niedziela, 8 grudnia 2013

Horror #1 °0°

Sieeema, dzisiaj dodaję wreszcie imagina :O
Nie mogłam wcześniej, ale przez tą zimę nie miałam prądu aż na 5-8 godzin !
Mam nadzieję, że wam się spodoba. W ogóle nie wiem, czy to jest jakiś horror, ale pewnie się jakoś rozkręci.

-------------------------------------------------------------------
Cześć, nazywam się Liu, jestem 16-letnią dziewczynką, która nie ma rodzeństwa.
Moja mama nazywa się Charlie, a tata ? Hmm, to trudne pytanie, bo nie mogę sama na to odpowiedzieć, kilka razy pytałam się mamy, jak wygląda mój tata. Jedynie odpowiadała, że go nie pamięta.

Mieszkam z mamą na jakimś odludziu niedaleko Londynu.
Miałam dom przy rzece, która ciągnęła się bardzo daleko.

Nie byłam ani bogata, ani biedna. Moja mama mówiła mi ciągle, że pieniądze nie dają szczęścia.
Moja mama pracowała w ogromnym biurze.
Pewnego dnia, kiedy wychodziłam ze szkoły, zaczęłam się rozglądać się za samochodem, którym jeździła moja mama. Każdy mój znajomy już pojechał do domu, lecz ja zostałam przy szkole czekając na mamę .
Kiedy usiadłam sobie na ławce, zaczęłam sms-ować do mamy.
Czułam na sobie wzrok pewnego chłopaka, był ubrany w czarne rurki i żółto-zieloną bluzę, wysoki brunet. Lecz coś mnie martwiło, on miał na twarzy maskę . Nie było widać oczu, były całe czarne, a usta ? W lekkim uśmiechu, też czarne.

Nagle do mnie podszedł, serce mi waliło, był taki straszny . !
- panna Liu ? * zapytał
- tak, o co chodzi ? * zapytałam
- proszę do samochodu, wszystko pani opowiem w drodze . * powiedział, podając dłoń.
Dreszcze po mnie przeszły, kiedy podałam mu również dłoń.
Nie chciałam czekać na mamę do 23 przed szkołą. Czasami tak było, że musiałam czekać godzinami przed szkołą, a nawet zdarzało się, że musiałam przenocować w szkole.

Kiedy jechaliśmy czarnym samochodem, było cicho. Nikt z nas się nie odzywał .
- jak masz na imię ? * zapytałam
- Po co ci to, jak mam na imię ? * zapytał spokojnie.
- chcę poznać cię, bo wydajesz mi się miły * skłamałam spoglądając na niego co chwilę .
- Jestem Louis . * powiedział po chwili.
Potem, kiedy mi odpowiedział, nie odzywałam się . Znowu co chwilę na niego spoglądałam. Musiałam mu się bardziej przypatrzeć, na tę jego maskę .
- widać, że podobam ci się * powiedział z złowieszczym uśmiechem.
- dlaczego tak sądzisz ? * zapytałam
- bo patrzysz na mnie co chwilę.
Nagle usłyszałam głos z radia .
' Zabójca, znowu powrócił. Wysoki brunet, maska z czarnymi ustami i oczami. Policja nadal poszukuję tego sprawce . . . ' 
Wszystko to co powiedzieli w radiu zgadza się z opisem tego Louis'a
Nagle Louis czyli ta 'Maska' przyspieszył . Nie wiedziałam co się dzieje w tej chwili.
Kiedy zobaczyłam przez szybę, że się zbliżamy do biura, w którym moja mama pracuje, Louis szybko skręcił w inną stronę i wyjechaliśmy później poza miasto.
Ja się strasznie bałam, że to on jest tym zabójcą, zgwałci, zabije i gdzieś moje ciało wyniesie i zakopie i odejdzie, jakby nic się nigdy nie stało.
- Liu może się prześpij, nagła zmiana planów, musimy wyjechać z miasta * powiedział
- emm, ok * powiedziałam
Tak jak kazał, poszłam spać.
Czasami się budziłam, by się upewnić, że nic mi nie zrobi.
Poczułam nagle jego zapach perfum, czyżby mnie niósł gdzieś ?
Kiedy się obudziłam, widziałam, czułam jak mnie niósł do jakiegoś domku.
Nie spojrzał się na mnie, tylko patrzył się w inny punkt.
- gdzie jesteśmy ? * zapytałam pół przytomna.
- idziemy do mojego domu . * powiedział
- co ty chcesz ze mną zrobić ? * zapytałam wystraszona
On nagle na mnie spojrzał, tą swoją maską.
- nie bój się . Nic ci nie zrobię, jak będziesz grzeczna i spokojna * odpowiedział .
Co miało to znaczyć ? Grzeczna i spokojna ? ! Teraz to na prawdę dobry powód do strachu.
- nie chcesz mnie zabić, prawda ? * zapytałam
- nie zrobiłbym tego, zwłaszcza takiej pięknej damie, jak ty * powiedział stawiając mnie na ziemię.
Otworzył mi drzwi, było strasznie ciemno. Jego dom był trochę przerażający.
- widać, że nie miałeś nigdy gości * powiedziałam
- tak, to prawda. Lubię być sam.
- ja też wolę spędzać czas sama. * powiedziałam z uśmiechem .
Zobaczyłam, że na jednej ze ścian wisi druga maska, lecz ona była cała czarna, oczy i wielki uśmiech o kolorze czerwonym.
- ty jesteś tym zabójcą ? ! * stwierdziłam
- tak, zabiłem z 2 lub 4 osoby, lecz to się już zmieniło na zawsze. * powiedział
- dlaczego te osoby musiały tak cierpieć ? * zapytałam
On nic mi nie odpowiedział. Nagle zdjął tą maskę, zobaczyłam pięknego bruneta, który miał bliznę na ustach.
- sama widzisz, przez tą bliznę, ludzie mnie wyśmiewali, przez tę osobę, która mi to zrobiła, więc postanowiłem zapłacić za krzywdę . A te 3 osoby, to one prosiły się o śmierć.
Nagle zobaczyłam na ścianie krew. Te wszystkie jeszcze narzędzia zbrodni . .

- chcesz coś jeść ? Pewnie jesteś głodna. * powiedział otwierając lodówkę .
- troszeczkę * powiedziałam łapiąc się za brzuch.
- rozgość się, a ja zrobię kolację.
Poszłam do salonu. Czekałam na niego.
Nudziłam się troszeczkę, więc zaczęłam odrabiać lekcje.
Nagle poczułam oddech na szyi a potem przed oczami ukazał się talerz z naleśnikami .
- smacznego * powiedziałam
On nie odpowiedział, tylko zaczął wypakowywać broń z torby, której nie widziałam
- ty nie jesz ? * zapytałam
- jadłem wcześniej . * powiedział
Ja kontynuowałam swój posiłek, który Louis zrobił .
Kiedy skończyłam jeść, odniosłam talerz do kuchni . Pomyślałam, że wypadałoby zrobić dobry uczynek gospodarzowi domu i zaczęłam zmywać naczynia.
Nagle zauważyłam czarną postać obok drzewa . A potem we mgle szybko zniknął. Przestraszyłam się i pobiegłam do Louis'a .
- Louis gdzie jesteś ? * zapytałam
Nie musiałam go szukać, on się pojawił za mną, nagle zatkał mi usta dłonią i zaczął się rozglądać.
- nie krzycz, masz zrobić to co ci każe . * powiedział
Ja pokiwałam głową na znak, że się zgodziłam .
On zaprowadził mnie do jego sypialni. Usiadłam cicho i spokojnie na jego łóżku, a on zasłonił okna, zamknął drzwi na klucz . I zapalił tylko lampkę, przy łóżku na stoliku nocnym.
- Liu, wiem, że się boisz mnie i tę osobę, którą zobaczyłaś, ale ona nie jest groźna . * powiedział
- jak to ? * zapytałam
- to nie jest ważne teraz w tej chwili . Zostań tu i nie wychodź, ja się rozejrzę dookoła domu* powiedział wyjmując z kieszeni nóż i pistolet.
Kiedy zaczął wychodzić, ja się bałam o niego. On był taki troskliwy.
- Liu ja zabiję każdego, kto chciałby cię skrzywdzić, rozumiesz ? * powiedział wbijając wzrok w podłogę. Kiedy powoli otwierał drzwi, ja nagle poczułam coś, czego nigdy nie doznałam.
- Louis ! * powiedziałam
On się odwrócił w moją stronę, ja podbiegłam do niego, zdjęłam maskę, odkrywając usta, i go namiętnie pocałowałam.
- uważaj proszę ... Ja cię potrzebuję * powiedziałam po cichu.
On nagle złapał moją dłoń, dał mi coś, to już nie było istotne. I pobiegł szybko za dom, by pewnie rozprawić się z tą osobą

5 komentarzy:

  1. Super czekam na kolejną część !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3
    Hmmm Louis zabójca ciekawe ;D
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow!Chce jak najszybciej kolejną część!

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam, kolejna część!!! Takie to ciągające :D Louis zabójca tego jeszcze nie było...

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń