Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wpisy Wika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wpisy Wika. Pokaż wszystkie posty

sobota, 4 maja 2013

#88 Zagadki!

Dzisiaj mam dla was takie zagadki ;D
SĄ NAGRODY! Potem powiem jakie. Uzgodnię je po części z wygranymi, którzy będą mieć jak najwięcej punktów.


1. Kogo to oko?

a)



b)
c)
 d)
 e)




2. Kto to jest?


a)



 

b)

c)

d)

e) 
http://pu.i.wp.pl/bloog/82131629/51965841/louis_7_rx_big.jpg 

3) Z kim na razie chodzą chłopcy (nie koniecznie musi ktoś być):
Liam: ...
Niall: ...
Louis: ...
Harry: ...
Zayn: ...

4) Jak nazywają się płyty chłopców?

5) Kto ich połączył w zespół?

6) Ile mają lat, którego się urodzili?
Wzór:
Xxx Xxx 19 lat, 18 marca 1994 r.
Xxx Xxx 18 lat, rocznikowo 19, 18 lipca 1994 r.


7) Kto skąd pochodzi? Gdzie to jest?
Wzór:
Zielonki - Wika, Polska

a) Holmes Chapel - ...
b) Wolverhampton - ...
c) Bradford
d) Mullingar
e) Doncaster

8) *Najważniejsze*
Czym wg Ciebie różni się fanka od Directionerki?

~*~
 
Tyle. I co sądzicie? Chcecie takich więcej?

piątek, 3 maja 2013

#87 Niall

Kończyłam liceum. Niestety wszystko wskazywało na to że mam zagrożenie z Polskiego. To wszystko przez chłopaków. Ostatnio pomagałam Harremu wymyślić nową piosenkę. Trochę się z nimi pokłóciłam bo stwierdziłam że ich nowa piosenka była trochę kiepska. Teraz się do mnie nie odzywają. Nawet Niall, któremu zawsze robiłam kanapki, zaczął sobie robić je sam. I co miałam tak powiedzieć nauczycielce? Nie mogę wytrzymać tej ciszy. Oni nie odzywają się do mnie już miesiąc. Moje rozmysły poszły w niepamięć gdy usłyszałam głośny, monotonny dzwonek. To było moje wybawienie. Te 8 godzin męczarni wreszcie się skończyły. Droga do domu zajęła mi 15 minut. Stanęłam przed wielkimi szklanymi drzwiami i ujrzałam w nim chłopców. Siedzieli z jakąś fanką w salonie, a ona ciągle wykrzykiwała:
- Wszystko co robicie jest sssuuuuuuuuuuuuuuuuuper!!!
Trzasnęłam drzwiami i odkrzyknęłam głośne "Dzień Dobry!"
Po czym wszyscy spojrzeli na mnie a Niall powiedział:
- Widzisz [T.I.] to jest prawdziwa przyjaciółka.
Po tych słowach nie wytrzymałam. Pobiegłam do swojego pokoju płacząc. Zaczęłam się nerwowo pakować. Podarłam zdjęcie moje z chłopakami i wzięłam walizkę. Zeszłam do salonu z hukiem walizki i krzyknęłam:
- Macie czego chcieliście, mam nadzieje, że widzę was po raz ostatni.
Wybiegłam z domu i szybko pobiegłam do przyjaciółki, która mieszka cztery przecznice dalej. Opisałam jej wszystko po kolei i dokładnie, a ona powiedziała:
- Nie martw się wszystko się ułoży.
Nie chodziło tylko o chłopaków. Chodziło jeszcze o Nialla. Był problem, że ja się w nim zakochałam. A on powiedział mi te słowa.
Minął już tydzień od tego jak się od nich wyprowadziłam. Mojej przyjaciółki nie było w domu, a ja zeszłam do salonu i włączyłam telewizję. Od razu natrafiłam się na One Direction. Niall mówił:
- Na szczęście pozbyliśmy się [T.I.] z domu. Ona nas nigdy nie wspierała, i była z nami tylko dla sławy.
Od razu wpadłam w płacz. Jak on mógł? Pomyślałam: nie mam rodziny, przyjaciół. Po co mam żyć?
I od razu przyszło mi na myśl jedno - samobójstwo. I tak też zrobiłam. Wzięłam kartkę i napisałam:
,,Droga [I.T.P.].

Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie, jednak nie mam po co żyć. Przekaż Niallowi że się w nim zakochałam i nie chciałam się z nimi kłócić. Jednak oni mnie nienawidzą.
Twoja [T.I.]."
Odłożyłam długopis i sięgnęłam po żyletkę. Napisałam na ręce wielkie ,,Bye". Po czym zagłębiłam się w spokojny sen.
Niestety chyba się nie udało, bo obudziłam się w szpitalu. Nade mną stała moje przyjaciółka i mówiła:
- [T.I.] czemu to zrobiłaś? Masz mnie!!.
- Ja, ja nie chce żyć.- Szepnęłam- Chłopcy się nawet mną nie przejęli.
- Ależ jak to? Przecież są tutaj. Siedzą odkąd przyjechałaś. Mogę ich wpuścić? -zapytała.
- Niech wejdą!
Widziałam jak [I.T.P.] wychodzi i woła ich. Natychmiast po kolei wchodzili: Niall, Harry, Zayn, Liam i Louis.
- Jak się czujesz [T.I.]?- Zapytał Niall.
- Dobrze.- Odpowiedziałam szybko i oschle.
- [T.I.], przepraszamy, teraz rozumiemy, że to była tylko pusta fanka, a Ty byłaś naszą przyjaciółką.
- Wybaczam. Każdy popełnia błędy.
- Dziękujemy!- Odkrzyknęli ze skruchą.
Widziałam ich miny. Było im głupio. Nagle Niall obrócił się do Zayna i mrugnął okiem. Nic nie mówili. Wszyscy pośpiesznie wyszli oprócz Nialla.
On za to usiadł na moim łóżku i bawiąc się moimi włosami powiedział:
- Słyszałem że masz problemy z Polskiego. Ja mogę ci pomóc.
- Przyjmę pomoc.- Powiedziałam.
Irlandczyk pochylił się nade mną i szepnął:
- Na początek nauczę cię jak się pisze "Kocham Cię".
Po tych słowach przybliżył się do mnie złapał za policzki i złożył na moich ustach soczysty pocałunek.
 

~*~

Jak się podoba? :D Mam nadzieję, że chodź trochę. Na koniec chciałam dodać

"Minęły już 4 lata od całego zdarzenia. Mam teraz 23 lata. Jesteśmy z Niallem małżeństwem i wychowujemy małą Katie. I pomyśleć że wszystko zaczęło się od głupiej kłótni..."

Ale nie byłam co do tego pewna, a więc jak chcecie, to sobie to dodajcie :D
Tym razem Niall <3
Kto następny? Macie jakieś propozycje? Smutny, wesoły, romantyczny? A może więcej szczegółów?
 Piszcie! :D 
Wika.

#86. Gify.

1. N: Idę z [T.I] na randkę ! 

 2. Niall czyta wiadomość od ciebie.
3. Harry występuje w reklamie drzwi wejściowych. 
4. L: Chodź sie przytulić. 
5. Ty: Nie uda ci się zrobić tych babeczek i nie wygrasz zakładu i się z tobą nie prześpię. 
H: Zobaczymy. 
6. Zayn: Harry [T.I] patrzy uśmiechnij się. 
H: 
7. Z: Harry co się tak cieszysz? 
H: [T.I] jest w ciąży 

8.* H: Jak wyglądam?
T: Super!
H: Serio?!?! :D
T: Nie


9.* T: Jak robi śledzik?
Li i H: dofghidory
N: O nie, to się robi tak!
10. Harry jest w trasie i rozmawiasz z nim na skypie. 
H:Kocham..
Ty: Kogo? 
H: 

~*~

Dziś krótsze :D

* ~ Od Zuzy <3 Sorry, ale są cudne i nie mogłam się powstrzymać :D

Wika

#84. Gify.

