piątek, 26 lutego 2016

One Direction

Hej! Opublikowałam już jednego posta, zatem wracaj, jeśli nie przeczytałaś; Dzisiaj krótko i zdecydowanie inaczej, ale mam nadzieję, że się spodoba, że zrozumiecie, o co chodziło i czekam na komentarze.

------------------------

To był ten dzień. Pierwszy, a za razem ostatni. One Direction jutro miało odejść, chłopcy mieli mieć przerwę. I tego dnia był ich ostatni koncert w tym roku. Na szczęście miałam bilet.
Szukałam idealnej sukienki na ten dzień. W końcu w rogu szafy zauważyłam biało-czarny materiał, który na szczęście okazał się być śliczną mini, zakupioną rok temu.
Ubrana i pomalowana, dokładnie cztery godziny później, ruszyłam na koncert do Warszawy.
Tłum był ogromny. Przepychałam się na swoje miejsce w pierwszym rzędzie, a odsuwane przeze mnie osoby szeroko się uśmiechały, mimo, że najprawdopodobniej bolało je to.
W pewnym momencie chłopcy zapytali, czy ktoś chciałby o coś zapytać. Ale ktoś z widowni. Zaczęłam podskakiwać, a po chwili wlazłam na krzesło. Harry z szerokim uśmiechem podał mi mikrofon.
 - Will you come back? - zapytałam.
 - Yes. We love you so much, so we have to come back. To you.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz