czwartek, 30 lipca 2015

Niall - szkolny bad boy

No witam witam i o zdrowie pytam ! :)
Dzisiaj udostępniam wam imagina z Irlandczykiem ..
Chciałabym podziękować za miłe komentarze pod moim ostatnim postem !
Jesteście meeega <3
Noo więc nie będę zawracała wam głowy i życzę miłego czytania :D

---------------------------------------------------------- (typowe kreski oddzielające imagin, a mój kom) lol

Kolejny ponury dzień w szkole kończy się typowym wnerwiającym spotkaniem z tym idiotą zaraz po wyjściu z sali. Zamiast za przeproszeniem spieprzać z budynku, to lepiej iść powoli, no bo po co ..
Nagle ktoś zablokował drogę.. Wiedziałam, że to znowu ten "bad boy", któremu wszystko wolno.
Przy mojej głowie opierała się jego ręka o ścianę.

- a dokąd to księżniczka zmierza ? * zapytał, a po chwili na jego głupim ryju zawitał uśmiech.
- nie twój zakichany interes * odpowiedziałam odpychając go od siebie.
Tym razem bez wahania przyspieszyłam udając się do wyjścia. Wszyscy uczniowie wyszli z budynku i udali się do domu, ale tylko ja i ten debil zostaliśmy. Poczułam, że ktoś podstawia mi nogę i po chwili znalazłam się na podłodze. Usłyszałam jego śmiech.. Czemu to akurat ja musiałam być poszkodowana ? Nagle on znalazł się przede mną i uklęknął, po czym złapał za mój podbródek i przybliżył się jeszcze bardziej. Nasze twarze były baardzo blisko siebie. Mogłoby dojść do tego najgorszego!
- widzimy się jutro, księżniczko * powiedział i zaraz pocałował.
Pocałunek szybko minął. Chłopak wstał i wyszedł z budynku, a ja nadal leżałam na tej brudnej podłodze z wyszczerzonymi oczami.


~ następnego dnia ~

Mój budzik nie dawał spokoju od 5 minut. Nie miałam zamiaru iść do szkoły i go znowu spotkać.
Wczorajsze jego zachowanie mnie strasznie zaskoczyło. Nie powiem, że było fajnie jak mnie całował, ale .. WOWOWOOW! CO TO MA BYĆ ?! GŁUPIA [T.I] O czym ty myślisz?! Może jeszcze powiesz, że się w nim zakochałaś, albo coś w tym stylu ?
Uderzyłam się w głowę kilka razy, aby o takich rzeczach nie myśleć. Nagle moje myślenie przerwał ten cholerny budzik, który jeszcze się nie wyłączył. Po chwili budzik leżał gdzieś za stolikiem nocnym i już nie brzęczał, że wybiła godzina 7:05
 Postanowiłam ten dzień w spokoju odpocząć nie myśląc o szkole, a przede wszystkim o NIM.
Zdrzemnęłam się jeszcze z jakieś 2 godzinki i postanowiłam w końcu zleźć z łóżka.
Wychodząc z mojego pokoju skierowałam się prosto do kuchni. Moja mama wyjechała na półtora miesiąca za granicę. Po zjedzeniu śniadania zrobiłam poranne czynności w łazience i naszła mnie ochota pooglądania telewizji. Gdy tak sobie przejeżdżałam po kanałach mój telefon zaczął wibrować i wyświetlił się numer Niall'a. Pierwsza myśl jaka przyszła do głowy to "o ku*wa -.-"

- dzień dobry skarbeńku, jak się spało ?
- bardzo dobrze, a z jakiej okazji do mnie dzwonisz ?
- wiesz, po prostu gdy wszedłem do szkoły to nie zauważyłam twojej buźki, więc się trochę zmartwiłem * oznajmił
- jakie to obrzydliwie słodkie, ale nie potrzebnie się martwiłeś. Bawię się świetnie siedząc w domu * powiedziałam
- mam nadzieję, że jutro będziesz w szkole, bo jak nie to się bardzo pogniewam, a szkoda by było taką księżniczkę ukarać * powiedział
Nosz kuffa, grozi mi ten dupek ? Postanowiłam nie dać za wygraną.
- No jak przykro, ale jeszcze zamierzam kilka dni w domu posiedzieć, więc będziesz musiał przesiedzieć w szkole sam. * oznajmiłam
- W takim razie szykuj jakieś dobre żarcie skarbie, bo zamierzam cię odwiedzić. Akurat wychowawczyni poprosiła kogoś, by zaniósł ci lekcje, więc się zgłosiłem. * oznajmił

Ja pierdziele .. Tylko nie to!

- więc do zobaczenia, wpadnę o 19.  * dodał i potem się rozłączył.
 Szybko spojrzałam na godzinę .. Dochodziła powoli 12, więc jeszcze było sporo czasu.
Zamknęłam drzwi na zamek, pozamykałam okna. Trochę to było głupie, ale nie wiadomo co mu wpadnie do tej pustej głowy.  Nie wiedziałam kompletnie co mam robić przez tę parę godzin.
Postanowiłam więc, że dokończę oglądanie filmu ..
Tiaa, zamiast oglądać, to głupia [t.i] zasnęła.
 Głośne reklamy mnie obudziły. Przetarłam oczy wyszukując mojego telefonu.. Już było po 19?!
On w każdej chwili może wpaść. Przecież zamknęłam okna i drzwi, więc się dziewczyno uspokój.
Zwycięsko uśmiechnięta poszłam do swojego pokoju, a tam kogo zastałam ? JEGO.
WSZYSTKIE OKNA ZAMKNĘŁAM, PRZYSIĘGAM !
- a co ty robisz w moim pokoju ? * zapytałam zdziwiona
- przecież mówiłem, że przyjdę. A poza tym to okno było otwarte więc jakoś się wspiąłem przez drzewo i znalazłem się tu. * odpowiedział
- aha, to spoko.
- na prawdę aż tak się mnie boisz, że zamknęłaś drzwi i okna ? * zapytał
- a kto tam wie, co ci do tego łba przyjdzie. * odpowiedziałam
Po chwili znalazł się przede mną. Wpatrywałam się w jego piękne błękitne oczy.
- spięta jesteś * oznajmił
- w-wydaję ci się * powiedziałam
- to dlaczego się jąkasz ? * zapytał
- a c-co nie m-mogę ? zapytałam teraz ja
- może się we mnie bujasz ? * zapytał uśmiechnięty
- a srałeś dzisiaj * zapytałam znowu podirytowana
- wiesz, że nie ? To wskażesz mi toaletę ? * zapytał
- na przeciwko mojego pokoju.. C-CO ?!
Tak jak mówił, to poszedł się załatwić.. Przez ten czas przyszykowałam sobie pidżamę i ręcznik.. Po jakiś 15 minutach wrócił pełny radości . Coś zbyt długo siedział na kibelku xD
- to ty se siedź, a ja pójdę pod prysznic * powiedziałam
- to zaproszenie ? * zapytał
- yah ! Przestań * odpowiedziałam

~ po prysznicu ~
Gdy wróciłam do pokoju, blondyn leżał w samych bokserkach na moim łóżku.
Rumieńce zawitały na mym policzku, na szczęście było już ciemno więc ich nie zauważył.
- c-co ty robisz ? * zapytałam
- no zaraz trzeba spać nie ? * odpowiedział
- dobra, możesz spać w moim domu ale wypadałoby gdybyś się ubrał * oznajmiłam
- a chcesz, żebym się ubrał ? * zapytał
- t-tak. Mogłabym ci dać jakąś pidżamę po starszym bracie * odpowiedziałam
- więc nie * powiedział
Moje podirytowanie na prawdę już było wielkie, do tego stopnia, że mogłabym go wypędzić z tego domu. Nagle lampka nocna zgasła.
- dobra nie stój tak tylko chodź spać. Nie gryzę, no chyba, że chcesz to mogę * oznajmił
- zamknij się * powiedziałam idąc do łóżka. Ułożyłam się na samiutkim skraju łóżka, by nie mieć z nim jakikolwiek kontakt podczas snu. Poczułam jego dłoń, która przyciągała mnie do siebie.
- podoba ci się to ? * zapytał
- idź spać * odpowiedziałam
- taka wredna, hah * powiedział
 Przez całą noc nie zmrużyłam oka. To była tragiczna noc ..

~ no nie taka tragiczna, hihi bo z nim spałam <3 <3 .. Kuźwa [t.i] na prawdę jesteś niedo*ebana mózgowo.. W średniowieczu kobiety odwracały wzrok by nie patrzeć na takich głupków ~

--------------------------------------------------------- ( i znowu te kreski oddzielające ) XDDD
Taki króciutki, wiem, że powinnam wcześniej ostrzec ale się zapomniło ;c
Będziecie takie łaskawe i wybaczycie :3
Od razu mówię, że nie będzie żadnej kolejnej części do tego imagina ! Buhahahha >:)
Mam nadzieję, że ta wypocina się wam spodobała.
Nie wiem co strzeliło mi do łba, żeby zrobić z Niall'a takiego bad boy'a





 

niedziela, 26 lipca 2015

Ooo kurdełę, imagin ?!

Co się tu kurde dzieje ? O CO CHODZI ?!

Noo więc witam was kochane w kolejnym poście ...
"Pewnie znowu zacznie pierdzielić o nudach"
Nieee ! Nie będę pisać o nudach. Dostałam dawkę weny, aby napisać jakiś imagin..
Postanowiłam dokończyć imagin, który miał nie mieć więcej części ..

Tak, o ten mi chodzi :3

 No to ten tego .. Miłego czytania :) 

------------------------------------------------------------------------------

Tysiące myśli latały w mojej głowie. Postanowiłam na razie o tym nie myśleć i zaczęłam pisać kolejne notki na swoim blogu. Po chwili usłyszałam przekręcanie kluczyka w drzwiach. To zapewne Markus - mój przyjaciel, zapewne wrócił z pracy. Z Markusem mogłam zawsze porozmawiać o wszystkim, nie to co z Lou. Nie o to chodzi, że jej nie ufam czy coś .. Po prostu Lou nie jest tak blisko mnie jak Markus ( chodziło mi o jego obecność) Markus jest inny niż ja i Lou. Jest poukładany, odpowiedzialny, zawsze znajdzie wyjście z sytuacji. Czasami chodzi z nami na imprezy, czuję się wtedy taka szczęśliwa, widząc jak moi bliscy się dobrze bawią.

- hej mała * odpowiedział tuląc mnie od tyłu. Od razu przeszły po moim ciele miłe dreszcze i wkradł się na moje policzki wielki rumieniec. Markus był bardzo przystojny .. Szkoda, że nie znalazł sobie jeszcze tej jedynej. Postanowiłam mu odpowiedzieć szybkie "cześć"
Chłopak usiadł na kanapie i zaczął mojej osobie się przyglądać. Nastała niezręczna cisza, którą po chwili brunet przerwał.
- od kilku dni jesteś jakaś cicha. Coś się stało ? * zapytał
Strasznie spanikowałam. Nie wiedziałam co kompletnie mam mu odpowiedzieć. Trzeba było jakoś zaimprowizować.
- po prostu tęsknie za nim. * odpowiedziałam po chwili namysłu
- no mała, jesteś moją psiapsiółą! Mów co leży ci na sercu, bo inaczej będziemy rozmawiać * oznajmił
- no dobra * powiedziałam

~ Jakiś czas później ~

Siedzieliśmy przykryci kocem na kanapie, rozkoszując się ciepłą czekoladą z bitą śmietaną. Zawsze tak robiliśmy, jak trzeba było się wygadać. Można powiedzieć, że to nasza tradycja.
- no więc jak w pracy ? * zapytałam ciekawa
- aa wiesz, jakoś leci, może szef zmięknie i da mi szansę na jakikolwiek awans. * odpowiedział
No tak, Markus zawsze starał się wypaść jak najlepiej przed szefem. Był lepszy od innych pracowników. Nigdy nie był zły z powodu swojej pracy. Gdy wracał po kilkugodzinnej siedzeniu w pracy, która na prawdę potrafi zmęczyć dobitnie, na jego twarzy potrafił zawitać uśmiech. Praca sprawiała mu przyjemność.
- a ty ? Chodzi mi o te twoje zachowanie * dodał
- tak jak już mówiłam wcześniej, to strasznie za nim tęsknie, i ..
- i ..?
- będziesz na mnie zły ?  * zapytałam
- nie, ale zależy o co chodzi * odpowiedział
- od tamtej imprezy, na którą poszłam z Lou przespałam się z nim i zrobiłam po jakimś czasie test ciążowy i wykazało, że jestem w ciąży * oznajmiłam
Spojrzałam głęboko w oczy Markusa, próbując wyciągnąć jakąkolwiek reakcję.
- a może ty tak na prawdę jesteś chłopakiem i masz raka jąder .. No wiesz, teraz o tym się głośno mówi * powiedział żartobliwie, na co ja rzuciłam w niego poduszką mówiąc "głupolu"
- a tak na serio, to nie jestem zły, tylko szczęśliwy, że będę miał maluszka ! * oznajmił
- ooo jakiś ty słodki. Jak się urodzi to zostaniesz chrzestnym * powiedziałam
- na prawdę ?! O MÓJ BOŻE !!! Teraz trzeba pomyśleć, gdzie maleństwo będzie mieć swój pokój. * powiedział zaczynając wyobrażać sobie wszytko co i jak.

Przez chwilę się zastanawiałam jak zareaguje [i.c]. Mam nadzieję, że też będzie szczęśliwy.

~ Kilka dni później ~

Dostałam sms-a od [i.c]. Napisał, że musi zostać jeszcze w pracy przez niecały rok. No po prostu świetnie. Przestałam się denerwować i poszłam zrobić śniadanie, przy czym dając jeść Mercy.
Markus wyszedł dawno do pracy i zapewne wróci mniej więcej o 21.
 Po zrobieniu i zjedzeniu śniadania postanowiłam pójść się ogarnąć. Gdy skończyłam robić poranne czynności mój telefon zaczął wibrować. To on.
- tak słucham ?
Zaczęła się typowa konwersacja pomiędzy nami "co tam u ciebie", "jak się czujesz" itp.
- słuchaj [i.c]. Ta rozmowa nie powinna być na telefon, a że cię nie ma w kraju, więc muszę ci to przez telefon powiedzieć * powiedziałam
- coś się stało ? * zapytał przestraszony
Moje serce zaczęło walić. Uspokój się [t.i] ! Powiedz mu to !
- n-nie, t-to znaczy tak .. Ja jestem z tobą w ciąży * oznajmiłam
Nie wiem dlaczego się czułam przerażona. Zawsze byłam w sprawach sercowych obojętna, w sensie, że kiedy chłopak ze mną zrywał nie czułam się źle, ani dobrze. Byłam po prostu obojętna.
- nie wiesz jak się bardzo cieszę z tego powodu * powiedział

~ kilka miesięcy później ~ (przepraszam, że tak przeskakuję :c)

Mój brzuch stawał się coraz większy. [i.c] wydzwaniał kilka razy w tygodniu. No właśnie .. Wydzwaniał, a teraz już nawet głupiego sms-a nie potrafi wysłać. Nie wiedziałam co się z nim działo. .Markus cały czas chodził szczęśliwy. Okazało się, że szef postanowił mu dać awans, w końcu docenił, że Markus to największy skarb jakiego miał. Chłopak oznajmił mi, że postanowi wziąć dłuuugi urlop zaraz po urodzeniu się Nicole - tak będzie się nazywać córeczka.
Z Lou nie miałam od dłuższego czasu kontaktu. Martwiłam się o nią...
Może jest zajęta? Nieee, od razu oddzwoniłaby albo wysłała sms-a. Wszystko się sypie. Moje dwie z trzech najważniejszych osób nie ma kontaktu ze mną. To moja wina ?

- [t.i] dzisiaj idziemy do lekarza, pamiętasz ?
- chodźmy ..

Dzisiaj lekarz .. no tak. Zamiast myśleć o Lou i [i.c] zajęłam się dzisiejszymi ważnymi sprawami między innymi lekarz, kupienie rzeczy dla dziecka. Gdy przechodziliśmy obok znanego mi klubu, zauważyłam płaczącą Lou. Od razu do niej podeszliśmy. To już nie była ta radosna dziewczyna.

- Lou ? Co ci się stało ?! * zapytałam zaniepokojona
- ooh, hej [t.i] Po prostu muszę się wypłakać * odpowiedziała
- w tym miejscu ? Coś się poważnego musiało stać, że płaczesz przed klubem zamiast bawić się do białego rana * oznajmił Markus
-  będę mogła wpaść do was wieczorem ? * zapytała ocierając łzy - wygadać się z pewnych spraw * dodała
- no pewnie, przecież jesteśmy przyjaciółmi. * odpowiedziałam

Pożegnaliśmy się z Lou i ruszyliśmy do lekarza..
Po drodze zaszliśmy do kilku sklepów z ubraniami dla dzieci. Oczywiście Markus płacił, bo dla "małego Markusiątka" wszystko xD
W końcu doszliśmy do lekarza. Nie obeszło się bez długiej kolejki starszych pań marudzących o ślamazarności lekarzy i innych pracowników. Na szczęście weszłam bez kolejki, bo jestem ciężarna rzecz jasna. Jak zwykle sprawdzanie czy dziecko się dobrze rozwija, lekarz pokazał mi gdzie ma rączki, nóżki itp. Już wiadomo było kiedy odbędzie się poród. Wizyta nie odbyła się zbyt długo. Gdy wyszłam z gabinetu zobaczyłam mojego przyjaciela jak bawił się z małymi dziećmi w bawialni. Uśmiechnęłam się idąc do niego.

- kapitan pieluszka ! * powiedział wymachując rękami
- tee kapitan pieluszka idziemy * oznajmiłam klepiąc go po ramieniu
- coo, już ? * zapytał i po chwili usiadł po turecku ze złączonymi rękami udając obrażonego.
- będziesz miał dużo czasu na zabawę * odpowiedziałam

Poród odbędzie się 12 maja. To zaledwie niecały miesiąc. Markus postanowił opuścić swój bajkowy świat i dzieci. Wyszliśmy z budynku i kogo zastałam na parkingu ? [i.c] !!! Kazałam Markusowi, żeby wrócił do domu sam. Szczęśliwa podeszłam do chłopaka i miałam zamiar go pocałować na powitanie ale on był czymś przybity.

- miałeś wrócić dopiero pod koniec sierpnia * powiedziałam
- tak wiem, ale nie mogłem czekać tak długo z tą wiadomością * powiedział patrząc w asfalt.
- coś się stało ? * zapytałam
- [t.i] ja nie mogę tak dłużej tego ciągnąć * odpowiedział ..
- ale czego ? * zapytałam ponownie
- naszego związku i do tego jeszcze ta ciąża. Gdy jestem za granicą czuję się fatalnie, że siedzisz sama w domu zajmując się dzieckiem. Szef powiedział, że mam zostać za granicą jeszcze przez dwa lata. Kompletnie nie wiedziałem co zrobić. Próbowałem z nim się dogadać, że nie mogę zostać na tak długo z powodu dziecka ale szefa to nie obchodzi. Ja potrzebuję tej pracy [t.i] więc się zgodziłem.
Wiem wiem co teraz powiesz, ale na prawdę cię przepraszam i jest mi przykro, że nie mogę być obecny przy tobie i dziecku. J-ja muszę już lecieć na samolot. * oznajmił

