środa, 21 maja 2014

TAK cz. 3

Heej!
Co tu dużo pisać... Czasu nie mam... nauka,nauka, nauka... Mam nadzieję, że docenicie mnie! Miłego czytania!:) xx. 



----------------------------------------------------------------------------------------------------
-[T.I]!! Obudź się!! Spóźnisz się do szkoły!-Moja mama po raz setny próbowała mnie obudzić…
-Uhg..! Już…-powiedziałam i leniwie wstałam. Umyłam twarz, zęby, uczesałam włosy, ubrałam się, normalna codzienna rutyna.
Zeszłam do kuchni. Usiadłam obok mojego  taty i zaczęłam jeść śniadanie.
-Masz jakiś sprawdzian dzisiaj?-zapytał tata.
-Nie… tzn. Matematyka ale ułamki to prościzna! -powiedziałam gestykulując „spokojnie”
-Okay, a w ogóle jak tam wrażenia tej szkoły? Wiesz zamknęłaś się w sobie…-powiedziała mama.
-Ja? Nie, wydaje wam się!-uśmiechnęłam się- bardzo mi się tutaj podoba! Najlepsza szkoła ever!-niemal krzyknęłam! Lol
-Ok! Widzę, że lubisz ta szkołę… szkoda, by było gdybyś się do niej spóźniła, więc już do niej idź! –powiedział tata. Ja ucałowałam rodziców w policzek i ruszyłam do szkoły.
*15 minut później*
Weszłam do wielkiej szkoły, ufff do pierwszej lekcji zostało mi 5 minut! Zdążyłam! Pocieszyłam się w duchu i poszłam do Sali matematyki.
Pisałam sprawdzian, ale jednak myślami byłam przy Niall’u….
Ju spóźniła się 15 minut i za karę siedziała przy biurku nauczyciela… Szkoda mi jej…
Po skończonym sprawdzianie podeszłam do Ju, która pakowała swoje rzeczy.
Przytuliłam się do niej na przywitanie
-Hey Ju..! Miło się siedziało?-Zażartowałam.
-Super, w ogóle nie przypuszczałam, że siedzenie  przy biurku nauczyciela jest takie cool-powiedziała sarkastycznie na co ja się tylko zaśmiałam.
-Cały sprawdzian myślałam o Niall’u… Chyba on jest tym jedynym…-powiedziałam Ju na co ona się uśmiechnęła i lekko skwitowała:
- i prawidłowo!
-teraz angielski.. –powiedziałam do przyjaciółki.
-No… Mam pytanie..-powiedziała trochę się wahając.
-Dawaj!-Powiedziałam krzepiąc Juliet do wypowiedzi.
-Będę mogła na tej lekcji usiąść z Zayn’em?hmm?-zapytała się niepewnie
-Jasne! Co się w ogóle pytasz!-odpowiedziałam. Przecież ona wiedziała,że tak odpowiem… - Ej czemu nie ma w szkole Jesy i Perrie?
-Na wycieczce do jakiegoś muzeum są czy coś… -powiedziałam beznamiętnie Ju.
-Okay-odpowiedziałam, doszłyśmy już do klasy angielskiego.
Usiadłam w 4 ławce przy oknie, Juliet poszła do Zayna do drugiej ławki środkowej. Liam siedział z Mattem, Louis z Niall’em a gdzie Hazza?
Chłopak wszedł do klasy, rozglądając się do całej Sali. Jego wzrok zatrzymał się na mojej ławce, ciepło się uśmiechnął i podbiegł
-Heey! Wolne?-powiedział ze słodkim uśmiechem.
-Cześć! Jasne siadaj!-powiedziałam i poklepałam krzesło.
Loczek usiadł i wykładał książki, nagle w „magiczny” sposób dotknął mojej ręki. Moją dłoń momentalnie przeszedł ciepły dreszcz.  What the hell?!
Uśmiechnęłam się niewinnie i spojrzałam w okno…
-Hmm,Jest tam coś ciekawego?-zapytał się Hazza lekko szturchając mnie w ramię
-Nie… Deszcz jak zawsze haha-powiedziałam odwracając się do niego.
-Czemu patrzysz w takki monotonny widok?-kontynuował
-Wiesz, są ludzie na tym świecie mojego pokroju. Nie lubią czasami dużo mówić i zatapiają się w marzenia, o czym wtedy się marzy? Haha! O lepszym życiu, o sytuacjach i długich rozmowach, których nigdy nie podejmiemy… To tylko marzenia a tak dużo znaczą…-rozmarzyłam się, Styles patrzył na mnie z takimi iskrami w oczach…
-Jesteś pokroju romantycznej dziewczyny? Ja też uwielbiam marzyć, ale po co tylko marzyć jak można to realizować? –powiedział lekko się do mnie przysuwając. Byłam trochę speszona. Nie wiedziałam co zrobić. Zarumieniłam się…
-Haha, niektóre rzeczy tylko można sobie wyobrażać… -powiedziałam analizując każde słowo…
-Na przykład?-nie dawał za wygraną.
-Miłość, Największą miłość. Przereklamowane Love Story…
-Marzysz o tym a nazywasz to przereklamowanym?-Harry zaciekawił się moją wypowiedzią.
-Serce kobiety to wielki ocean. Nigdy go nie zrozumiesz jej i jej myśli…-powiedziałam patrząc się w oczy Hazzy.
-Masz rację. Mówisz to z taką mądrością… Głupio mi, że jestem taki głupim pustakiem…-powiedział spuszczając głowę.
-Nie! Jesteś inteligentnym człowiekiem! Masz większą wartość niż inni. Jesteś wrażliwy… -powiedziałam dodając jemu otuchy.
-Spójrz.! Żyjesz tutaj zaledwie 2 miesiące a perfekcyjnie umiesz angielski. A ja? Dobrze zdania powiedzieć nie potrafię..-odezwał się z żalem w głosie…
-Harry! Proszę nie mów tak! Fakt angielski to mój ulubiony przedmiot ale spójrz…Ty perfekcyjnie umiesz matematykę, dla mnie to jest masakra pojąć cokolwiek z niej… Każdy ma jakieś asy w rękawie! –odpowiedziałam…
-Może masz rację…-westchnął Harry i wtedy weszła pani od angielskiego…
Angielski to mój ulubiony przedmiot, zawsze jestem uważna i słucham nauczycielki, jednak dzisiaj było inaczej… Całą swoją uwagę skierowałam na obiekt siedzący ze mną…Brunet rysował coś w zeszycie.. szczerze mówiąc nie wiem co to było…
-[...] Dziękuję za uwagę, można się spakować!- powiedziała pani Smith. Powolnym ruchem zaczęłam zbierać książki.-aha! Styles! Proszę zostać po lekcji kilka minut i [T.N] też.-przypomniało się nauczycielce, o Boże… a co jeżeli coś zrobiłam?...
Spojrzałam się na Stylesa i podeszłam do pani
-Kazała mi Pani Profesor zostać, co się stało?-powiedziałam najgrzeczniej jak potrafiłam, byłam zaskoczona. Harry gramolił się za mną.
-A więc [T.I] jesteś bardzo dobra z angielskiego. Nikt temu nie zaprzeczy, pan Harry taki nie jest. Dziś zauważyłam, że usiedliście razem więc może [T.I] mogłabyś po lekcjach jego poduczać?- zaproponowała nauczycielka.
-Hmm… Mogłabym, jeżeli Harry chcę to pomogę mu, nie ma sprawy! –powiedziałam odwracając się w stronę loczka.
Harry nieumiejętnie odgarnął włosy i odpowiedział – Byłbym szczęśliwy!- po czym się uśmiechnął
-Ohh Styles, Styles! Hah- zaśmiała się profesor Smith.-w takim razie sprawa załatwiona! No zmykajcie na następną lekcję! –powiedziała po czym poczekała aż znikniemy z pola widzenia.
-No to gdzie jak i kiedy? –powiedziałam do Harry’ego.
-Hmmm… Dzisiaj u mnie, o 18:00? –zaproponował.
-Okay, tylko daj mi adres!-powiedziałam dając mu mój notatnik aby zapisał. Hazza wziął i zapisał dokładnie adres.
-Mam nadzieję, że się nie zgubisz! Haha –zaśmiał się.
-Hahah nie, Ju mieszka koło Ciebie… Przypadek… -powiedziałam patrząc na adres.
-Nie sądzę! Haha przypadki nie istnieją! Muszę iść po papa- przytulił mnie po przyjacielsku i pomachał mi na dowiedzenia.
Gdy już się odwracałam od bruneta zobaczyłam Niall’a idącego w moim kierunku. Pomachałam do niego na co on podbiegł do mnie i też mnie przytulił. Co oni lubią tak się przytulać…
-Heey! Widziałem, że na angielskim siedziałaś z Harry’m. –powiedział z uśmiechem. Wydaje mi się, że wymuszonym.
-Hey! No tak…-odpowiedziałam.
-Nie ważne… Bo jest sprawa… -powiedział z intrygą w głosie.
-Zamieniam się w słuch!-odpowiedziałam.
-No bo chyba wszyscy widzą jak Juliet i Zayn do siebie lgną… Może ich swatać?-Niall w tym momencie wyglądał jak jakiś szalony naukowiec zaczęłam się z niego śmiać.
-Niall jako cygańska swatka! Hahahahah!- nie mogłam przestać się śmiać.- Wiesz co… z tego co wiem to Ju z Zaynem dobrze się dogadują i nie potrzeba im pomagać!-odpowiedziałam
-Hm… Okay… Dobra ja już musze iść, bądź na facebook’u –powiedział i uciekł mi z pola widzenia.
Cały dzień w szkole minął mi tak szybko, że nie zauważyłam a już byłam w domu.
Weszłam na facebook’a… Do nauki z Harry’m mam 2 godziny…

2 komentarze:

  1. Jeju jeju czkema na nastepny bo juz nie mogę doczekać sie co dalej:)

    OdpowiedzUsuń