1. Harry:
[T.I.] do mnie napisała... Napisała!



2. Ty:
Liam, kocham Cię!
Liam:


3. Ty: Chłopaki ugotowałam obiad !
Ch:


4. N: [T.I] patrzy pokaż klatę. 
Z:


H :  Mam lepszą!
Z:
 
http://media.tumblr.com/tumblr_mdenifpBQb1rnxf9c.gif
  

5. Ty: Harry możebyśmy tak no wiesz.. 
H:


6.  Ty: Harry musimy ubrać choinkę ! 
H : 
7: R: To prawda że [T.I] jest twoją nową dziewczyną ? 
H : 
8. ktos : Jestem lepsza w łóżku niż [T.I]
Li:
9. Z: Co robiłeś wczoraj z [T.I] ? 
N :

10. Ty: Jesteś mało romantyczny wiesz? A teraz idę pod prysznic. 
N:  


11. Jesteś z Harrym u ginekologa.
H:
12. Ktoś : [T.I] jest głupia i brzydka. 
N:

13. Zayn po nocy z tobą.

14. Ty: Harry za każdą pompkę będzie jeden buziak.
H:
15. Li: Masz włosy jak [T.I]
16. Li: Harry boję się ich. 
H: Spokojnie. 
17.  Ty: Liam. Ja. Ty.Łóżko. Teraz.
Li: 
18. Z: Kochanie mam coś dla ciebie.
19. Ty: Harry pokaż mięśnie.
H:

20. Ty: Kto pierwszy tego pocałuję!
N: Nara frajerzy. 

21. R:Harry [T.I] cię zdradza.
H: 

~*~

Na dziś tyle.
Jutro dodam kolejne :D


Wika

czwartek, 2 maja 2013

#83 Imagin z Zaynem, cz. 2

*link do pierwszej części*


~*~

~ Drogi pamiętniku...


Och, ja już nie wytrzymuję. Najpierw tyle czasu męczyłam się, aby o nim zapomnieć. Mnóstwo czasu zajęło mi posklejanie mojego serca, które w jednej chwili rozbiło się na miliony kawałeczków! A wszystko przez ten jeden dzień! Najchętniej wymazałabym to z pamięci...