Przytulił mnie na pożegnanie i odjechał. Stałam sparaliżowana na drodze jeszcze przez niecałe 5 minut.Otrząsnęłam się i poszłam do domu. Tym razem było mi na prawdę smutno z powodu zerwania. Łzy zaczęły lecieć, jeszcze pogoda zaczęła się psuć i zaczął spadać deszcz. No po prostu zajebiście! I znowu masa myśli pojawiła się w mojej głowie. Kiedy wróciłam do domu, pierwsze co na mnie czekało to masa pytań od Markusa. Przeprosiłam go, tłumacząc, że teraz nie mam ochoty na pogaduchy i poczekam z tym gdy Lou przyjdzie.

~5 godzin później~
Przed chwilą Lou zawitała do nas jeszcze w gorszym stanie. Ja natomiast leżałam na łóżku wgapiając się w sufit nie myśląc o niczym ważnym. Chwilę potem usłyszałam wołanie Markusa, bym przyszła do salonu.
I znowu nasza tradycja zawitała do mieszkania. Gorąca czekolada z bitą śmietaną, wielki koc leżący na kanapie, spokojna muzyka. Postanowiłam się ogarnąć i wyszłam do przyjaciół. Przywitałam się z przyjaciółką i od razu usadowiliśmy się na kanapie pod kocykiem. Markus postanowił wyjechać na kilkutygodniowy wyjazd z szefem za granicę, Lou chce się przeprowadzić do Norwegii by zacząć nowe i lepsze życie.
Była godzina 2 w nocy, ja jeszcze leżałam w łóżku znowu patrząc się w sufit. Po chwili dostałam wiadomość od [i.c]
Napisał, że będzie przesyłać pieniądze 2 razy w miesiącu, aż mała nie pójdzie do przedszkola.
Myśli znowu pojawiły się w mojej głowie, ale już te najgorsze. Jedna myśl tak nie dawała mi spać..

"Zostałam sama"

----------------------------------------------------------------
Iiii w końcu koniec tego imagina ..
Mam nadzieję, że wam się spodobał, oczywiście jeśli chcecie piszcie w komentarzach swoje opinie na temat tych wypocin zwane imaginem
To do zobaczenia :)













środa, 8 lipca 2015

No witam

Yoooooh !

W końcu wakacje co ? :D
Tak tak wiem, że 10 dni minęło od zakończenia roku ale jakoś dzisiaj naszła mnie ochota na napisanie posta.

Wakacje jak to wakacje, trwają 2 miesiące, a potem znowu zapierdziel w szkole, ale tu o szkole nie mowa ..
 Chciałabym życzyć wam pogodnych, zajebistych noo i bezpiecznych wakacji, otoczonych w gronie rodziny, przyjaciół. Aby te wakacje były niezapomniane i żebyście mieli/miały co opowiadać nauczycielom, kolegom albo koleżankom ze szkoły.
No ja swoje wakacje zaczęłam bardzo źle. Nie polecam szaleć na rolkach, kiedy się dawno nie jeździło, albo w ogóle nie jeździło. Tak tak, miałam kask, ochraniacze .. Powiecie pewnie "ale ciamajda". No przepraszam .. Dawno nie jeździłam na rolkach, z jakieś 5-6 lat, więc efekty są takie, a nie inne ;c
 Na szczęście, tylko nadgarstek złamany, więc jakoś przeżyje. Chyba mogę dalej szaleć ?

Mam nadzieję, ze u was pogoda jest świetna, bo u mnie dzisiaj jakoś deszczowo i pochmurnie..
Jak tam, opaliłyście się ? Ja tylko cały przód, a tył to lepiej nie mówić.. Blady tył jak nic.
Ale znalazłam sposób na przyspieszenie opalenizny akurat w takie gooooorące dni.
POLECAM OLEJ SŁONECZNIKOWY <3

AHA XD

Nie wiem co jeszcze napisać jak wakacje mi mijają.. Może wy coś opowiecie w komentarzach ?
Chętnie przeczytam komentarze :D
Too ja lecę paaa <3