niedziela, 3 lutego 2013

#56 Liam cz.3

Zbudziłaś się w środku nocy i zaczęłaś wydzwaniać do Liama. Po pierwszym sygnale odebrał:
-Halo?-ziewał.
-Liam?! Ty żyjesz!-krzyczałaś.
-A czemu miałbym nie żyć?-w jego głosie pojawił się niepokój.
-Nie wiem. Miałam straszny sen..
-Spokojnie..
-Czemu nie byłeś wieczorem?!-zagrzmiałaś.
-Przepraszam,próby się przedłużyły a potem zapomniałem.Przepraszam (t.i).
-Nie umiem się długo na ciebie gniewać...
-Ja na ciebie też. Muszę kończyć.
-Okej.-powiedziałaś zasmucona.
-Zadzwonię jeszcze.-obiecał i rozłączył się.
Następne dni przeleciały ci dosyć szybko. Dostałaś nową posadę co oznaczało więcej pracy. Ni się obejrzałaś a chłopcy przyjechali. Jednak tym razem nie wpadłaś Liamowi w ramiona. Nie czułaś do niego tego samego co parę dni temu. Coś się między Wami zepsuło. Kiedy wróciłaś z pracy Liam stał w drzwiach:
-Powiedz (t.i.). Czemu sie do mnie nie odzywasz? Czemu nawet się nie przywitałaś?-prawie płakał.
-Możemy porozmawiac na osobności?
-Pewnie.
Poszliście na górę do salonu.
-Słuchaj Liam, przez ten czas coś się zmieniło. Nie wiem co. Ale..
-Ale??-zmarszczył czoło.
-Przepraszam ale ja nie dam rady...Już nie czuję tego samego co rok temu...
-Czyli mnie nie kochasz?-uderzył pięścią w stolik.
-Tego nie powiedzialam. Mówię tylko że już nie jest tak jak dawniej. I lepiej będzie żebym odeszła.-powiedziałaś spokojnie wstałaś i odeszłaś się spakować.
Przeprowadziłaś się do przyjaciółki i próbowałaś zapomnieć...
Po paru latach spotkalaś go w sklepie. Nawet cię nie poznał. Nie został nawet ślad po waszym związku. Zresztą po przyjaźni też nie...

                                                           ***
przepraszam że taki smutny koniec ale sama jestem smutna :3 Niskie samopoczucie, powiedzmy.

3 komentarze: