Heeej!:)
Mam na imię Marta i jestem tutaj na próbę na 2 tygodnie! Mam 14 lat. Mieszkam w woj.Wielkopolskim.
Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie ciepło i spodobają wam się moje imaginy!
Moim ulubieńcem jest Niall i Harry.
Oto mój pierwszy imagin. Będzie miał on kilkanaście części!
Komentujcie! Miłego czytania!xx. :*
-----------------------------------------------------------------------------
Tak
„Drogi pamiętniku!
W nowej szkole jest cudownie! Przeprowadzka do Holmes Chapel ,to najlepsze co mnie spotkało!
Ludzie są mili, nie patrzą na wygląd, zawsze pomogą i co najważniejsze nigdy się nie nudzisz!
Szkoła jest nowoczesna. Niestety jak w każdej angielskiej szkole, trzeba nosić mundurki. No ale wszystko jest OK J.
Mam nawet już najlepszą przyjaciółkę-Juliet, jest zabawna,miła(tylko do przyjaciół), pomocna i mogła bymwymieniać całą wieczność .Hah! Juliet jest szczupłą blondynką o wielkich niebieskich oczach.
Ja i ona znacznie się różnimy, Ona jest blondynką-ja brunetką, Ona ma niebieskie oczy- ja piwne, Ona jest chuda-ja nie. Pomimo różnic, jesteśmy jak siostry.itp.
W „cudowej” szkole, jak na filmach są ci popularni, kapitani drużyn, szkolni przystojniacy. Tutaj jest zespół.- One Direction… Harry,Zayn,Louis,Niall i Liam. Oni tutaj są śmietanką… Harry i Zayn są najbardziej otwarci i czasami nawet bezczelni.Niall i Liam są tymi cichymi, którzy nie chcą nikogo skrzywdzić.Louis jest neutralny, cały czas zafascynowany swoją dziewczyną-Eleanor.Lou jest najstarszy z One Direction…
Po za Juliet koleguję,się również z Perrie i Jesy.. Razem tworzymy paczkę przyjaciół.
Dzisiaj kolejny dzień, na razie nikomu nie podpadłam i mam nadzieję, że nie podpadnę. Oh…”
Zamknęłam zeszyt i udałam się do łazienki aby ubrać mundurek. Cudnie,następny dzień… W Holmes Chapel jestem od miesiąca…
_________________________
Weszłam do szkoły,do małych ona nie należała,dlatego zawsze się gubiłam, pięknie…
Z tłumu uczniów wyłowiła się głowa Juliet,dziewczyna szeroko się uśmiechnęła i podbiegła do mnie.
-Heeej! Wiesz, że dziś nie mamy 2 ostatnich lekcji i wychodzimy do domu o 12:25!-Dziewczyna przytuliła mnie i kontynuowała-Przyjdziesz do mnie? Mam wolny cały dom do 18…-Juliet czasami miała „skoki” ADHD, mówiła wtedy tak szybko, że mało kto mógłby to zrozumieć.
-Hej! Jasne tylko mamie sms muszę napisać, że nie wrócę tak szybko hah -odpowiedziałam,po czym zaczęłam szukać telefonu z mojej torbie. –a tak po za tym to chodźmy już bo pierwsza lekcja,zaraz się zacznie…
-okaaay! J-Juliet nadal miała w sobie cień ekscytacji.
Minęły już 3 lekcje… Teraz najdłuższa przerwa na lunch, dla mojej paczki była to przerwa nie na jedzenie ale plotkowanie o wszystkim!
-Hey Juliet i Martha!-Perrie z Jesy podbiegły do nas przytulając nas,nie widziałyśmy się od rana..
-Heej! Widzę,że się stęskniłyście haha!-Powiedziałam, Juliet ledwo co się przywitała…
-Juliet-krzyknęłam do zamyślonej przyjaciółki.-O czym ty tak marzysz?!
-Raczej o kim? Haha!-wtrąciła się Perrie na co Jesy się zaśmiała i powiedziała
-Chyba chodzi o tego Zayn’a… -Juliet momentalnie jakby poparzona, zbudziła się z „transu” o Zenie(Tak go nazywali) i szybko poprawiła włosy.
-Hahahahaha! Juliet czy my czegoś nie wiemy?-Zarzuciłam jej z pewnym rozbawieniem z głosie.
-Ehhh… No dobra,jest przystojny,trochę… No dobra, bardzo! Jest cudny i jeszcze jego czekoladowe oczy hmmm-i znowu się rozmarzyła!
-Ju!-Pomachałam ręką przed nosem przyjaciółki-Skup się,nigdy z nim nie gadałaś,a przystojny to on może być…
-To nie musi być problem-wtrąciła Perrie- Mamy nowy plan i oni też…Mamy razem matematykę, angielski ,muzykę i plastykę…Chyba los się do ciebie uśmiechnął Ju!-opowiedziała Perrie z uśmiechem na ustach.
-Dziewczyny! Tylko Louis jest zajęty…No i Zayn ale on jest mój więc jakby jest wolny… Nie ważne…Po prostu chodzi mi o to,że każda mogłaby sobie zabrać któregoś…To nic trudnego-Juliet próbowała wytłumaczyć jak najdelikatniej sprawę.
-Ja się na to nie piszę! Z Jordanem jestem, przecież wiecie,ale musicie wiedzieć,że w sumie to bardzo dobry pomysł…A przynajmniej dobra zabawa…-Wtrąciła Jesy.
-No to kogo niby ja mam wziąć?-spytałam się Ju i Pezz.
-Harry albo Niall,to są kandydaci dla ciebie!-Dziewczyny powiedziały jakby chórem.
-Okaaay! Zobaczymy, haha… -Powiedziałam przegranym głosem.
W tej samej chwili na stołówkę weszli oni! Spojrzałam się w ich stronę…
-To on-to Harry!-szepnęła mi do ucha Jesy pokazując ja lokowanego bruneta.
-Aww! Urodą to on grzeszy-szepnęłam w stronę dziewczyn
-A to Niall,ten blondyn, pochodzi z Irlandii-Perrie szybko odwróciła głowę w jego stronę
-No to super! Moje cele nie są pryszczatymi laczkami,tylko przystojnymi ciachami..-Powiedziałam niby do siebie niby do Pezz,Jasy i Ju.
Juliet jednak nic nie słyszała bo na stołówkę wkroczył Zen…Patrzyła się na niego jak na jakiegoś boskiego Adonisa. Ale muszę przyznać…Było warto patrzeć!
-Pezz! Jeżeli ja mam Harry’ego i Niall’a,Ju ma Zena a Jesy ma Jordana to ty kogo masz?-zapytałam się przyjaciółki.
-Liam…On jest nieziemski… -Perrie zaczęła marzyć… Oh dziewczyny… Czy tylko ja i Jesy zachowałyśmy trzeźwy umysł? Chyba tak…
Jadłyśmy lunch plotkując o wszystkim i o niczym jak to przyjaciółki…
-Dziewczyny!-odezwałam się wstając-pójdę do toalety,ten soczek widać jest moczopędny(XD)
-Hahaha Okaaay!-Odpowiedziała Juliet,bo czym Jess i Pezz kiwnęły głową.
Szłam i nie wiem w sumie o czym rozmyślałam…O wszystkim o Niall’u i Harry’m i w jaki sposób ja mam do nich zagadać itp…
Nagle ktoś na mnie wpadł, przydusił mnie całym sobą do ziemi, wydałam ledwo słyszalny dźwięk…
-Auu! Czy mógłbyś,ze mnie zejść?-Powiedziałam ledwo łatpiąc oddech,w końcu jakiś chłopak na mnie leżał!
-Taaak jasne,przepraszam.-powiedział i szybko się podniósł. Dziwne… teraz zobaczyłam kim jest to był Niall…Przydusił mnie do ziemi… co za upokorzenie!
-Dziękuję-powiedziałam i spojrzałam się na niego. Cała szkoła zamarła i patrzyła na nas.Czułam się jak w zoo, główna atrakcja-Ja… -Następnym razem trochę bardziej uważaj okay?-powiedziałam niepewnym głosem.
-Ok,przepraszam, ciebie jeszcze raz… Jestem Niall a ty?-powiedział równie niepewnym głosem i podał mi dłoń..
Uścisnęłam jego dłoń i odparłam.-Mam na imię Martha. Tzn. moje prawdziwe imię to Marta ale zmieniłam.Miło było mi Ciebie poznać, szkoda, że w takich okolicznościach…-lekko się uśmiechnęłam i odeszłam.. Szłam w kierunku toalet.
-Martha poczekaj!-usłyszałam głos.Był to Niall biegł za mną… Jak słodko!
-Tak?-czekałam na odpowiedź.
-Czuję się winny tej całej sytuacji, to była wszystko moja wina… -odparł
-Nie martw się nic się nie stało.-uśmiechnełam się i poklepałam go w ramię w geście uspokojenia.
-iiii, chciałbym Ciebie zaprosić.. Dzisaj z chłopakami idziemy do parku… Było by miło gdybyś się zjawiła.. –odpowiedział nieśmiało.
-Przepraszam,ale dzisiaj umówiłam się z Ju… tzn. Juliet-moją przyaciółką…-powiedziałam
-Jeżeli to nie będzie problem,to możesz swoimi przyjaciółmi przyjść-uśmiechną się z nadzieją w głosie.
-Okay dzięki za zaproszenie!To o której godzinie?-zapytałam się
-o 15:30 w parku koło fontanny okay
-Będę,to dzięki i do zobaczenia!-odpowiedziałam i odeszłam od blondyna.
Pezz,Ju i Jess siedziały i rozmawiały o czymś zawzięcie, podeszłam dumna z siebie i powiedziałam im ignorując dotychczasowy temat.
-Juliet dziś miałyśmy się spotkać,ale plany się zmieniły…
-Jak to?! Żartujesz sobie ze mnie?! Nikt nie może się dziś spotkać –powiedziała prawie krzycząc.
-Uspokój się! Dzisiaj się spotkamy,ale nie same…Niall zaprosił mnie do parku i powiedział,że będą tam chłopacy czyli na pewno Zen i jeszcze mogę przyjść z wami. –powiedziałam podekscytowana
-AAAAWWW! Nie wierzę! Kocham Ciebie,awww Poznam ZenaPrzez twój pozerski upadek poznam chłopaka mojego życia! Dziękuję Ci! –Ju była tak bardzo zafascynowana,że nie mogła usiedzieć na miejscu.
„Drogi pamiętniku!
W nowej szkole jest cudownie! Przeprowadzka do Holmes Chapel ,to najlepsze co mnie spotkało!
Ludzie są mili, nie patrzą na wygląd, zawsze pomogą i co najważniejsze nigdy się nie nudzisz!
Szkoła jest nowoczesna. Niestety jak w każdej angielskiej szkole, trzeba nosić mundurki. No ale wszystko jest OK J.
Mam nawet już najlepszą przyjaciółkę-Juliet, jest zabawna,miła(tylko do przyjaciół), pomocna i mogła bymwymieniać całą wieczność .Hah! Juliet jest szczupłą blondynką o wielkich niebieskich oczach.
Ja i ona znacznie się różnimy, Ona jest blondynką-ja brunetką, Ona ma niebieskie oczy- ja piwne, Ona jest chuda-ja nie. Pomimo różnic, jesteśmy jak siostry.itp.
W „cudowej” szkole, jak na filmach są ci popularni, kapitani drużyn, szkolni przystojniacy. Tutaj jest zespół.- One Direction… Harry,Zayn,Louis,Niall i Liam. Oni tutaj są śmietanką… Harry i Zayn są najbardziej otwarci i czasami nawet bezczelni.Niall i Liam są tymi cichymi, którzy nie chcą nikogo skrzywdzić.Louis jest neutralny, cały czas zafascynowany swoją dziewczyną-Eleanor.Lou jest najstarszy z One Direction…
Po za Juliet koleguję,się również z Perrie i Jesy.. Razem tworzymy paczkę przyjaciół.
Dzisiaj kolejny dzień, na razie nikomu nie podpadłam i mam nadzieję, że nie podpadnę. Oh…”
Zamknęłam zeszyt i udałam się do łazienki aby ubrać mundurek. Cudnie,następny dzień… W Holmes Chapel jestem od miesiąca…
_________________________
Weszłam do szkoły,do małych ona nie należała,dlatego zawsze się gubiłam, pięknie…
Z tłumu uczniów wyłowiła się głowa Juliet,dziewczyna szeroko się uśmiechnęła i podbiegła do mnie.
-Heeej! Wiesz, że dziś nie mamy 2 ostatnich lekcji i wychodzimy do domu o 12:25!-Dziewczyna przytuliła mnie i kontynuowała-Przyjdziesz do mnie? Mam wolny cały dom do 18…-Juliet czasami miała „skoki” ADHD, mówiła wtedy tak szybko, że mało kto mógłby to zrozumieć.
-Hej! Jasne tylko mamie sms muszę napisać, że nie wrócę tak szybko hah -odpowiedziałam,po czym zaczęłam szukać telefonu z mojej torbie. –a tak po za tym to chodźmy już bo pierwsza lekcja,zaraz się zacznie…
-okaaay! J-Juliet nadal miała w sobie cień ekscytacji.
Minęły już 3 lekcje… Teraz najdłuższa przerwa na lunch, dla mojej paczki była to przerwa nie na jedzenie ale plotkowanie o wszystkim!
-Hey Juliet i Martha!-Perrie z Jesy podbiegły do nas przytulając nas,nie widziałyśmy się od rana..
-Heej! Widzę,że się stęskniłyście haha!-Powiedziałam, Juliet ledwo co się przywitała…
-Juliet-krzyknęłam do zamyślonej przyjaciółki.-O czym ty tak marzysz?!