- [T.I.], dobrze się czujesz? Strasznie blada jakaś jesteś dzisiaj... Może lepiej nie idź dzisiaj do szkoły...- Powiedziała moja mama, gdy zobaczyła mnie w kuchni. Ale ja byłam już przygotowana i ani myślałam, aby wrócić do łóżka! Z resztą, kujonki zapewne tak mają.
Dodatkowej otuchy dodawała mi myśl, że w szkole spotkam JEGO. MOJEGO ukochanego. Jak się potem okazało, FAŁSZYWĄ ŚWINIĘ!
W szkole dzień jak codzień. Kolejne nudne lekcje, które dla mnie były nadzwyczaj fascynujące, hałaśliwe przerwy, podczas których siadałam w kącie i czytałam... Byłam odwrotnością całego świata.
Przez cały dzień nie spotkałam Zayna. A szkoda, zależało mi na tym.
Wychodząc ze szkoły, wiadomo, po zostaniu na tysiącu dodatkowych zajęć, kółek tematycznych itp., usłyszałam znajomy głos. Głos Zayna.
- No dalej, pocałuj mnie.- Wychyliłam się zza szafek, ale tak, aby mnie nie zauważył.
- Ale Ty masz przecież dziewczynę...- Powiedziała blondynka, którą przycisnął do ściany.
- Dziewczynę?
- No, [T.I.].
- Serio sądzisz, że ze sobą chodzimy?!- Zaśmiał się.
- A nie?
- Oczywiście, że nie! Jestem z nią tylko po to, aby mieć zawsze materiał na lekcje, a potem dobre oceny na koniec, nic przy tym nie robiąc.
- Sprytne. Ale czy ona nie powinna o tym wiedzieć? Pomyśl sobie, co ona sobie pomyśli, gdy to usłyszy. Jak się poczuje...
- Ona nic nie czuje. Jest jak cyborg. Jest po prostu głupią, tępą maszyną, którą wykorzystuję. A teraz daj buzi.- Wbił się namiętnie w jej usta, a ona odwzajemniła pocałunek. Odruchowo dotknęłam ręką swoich warg. We mnie aż kipiało ze złości. We łzach pobiegłam do domu.
 Nazajutrz był ważny sprawdzian. Powiedziałam sobie, że nie dam się omamić jakiemuś głupiemu chłopakowi, nie jestem robotem! Podałam mu złe odpowiedzi. Niestety to nie był dobry pomysł...
Dzień oddania sprawdzianów. Ja oczywiście dostałam "A". Zayn "F". Wściekł się na mnie  za to.
- Ups, chyba złe odpowiedzi Ci podałam.- Zachichotałam.
- Pożałujesz.- Powiedział, zerwał się i nie zważając na uwagi nauczyciela, wyszedł.
Kolejny dzień. Weszłam do szkoły. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli i śmiali się ze mnie. Czułam się okropnie! Nie wiedziałam nawet, o co im chodzi! W końcu podeszła do mnie jedna dziewczyna i wszystko mi wytłumaczyła,
Okazało się, że Zayn rozpuścił okropne plotki na mój temat. M. in. to, że całuję jak ślimak czy że nadal bawię się lalkami Barbie i one zastępują mi znajomych. To wszystko była nieprawda! Ale oni nie chcieli mi wierzyć. Wierzyli temu oszustowi. W dodatku, gdy na lekcji podszedł do tablicy, odwrócił się, powiedział, że z nami koniec, jestem do niczego, po czym na tablicy napisał "We are never ever getting back together". Rozpłakałam się i uciekłam do domu.

Po tych wydarzeniach przestałam chodzić przez jakiś czas do szkoły, cały czas miałam wagary, dopóki mnie nie złapała policja. Po tym miałam nauczkę.


A teraz co? Ledwo, co się po tym debilu otrząsnęłam, a on znowu pojawia się w moim życiu. Mówi, że mnie kocha, abyśmy do siebie wrócili. Że żałuje swojego błędu. Że się poprawi. Ale ja mu nie wierzę. Parszywa świnia. Jeszcze nie wie, z kim zadarł.
Ale jednak jest jakaś część mnie, która nadal go kocha. Sama nie wiem, co powinnam zrobić...~



Zamknęłam pamiętnik, bo usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam JEGO. Z jednej strony byłam bardzo szczęśliwa, że przyszedł. Że jednak mu na mnie zależy. Chyba...
A z drugiej aż syczałam z nienawiści. Emocje mną tak szarpały, że nie mogłam ich opanować.
- [T.I.], przepraszam...- No i znowu ten sam temat. Mam już tego dosyć. Ale nie chcę, aby przestał...


~*~


No, taki dziwny wyszedł. Będzie jeszcze jedna część. A wy, co sądzicie? Podoba się? I chcecie, aby oni byli na koniec razem czy aby się rozeszli? Czekam na wasze propozycje.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ.

Niżej jest mój drugi imagin z Louisem, chcesz, to poczytaj ;D
Z kim kolejny imagin?
O Bosz, ale leje -,- No i cały czas się błyska!
Kogo rodzina jutro ma Komunię? Bo u mnie ma wredny kuzynek xD
See you <3
Wika.

#82 Louis

Oni mogą żyć, ale tylko razem
nie rozdzielaj ich nie odzieraj z marzeń
muszą ciągle iść na granicy tchnienia
cienka linia określa sens ich istnienia

 - Kochanie, dlaczego odszedłeś? Tak bardzo Cię kochałam... Tak bardzo teraz tęsknię... Dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież obiecałeś, że będziemy razem... A teraz co? Zostałam ja. Ciebie już nie ma...


On się zatrzymał wypadek zabrał marzenia
ciągle szare dni i odległe wspomnienia.
Ona czekała, wierzyła, że się nie podda
miłość nie pozwala rezygnować.


- Kochanie?
- Tak?
- Muszę na chwilę gdzieś pojechać.
- Dobrze, ale wróć za niedługo.
- Obiecuję.- Pocałował mnie w czoło i wyszedł.

Jedna chwila i moje życie legło w gruzach. Jeden telefon. Jeden dzień. Jedna chwila. Jedna wiadomość...
Zmieniło się wszystko.

- Halo?
- [T.I.] [T.N.]?
- Tak, a o co chodzi?
- Pani chłopak leży w szpitalu przy ulicy Consivant Street 8.
- Ale... Ale co się stało?
- Proszę przyjechać, to nie jest rozmowa na telefon.
- Dobrze, za niedługo będę.

- Przepraszam, gdzie leży mój chłopak?!
- A jak się nazywa?
- Louis Tomlinson.
- Drugie piętro, pokój 114.
- Dobrze, dziękuję.

- Doktorze, co z nim?!
- Bardzo mi przykro, pani [T.N.], nie udało się go uratować.
- Ale... Ale... Ale jak to? Co się stało?
- Pański chłopak jechał na swoim motorze. wpadł w poślizg i uderzył w barierkę.
- Ale skąd wiedzieliście, że ja jestem jego dziewczyną?
- Chwileczkę, zaraz wrócę...- Facet w białym fartuchu zniknął za rogiem.

- Już jestem. Proszę.- Lekarz wystawił mi przed nos róże. Choć w tej chwili ich nie przypominały.- Te kwiatki miał ze sobą. Na kartce wszystko było napisane. Aha, i jeszcze to.- Dał mi pudełeczko. Otworzyłam je. Ujrzałam pierścionek.
- Zapewne chciał się pani oświadczyć. Moje najszersze kondolencje...


- Widzisz... Od tego wydarzenia minął już rok... A ja nadal tęsknię. Nie mogę się otrząsnąć. Czekałam tyle czasu... Specjalnie na ten dzień... Aby już dziś do Ciebie powrócić... Wiedz, że Cię bardzo kocham...- Wyciągnęłam najpierw nóż. Wyryłam napis. Po chwili wyciągnęłam żyletkę. Zawachałam się. Ale jednak przejechałam. Pierwsza kreska, druga, trzecia...
Straciłam mnóstwo krwii...- Już niedługo skarbie. Za chwilę będziemy razem. Czekaj na mnie, za chwilę się spotkamy...

*Narracja 3-osobowa*
Wiatr się zerwał. Dookoła latały kolorowe liście, które już zdążyły pospadać z drzew.
Dziewczyna upadła na zimną płytę grafitowego nagrobka. Jej ręka krwawiła nadal, ale [T.I.], blada, zimna, była już ze swoim chłopakiem.
Stali razem, obok, patrząc się na zwłoki. Przytuleni, razem. Szczęśliwi. Odwrócili się i objęci odeszli, a ich duchy stawały się coraz bardziej przezroczyste, po czym po chwili zniknęli...
Obok jej ciała widniał napis, który chwilę wcześniej napisała...
"Na zawsze razem, skarbie... Na zawsze..."


~*~

Jak się podoba? Taki trochę dołujący, co nie? No i Loui nie żyje... W każdym razie chyba nie jest taki zły ;D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
Wika.

Ps. Dzięki dziewczyny, że dałyście mi szansę ;*

środa, 1 maja 2013

#81. Hazza.

A więc powracam. Na pierwszy ogień - Harry <3

~*~

Wszystko jest takie magiczne! Drzewa są z ciastek, w rzekach płynie czekolada, chmury są z waty cukrowej,  której spadają lody o najróżniejszych smakach, niczym płatki śniegu, a domki są z piernika. Przechadzałaś się ścieżką, którą ozdabiały małe, kolorowe, oczywiście jadalne żelki - misie. Co parę kroków znowu schylałaś się po następną porcję. Idąc tak, w końcu dotarłaś do wielkiego budynku, który jako jedyny nie był zrobiony z kalorycznych pyszności. Weszłaś do niego, a twoim oczom ukazał się dziwny widok - wszystko było zrobione z pomarańczowej galaretki. Wszystko powoli kołysało się na boki, każda rzecz w innym, swoim rytmie. Nie mogąc się opanować, cały czas sięgałaś po pyszności, które były za darmo, a więc czemu miałabyś sobie odmawiać? A więc jadłaś, jadłaś i jadłaś. Przypadkowo, odruchowo, czy tym podobnie, w każdym razie chcąc, nie chcąc spojrzałaś na zegarek. Godzina była już późna, a ty nie dotarłaś jeszcze do swojego domu. Czas w takim miejscu szybko, a nawet bardzo szybko płynie, o czym się przekonałaś. Niechętnie, ale powlokłaś się w kierunku drzwi, wyszłaś przez nie i dalej, ponownie kierowałaś się po ścieżce. Popatrzyłaś się na słońce, co w tej krainie oznaczało wielki koło karmelu, który 'wisiał' na niebie. Oczywiście niebo wyglądało jak woda, dosłownie! Jak ekran komórki, jak woda z butelki wylana na podłogę. To miejsce jest niezwykłe! Niestety, ale że była z Ciebie niezdara, biegnąc, przewróciłaś się na żelku, przez co upadłaś. Jednak po chwili podniosłaś się lecz to co ujrzałaś, zadziwiło Cię. Nie było już tej Twojej krainy ze słodyczami, które mogłaś jeść na okrągło, ale był za to las, który otaczał Cię ze wszystkich stron. Popatrzyłaś na górę - na niebie, teraz już zwyczajnym, 'wisiał' księżyc. Podeszłaś bliżej do drzew. Jedną rękę wyciągnęłaś do przodu, dotknęłaś gałązki, ale było to zwykłe drzewo iglaste, które było jeszcze tak złośliwe, że Cię ukłuło. Złapałaś się za palec, z którego poleciała krew. Aleś Ty niezdarna, jednak trzeba to przyznać.
-Musiało mi się to przyśnić.-powiedziałaś, będąc pewna, że podczas wracania do domu upadłaś, i na chwilę straciłaś przytomność. Jednak wystraszyłaś się, bo nagle ujrzałaś białą plamę w oddali, która się do Ciebie zbliża. Zaczęłaś uciekać, jednak TO COŚ nie przestawało Cię gonić. Teraz żałujesz, że masz buty na koturnie. No, były to twoje ulubione buty, ale w takiej sytuacji jednak się nie sprawdzają. Powtórnie się przez nie przewróciłaś. Gdy wstałaś, poczułaś nieprzyjemny powiew na karku, przez co przeszły Cię dreszcze. Szybkim ruchem odwróciłaś się. Naprzeciwko Ciebie stał... jednorożec!!! Wiem, to trochę dziwne, ale to była prawda! Przed Tobą stał najprawdziwszy jednoróg. Nagle zeskoczył z niego jego jeździec. Chłopak, młody, ale pełnoletni. Chyba go znasz... Kojarzysz z kąś jego twarz... Te jego rumieńce, szczery uśmiech oraz dołeczki, gdy się uśmiecha, a jak na razie tej czynności nie zaprzestawał. Na głowie miał burzę loków. Jednak nadal nie mogłaś sobie przypomnieć kim o jest. Cofnęłaś się o krok.
-Spokojnie, nie zrobię Ci krzywdy...-uśmiechnął się jeszcze szerzej.-Harry, Harry jestem, a Ty to...?- wyciągnął w moim kierunku rękę.
-[T....[T....[T.I.]-uścisnęłaś jego rękę, ale jednak lekko i niepewnie. Nadal przecież o nim nic nie wiesz.
-Nie musisz się mnie obawiać, nic Ci nie zrobię. A teraz chodź, przejedziesz się za mną na Ecrylii.
-Że co?
-Mój koń...-zaczął.
-Jednorożec, jak już coś...-przerwałam mu.
-No niech Ci będzie. No to mój JEDNOROŻEC -powiedział ironicznie- Nazywa się Ecrylia. I teraz mam nadzieję, że Cię mogę nim gdzieś podwieźć.
 -Nie jestem co do tego pewna...
-No chodź, proooooszę!-zrobił słodkie oczka, a usta wygiął w podkówkę. Sama nie wiesz dlaczego, ale...
-Zgoda.-a więc się zgodziłaś. 
"CO TY ROBISZ KOBIETO?!" - sama zganiłaś się w myślach.
-A więc dokąd? -zapytał.
-Do mojego domu...
-A więc dobrze...-zaczął galopować, gdyż ja zdążyłam już wsiąść na jego "rumaka".
-A nie zapytasz mnie o adres...?
-Znam go.-uśmiechnął się do mnie.
-Co proszę?
-Znam adres każdego, kto tutaj mieszka...

-AAAAAAUUUUUUUUUUUUUUUUUUAAAAAAAAAAAA!!!-krzyknęłaś, zwijając się z bólu. A jednak to dopiero teraz się obudziłaś, bo właśnie spadłaś ze swojego cieplutkie łóżeczka. Usłyszałaś śmiechy, a gdy się odwróciłaś, obok Ciebie na ziemi, Harryh też się zwijał, ale ze śmiechu. Nie mógł go opanować! Za to oczywiście dostał poduszką, za którą poleciała kolejna poduszka, i kolejna, i następna, i następna, aż w końcu rozpętała się prawdziwa bitwa na poduszki. Pióra latały wszędzie. Fajny widok był później pokoju lecz niestety, ale trzeba będzie to posprzątać.



~*~

Ach, wiem, dziwny, ale to przez to, że jest noc, a mój humor jest dziwnie wesoły... No i najadłam się słodyczy, które znalazłam ;D
Nie ważne. Co wy sądzicie? Mam nadzieję, że aż tak bardzo go nie zepsułam, ale nie jestem pewna xD
Obiecuję, że następny będzie normalniejszy. A właśnie, z kim chcecie? Musze wiedzieć bo jutro już kolejny :D
Czytasz = komentujesz. Pamiętaj! ;D
Wika.

Ps. Za błędy przepraszam :D

niedziela, 21 kwietnia 2013

#78 Gify

Najpierw chcę przeprosić za moją długą nieobecność! Niestety, ale nie miałam internetu i to przez długi czas, a nie miałam jak was o tym poinformować -,- Pisało, że coś się stało z kartą sieciową, ale ja się tam na tym nie znam xD Ważne jest to, że teraz powracam, muszę, wszystko nadrobić. Na początek gify dla was, tak na rekonpensatę. Mam nadzieję, że się podobają. Jutro powinien pojawić się imagin, prawdopodobnie druga część mojego starego poprzedniego imagina, a w poniedziałek już nowy.

~*~

1. [T.I.]: Niall, posprzątaj w mieszkaniu!
Niall: Już się robi!
[T.I.]: Lou, ty też!
Louis:
  2. [T.I.]: A teraz Harry, pokaż wszystkim jak pięknie tańczysz!
Harry:
3. Liam: Louis, przykro mi, skończyły się marchewki..
Lou:
4. Zayn: Harry, Ty nic nie robisz dobrze!
 
 5. *Gdy w radiu leci ulubiony kawałek Hazzy*
 
6. Niall: Harry, jeśli dodasz do siebie 22 i 989, odejmiesz 897, podzielisz to przez 64 i pomnożysz przez 5, to jaki będzie wynik?
Harry:

7. *Kiedy oglądasz koncert One Direction na Youtube*
Hazza:
 Ty:

8. Siedzisz z chłopcami w salonie, nagle wchodzi nagi Harry.
Louis:
9. Niall: Patrz, Harry, jaki ja zwariowany!

10. Niall: Ja wcale nie jem aż tak dużo!
 11. Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają..

2010

 2012
 12.Niall:
 [T.I.]:
13. Niall nie poszedł z chłopakami na imprezę do klubu..
W domu: