sobota, 2 marca 2013

#66 Louis cz.I

Jechałaś z Louisem z jakiejś imprezy charytatywnej. Mimo, że obiecał, że nie weźmie alkoholu do ust zrobił to. Nagle zaczął dociskać pedał gazu.
- Louis zwolnij!
- Kochanie spokojnie ze mną jesteś bezpieczna.
- No nie jestem taka pewna. Powiedziałam zwolnij!
- Nie przesadzaj.
- Okej to się zatrzymaj.
- Po co? - zdziwił się.
- Zatrzymaj się.
- Okej. - wykonał twoje polecenie.
Wysiadłaś i zaczęłaś iść w kierunku Londynu.
- Baby wracaj do auta przecież do Londynu jest kilkanaście kilometrów.
- Trudno zrobię sobie wieczorny spacer.
- Jak chcesz. - zatrzasnął drzwi i pojechał dalej.
Nabrał znowu dużej prędkości. Nagle usłyszałaś duży huk. Twój ukochany wjechał w drzewo rosnące, przy drodze. Zrzuciłaś gdzieś na bok szpilki z nóg i podbiegłaś do miejsca wypadku. Przód samochodu był w strasznym stanie. Z auta było tylko widać zakrwawioną twarz Lou. Szybko z łzami w oczach zadzwoniłaś po pomoc. Niestety do przyjazdu straży i pogotowia nie mogłaś nic zrobić. Stałaś bezczynnie szlochając. Nie wiedziałaś, czy jesteś bardziej na niego zła, że cię nie posłuchał, czy się o niego martwisz. Przyjechała pomoc. Kazali ci  się odsunąć, a sami zajęli się ratowaniem Tomlinsona. Zabrali go do szpitala. Jakiś miły mężczyzna zaproponował ci że będzie jechał za karetką i zawiezie cię do szpitala. Zgodziłaś się. Gdy dotarłam do szpitala wbiegłaś jak opętana w poszukiwaniu Louisa.
***
Przepraszam, że tak dawno nie pisałam,
ale jestem w ostatniej klasie i dużo nauki 
do egzaminu, ale od kwietnia będę pisać
regularnie. A tak ogólnie nie miałam weny ;C
Już się bałam, że się wypaliłam ;)

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję że szybko będzie następna część bo to jest cudowne !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się zaczął!! Czenam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. poproszę o kontynuację

    OdpowiedzUsuń