmiałaś się gdy zauważyłaś się też ma na sobie bejsbolówkę.
- Świenie wyglądasz.- zaśmiał się.
- O tobie mogę powiedzieć to samo.- uśmiechnęłaś się.
- Idziemy ?- złapał cię za rękę. Byłaś lekko zaskoczona tym że jest tak śmiały.
- Jasne.- poszłaś za brunetem. Zaprowadził cię do samochodu. W czasie jazdy rozmawialiście. Zayn naprawde ci się spodobał, ale nie liczyłaś na więcej niż przyjaźń. Znaliście się dopiero jeden dzień, a raczej kilka godzin. On był gwiazdą, ty zwykłą dziewczyną. Jednak miałaś tą małą nadzieje..
- Już jesteśmy.- mulat przerwał twoje przemyślenia otwierając drzwi.

-----------------------------------------------------------
Hejj :) Wiem że to troche niespodziewany moment na zakończenie.
Chciałabym bardzo podziękować Zuzce i Wam :3
Ciesze się że zostaje na blogu i mam nadzieje że miło będzie się nam współpracować ;)



~Natalie

czwartek, 11 kwietnia 2013

Podsumowanie stażu Nati Ania

Natalia dołączyła do nas dwudziestego siódmego marca wraz z zajęciem II miejsca w konkursie na imagin :)
Dobra przechodzimy do rzeczy. Małe podsumowanie okresu próbnego:
27.03.13 r. - 0 postów
28.03.13 r. - 1 post
29.03.13 r. - 0 postów
30.03.13 r. - 1 post
31.03.13 r. - 0 postów
01.04.13 r. - 1 post
02.04.13 r. - 0 postów
03.04.13 r. - 0 postów
04.04.13 r. - 0 postów
05.04.13 r. - 0 postów
06.04.13 r. - 1 post
07.04.13 r. - 0 postów
08.04.13 r. - 0 postów
09.04.13 r. - 1 post
10.04.13 r. - 0 postów

Post z 28 marca:
Tytuł - #69 Imagin o Harrym cz.1
Liczba wyświetleń - 82
Podsumowanie - Utrzymywał się bardzo długo na liście Popularnych postów, aż do dzisiaj :)

Post z 30 marca:
Tytuł - #72 Imagin o Harrym cz.2
Liczba wyświetleń - 54
Podsumowanie - Dokładnie taka sama sytuacja, jak z postem z 28 kwietnia :)

Post z 01 kwietnia:
Tytuł - #73 Imagin o Louisie cz.1
Liczba wyświetleń - 50
Podsumowanie - na pierwszym miejscu w liście popularnych postów (ostatni raz sprawdzałam 10.04.13 r. o godz. 13:48)

Post z 06 kwietnia:
Tytuł - The Versatile Blogger Awards
Liczba wyświetleń - 10
Podsumowanie - Za dobrą pracę dostała nagrodę :D

Post z 09 kwietnia:
Tytuł - #76 Imagin o Louisie cz.2
Liczba wyświetleń - 31

Może i ilości wyświetleń nie są za duże, ale Natalia piszę świetne imaginy i jest naprawdę świetną osobą. Już dawno nie miałam na stażu tak świetnej osoby. Mam nadzieję, że pokochacie ją tak samo jak ja :**
|
|
|
Naciśnij na obrazek pod spodem :)


"I found happiness when I met you" 1D


wtorek, 9 kwietnia 2013

#76 Imagin o Louisie cz.2

*rok później*
Lou stał się twoim najlepszym przyjacielem. Nie wyobrażaliście sobie dnia bez siebie nawzajem. Traktowaliście się jak rodzeństwo. Poznałaś jego przyjaciół z zespołu. Niall, Liam, Harry i Zayn byli dla ciebie mili od samego początku znajomości, choć czasem czułaś porozumiewawcze spojrzenia między nimi. To dziwne uczucie gdy patrzą raz na ciebie, raz na Louisa. Jakby was porównywali lub wręcz dobierali w parę.
Siedziałaś w domu Liama razem z chłopakami. Pomagali ci przygotowywać się na twoją 1 randkę z Jamesem, chłopkiem który bujał się w tobie od podstawówki. Nie wszyscy pomagali... Lou siedział na parapecie zamyślony gdy Zayn pomagał ci wybrać strój. Wyglądał na przejętego.
- A co powiesz na tą ?- Zayn pomachał ci przed oczami sukienką. Wzdrygnąłaś wyrwana z transu. Parzyłaś na Lou.
- Co ? Co ? A ta... ta jest ładna.- uśmiechnęłaś się lekko oglądając kreację.
- Zamyślona ?- mulat zaśmiał się.
Pewnie stresujesz się przed randką.
- Nie myśle o niej. Będzie co ma być. I tak uzna mnie za kompletną debilkę. Jak wszyscy moi znajomi. Jestem krejzi.- zachichotałaś i zaczęłaś odwalać jakiś taniec. Lou powstrzymywał napad śmiechu.
- No idź się już przebieraj  !- Zayn pogonił cię do łazienki. Założyłaś sukienkę, zrobiłaś lekki makijarz a włosy pozostawiłaś rozpuszczone. Gdy wyszłaś z łazienki chłopcy czekali już w salonie. Zeszłaś po schodach a gdy wszystkie oczy zostały skierowanie na ciebie troche sie zarumieniłaś.
- Wyglądasz... prześlicznie.- gwizdnął Harry.
- Chodź, odwioze cię.- Lou złapał cię za rękę. To właśnie on miał zawieść cię pod restaurację w której byłaś umówiona. Wsiedliście oboje so samochodu. Brunet skupił się na drodze. Wpatrywałaś się w niego zapominając o tym że on to napewno widzi.
- Zestresowana ?- zaśmiał się Louis.
- Nie. Przerabiałam już to. Kolacja, gadka szmatka i do domu.- zachichotałaś.
- Nie bierzesz tego na poważnie, co ?- wystawił szereb śnieżnobiałych zębów.
- Poważnie ? Chyba nie... I tak wiem że nic z tego nie będzie.-zaczęłąś bawić się palcami.
- To dlaczego tam idziesz ?- brunet skręcił kierownicą.
- James o mnie zabiega od podstawówki. W końcu trzeba mu dać szansę.- znów spojrzałaś na Lou.
- To długo. Nawet bardzo.- zdziwił się.
- Tak tylko że ja... nie chce z nim być. Nawet go nie lubie bo nie znamy się.
- Wszystko będzie dobrze.- uśmiechnął sie pokrzepiająco i zaparkował.
- Mam nadzieje że nic się nie wydaży.- uchyliłaś drzwi. Chłopak momentalnie wysiadł z samochodu i otworzył je szerzej wypuszczając cię.
Jakiś ty szrmandzki Louisie.- zaśmiałaś się.
- Powodzenia.- przytulił cię i poszłaś w stronę kawiarni.
Przyjadę o 20.00- brunet krzyknął w twoją stronę.

***

- Masz racje. Nie odważyłabym się.- śmiałaś się z kolejnego żartu Jamesa. Po kolacji przeszliście się jeszcze. Nieostrzeżenie zza rogu wyszło 3 kolesi. Tak zwani 'dresiarze' obejrzeli was od góry do dołu. Nie zapowiadało się zbyt dobrze.
- Witam parkę.- jeden z nich, jak przypuszczałaś lider zaśmiał się na wasz widok.
- Wiesz [T.I.] muszę lecieć. Zdzwonimy się.- James wycofał się i zaczął biec. Byłaś kompletnie zaskoczona jego zachoawniem. Co on sobie myślał ?! Zostawił cię na pastwe losu.
- [T.I.] ? Bardzo ładnie. A teraz śliczna pójdziesz z nami do pewnego miejsca.- zostałaś szarpnięta za nadgarstek. Wyrywałaś się, ale to nie skutkowało.
- Zostaw ja.- zza pleców napastników rozległ się dobrze znany ci głos. To był Louis.
- Bo co mi zrobisz chłoptasiu ?- dresiarz powiedział ironicznie. Lou zamachnął się z całej ciły i uderzył chłopaka w twarz. Momentalnie upadł na ziemie. Jego banda uciekła. Podbiegłaś do twojego bohatera i mocno przytuliłaś płacząc.
- Nie płacz kochanie. Jestem już.- Lou zaczął cię przytulać jeszcze mocniej.
- Ten dupek mnie zostawił.- wtuliłaś się w jego białą koszulkę w paski. Trochę umazałaś ja tuszem.
- Chodź. Wezmę cie do domu.- chwycił twoją rękę i weszliście do samochodu. Myślałaś że pojedziecie pod twój dom, ale on zawiózł cię pod swój. Pomógł wysiąść z pojazdu i zdjąć buty. Nawet zaniósł cię do łóżka. Sam chciał spać na kanapie. Odmówiłaś. Traktował cię jak księżniczke i do tego chciał spać na kanapie ? Prawdziwy dżentelmen. Kochany. Lou rozebrał sie do bokserek, na co ty sie zarumieniłaś. Brunet położył obok ciebie i wtulil w twoje plecy.
- Dobranoc Lou.- uśmiechnęłaś się i pocałowałać chłopaka w policzek.
- Serio ? Uratowałem cię z tej koszmarnej randki a ty mi dajesz tylko buziaka w policzek ?- naburmuszył się.
- A co byś jeszcze chciał ?- zachichotałaś.
- Z tobą być.- uśmiechnął się.
- Słucham ?- wyszczerzyłaś oczy.
- Chce z tobą być. Kocham Cię. O tamtej chwili w parku gdy zobaczyłem twój uśmiech. Nie mam wątpliwości.- wtulił się w ciebie.
- I mówisz mi to od tak ?
- Od tak. Uznałem że to nienajgorszy moment. Wiec...- przerwałaś mu pocałunkiem. Trwał dość długo.
Moge to uznać za tak ?
- Tak.- uśmiechnęłaś się i chłopak ponownie cię pocałował.

-----------------------------------------------------------------
Nie wiem czy wyszedł mi ten imagin ;/
Ogólnie to nie jestem nim w 100 % zadowolona. Oceniłabym go tak na 60%-70%
Ale to wasza ocena więc piszcie czy się podobało czy nie ;)
Już niedługo koniec mojego stażu i okaże się czy będziemy dlaej razem czy nie. Jeśli chcecie zebym została możecie głosować w sondzie po prawej stronie na samej górze -------------------------->

Boże, kocham ten obrazek ♥

~Natalie

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

#75 Gify

1.
H: Jak wyglądam?

T: Super!

H: Serio?!?! :D
T: Nie


2.
T: Jak robi śledzik?
Li i H: dofghidory

N: O nie, to się robi tak!


3.
Z: Słyszałem, że masz kogoś na oku.

T: Tak, ciebie.
Z:

***
Już dawno nie było gifów :)
Ale teraz wszystko wraca do normy,
wpisy będą systematycznie :*
Kocham was Bardzo!!

sobota, 6 kwietnia 2013

The Versatile Blogger Awards

Hej :) Więc, pod moim poprzednim imaginem (o Lou) została napisana informacja o nominacji. Oczywiście poinformowałam o tym Zuzę a ona powiedziała że to do mnie ;D Nie wiem czy to rzeczywiście do mnie, ale pozwole sobie napisać tą notkę :) Przede wszystkim bardzo serdecznie dziękuje 'krejzolka226' za nominacje ! ;D

The Versatile Blogger Awards polega na:
(tytaj skopjuje od krejzolki, za co przepraszam) Tak, więc zadanie polega na tym, że należy napisać w notce 7 faktów o sobie, a później nominować kolejne 10 blogów i poinformować je o tym w komentarzu.

To do dzieła ! ;)

Fakty o mnie:
1. Uwielbiam poznawać nowych ludzi i ogólnie jestem bardzo towarzyska i otwarta ;) Mam też duże poczucie humoru. Co wnioskuje z wypowiedzi moich znajomych ;D
2. Mam 2 młodszych braci. 1 przyrodniego i jednego prawdziwego. Mam też przyrodnią siostrę.
3. Mam długie, kręcone, kasztanowe włosy i brązowe oczy ;)
4. Jestem Directioner już trochę od ponad roku. Nie wiem kiedy dokładnie się nią stałam ale dokładnie pamiętam jak :) Wiem że to było jakoś pod koniec 2011
5. Uczę grać się na gitarze :) To zawsze było moim marzeniem.
6. Muzyka jest moim narkotykiem, natchnieniem, pasją i sensem do życia.
7. Nie jestem Calderic <czy jak to się pisze> ani Larry Shipper. Choć uważam że te dowody na temat Larrego zaczynają mnie przekonywać... Nie zamierzam wkopywać się w związki czy miłości Lou i Harrego :) Ale oczywiście mnie interesują, jak każdą Directioner xd

Nominuję:

1. http://onedirection-imaginybyjull.blogspot.com/
2. http://imaginy-onedirection-fans.blogspot.com/
3. http://larrysimplyexists.blog.pl/
4. http://makememo.blogspot.com/

Chyba nie czytam aż 10 blogów, więc wypisze tylko 4 :)
Postaram się napisać imagin z 2 cz. o Louisie.
Życzę miłogo weekendu ;D


~Natalie

#74 Louis cz.III

Dołączył do ciebie Zayn. Przytulił cię mocno do siebie chcą cię pocieszyć.
- Nie martw się, ja i chłopaki nie pozwolimy mu o tobie zapomnieć. Zrobimy wszystko, aby odzyskał pamięć. - przytulił cię jeszcze mocniej.
Uwierzyłaś w jego słowa, ale nie zdawałaś sobie sprawy, że będzie to, aż takie trudne. Louis zapomniał o tym że z tobą mieszkał, chłopcy byli zmuszeni znowu go przyjądź go pod swój dach. Pamięć Lou już przez długi czas nie wracała. Bardzo się z tego powodu martwiłaś. Systematycznie odwiedzałaś 1D w ich willi. Był czwartek. Jak zwykle po pracy przyszła pora na odwiedzenie twoich przyjaciół.
- Siemka (t.i)! Zapraszam do środka. - otworzył ci Liam.
Weszłaś do środka. Na kanapie siedział Niall, Zayn, Harry i Louis obściskujący się z Nicole. Postanowiłaś być twarda i usiadłaś obok nich. Liam wychylił się z kuchni i zaczął krzyczeć:
- Obiad na stole!! Ruszcie tyłki do jadalni!
Jak daddy kazał, tak też zrobiliście. Na obiad było spaghetti. Po zjedzeniu posiłku Lou posprzątał po posiłku. Po drodze do kuchni zahaczył o "przypadkowo" podłożoną nogę Nialla. Uderzył się przy tym w głowę. Podbiegła do niego jego "ukochana" Nicole, ale on stracił przytomność. Chłopcy przenieśli go do salonu na kanapę. Po kilku minutach się ocknął. Spojrzał na ciebie, na Niki i powiedział.
- Cześć kochanie! - po czym ucałował cię w czoło.
Po tym zdarzeniu wszystko wróciło do normy. Po kilku miesiącach wzięłaś z Tomlinsonem ślub, a obecnie jesteś w siódmym miesiącu ciąży.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

#73 Imagin o Louisie cz. 1

Szłaś przez park z [I.T.P.], twoją BFF. Wzięłaś też se sobą swojego psa, Mango. Rozmawiałyście i śmiałyście się jak zwykle.
- [T.I.], ktoś ci się przygląda.- powiedziała półgłosem śmiejąc się.
- Nie żartuj sobie.- tyrpnęłaś ją.
- Ławka przy fontannie.- powiedziała nie odwracając głowy. Spojrzałaś w tamtą stronę. Siedział tam brunet w bluzce z paski. Patrzył wprost na ciebie. Uśmiechnął się gdy spojrzałaś mu w oczy. Spamiłaś rumieńca.
- A nie mówiłam ?- [I.T.P.] uśmiechnęła się.
- Weź przestań. Jest starszy.
- Zawsze mówisz że wiek to tylko liczba. Pozatym pewnie nie wiele. Tak na oko to o jakieś 2-3 lata.- zaśmiała się.
Podejdź do niego.
- Nie. Wstydze się.- spuściłaś wzrok.
- Jeśli nie ty, to ja to zrobię.- głupkowato się uśmiechnęła. Pies wyrwał się ze smyczy bez żadnego ostrzeżenia. Pobiegł w stronę bruneta. On zaczął głaskać Mango.
- Teraz już nie masz wyboru.- Przyjaciółka lekko popchnęła cię w stronę chłopaka. Szłaś niepewnie. Gdy stanęłaś przy niebioskookim podniusł głowę.
- Hej. To twój pies ?- uśmiechnął się.
- Tak- powiedziałaś cicho.
Przepraszam że przeszkadzał.
- Nie, no co ty. Ładny. Tak samo jak jego właścicielka.- puścił ci oczko. Znów się zaczerwieniłaś.
- Lepiej będzie jeśli go wezmę.
- Zostań. Chętnie cię poznam.- wstał.
Jestem Louis, Louis Tommo Tomlinson.- zaśmiał się i podał ci rękę.
- [T.I.].- zaśmiałaś się. Spodobał ci się jego charakter. Przyznać trzeba że był też przystojny.
- Może mały spacer ?- zaproponował.
- Wiesz.. jestem tu z przyjació..- przerwał ci dźwięk telefonu. "Mną się nie przejmój. Baw się dobrze ;D" Był od [I.T.P.]
- Wszystko OK ?- zapytał z niepokojem.
- Jasne. Tylko coś jej wypadło. Możemy się przejść.- uśmiechnęłaś się. Spacerowaliście i rozmawialiscie. Okazało się że Lou jest od ciebie starszy o 2 lata. Niespecjalnie wam to przeszkadzało bo przyjemnie wam się rozmawiało.
- Przepraszam Lou, ale musze już iść.- uśmiechnęłaś się.
Miło było.- zaczęłaś powoli odchodzić.
- CHOLERA !- brunet krzyknął za tobą.
- Coś się stało ?- podeszłaś bliżej.
- Zgubiłem swój numer telefonu. Może porzyczysz mi twój ?- zaczęłaś się śmiać.
- Jasne.- chłopak dał ci swój telefon i wpisałaś mu numer ciągle się śmiejąc.
- Pa Lou.- pomachałaś mu oddalając się.
- Narazie [T.I.].- Uśmiechnął się i odmachał ci.

-------------------------------------------------
Hej :)
Proszę jeśli czytacie to komentujcię. Napiszcie chociaż czy wam się podoba :3

~Natalie