-Raczej o kim? Haha!-wtrąciła się Perrie na co Jesy się zaśmiała i powiedziała
-Chyba chodzi o tego Zayn’a… -Juliet momentalnie jakby poparzona, zbudziła się z „transu” o Zenie(Tak go nazywali) i szybko poprawiła włosy.
-Hahahahaha! Juliet czy my czegoś nie wiemy?-Zarzuciłam jej z pewnym rozbawieniem z głosie.
-Ehhh… No dobra,jest przystojny,trochę… No dobra, bardzo! Jest cudny i jeszcze jego czekoladowe oczy hmmm-i znowu się rozmarzyła!
-Ju!-Pomachałam ręką przed nosem przyjaciółki-Skup się,nigdy z nim nie gadałaś,a przystojny to on może być…
-To nie musi być problem-wtrąciła Perrie- Mamy nowy plan i oni też…Mamy razem matematykę, angielski ,muzykę i plastykę…Chyba los się do ciebie uśmiechnął Ju!-opowiedziała Perrie z uśmiechem na ustach.
-Dziewczyny! Tylko Louis jest zajęty…No i Zayn ale on jest mój więc jakby jest wolny… Nie ważne…Po prostu chodzi mi o to,że każda mogłaby sobie zabrać któregoś…To nic trudnego-Juliet próbowała wytłumaczyć jak najdelikatniej sprawę.
-Ja się na to nie piszę! Z Jordanem jestem, przecież wiecie,ale musicie wiedzieć,że w sumie to bardzo dobry pomysł…A przynajmniej dobra zabawa…-Wtrąciła Jesy.
-No to kogo niby ja mam wziąć?-spytałam się Ju i Pezz.
-Harry albo Niall,to są kandydaci dla ciebie!-Dziewczyny powiedziały jakby chórem.
-Okaaay! Zobaczymy, haha… -Powiedziałam przegranym głosem.
W tej samej chwili na stołówkę weszli oni! Spojrzałam się w ich stronę…
-To on-to Harry!-szepnęła mi do ucha Jesy pokazując ja lokowanego bruneta.
-Aww! Urodą to on grzeszy-szepnęłam w stronę dziewczyn
-A to Niall,ten blondyn, pochodzi z Irlandii-Perrie szybko odwróciła głowę w jego stronę
-No to super! Moje cele nie są pryszczatymi laczkami,tylko przystojnymi ciachami..-Powiedziałam niby do siebie niby do Pezz,Jasy i Ju.
Juliet jednak nic nie słyszała bo na stołówkę wkroczył Zen…Patrzyła się na niego jak na jakiegoś boskiego Adonisa. Ale muszę przyznać…Było warto patrzeć!
-Pezz! Jeżeli ja mam Harry’ego i Niall’a,Ju ma Zena a Jesy ma Jordana to ty kogo masz?-zapytałam się przyjaciółki.
-Liam…On jest nieziemski… -Perrie zaczęła marzyć… Oh dziewczyny… Czy tylko ja i Jesy zachowałyśmy trzeźwy umysł? Chyba tak…
Jadłyśmy lunch plotkując o wszystkim i o niczym jak to przyjaciółki…
-Dziewczyny!-odezwałam się wstając-pójdę do toalety,ten soczek widać jest moczopędny(XD)
-Hahaha Okaaay!-Odpowiedziała Juliet,bo czym Jess i Pezz kiwnęły głową.
Szłam i nie wiem w sumie o czym rozmyślałam…O wszystkim o Niall’u i Harry’m i w jaki sposób ja mam do nich zagadać itp…
Nagle ktoś na mnie wpadł, przydusił mnie całym sobą do ziemi, wydałam ledwo słyszalny dźwięk…
-Auu! Czy mógłbyś,ze mnie zejść?-Powiedziałam ledwo łatpiąc oddech,w końcu jakiś chłopak na mnie leżał!
-Taaak jasne,przepraszam.-powiedział i szybko się podniósł. Dziwne… teraz zobaczyłam kim jest to był Niall…Przydusił mnie do ziemi… co za upokorzenie!
-Dziękuję-powiedziałam i spojrzałam się na niego. Cała szkoła zamarła i patrzyła na nas.Czułam się jak w zoo, główna atrakcja-Ja… -Następnym razem trochę bardziej uważaj okay?-powiedziałam niepewnym głosem.
-Ok,przepraszam, ciebie jeszcze raz… Jestem Niall a ty?-powiedział równie niepewnym głosem i podał mi dłoń..
Uścisnęłam jego dłoń i odparłam.-Mam na imię Martha. Tzn. moje prawdziwe imię to Marta ale zmieniłam.Miło było mi Ciebie poznać, szkoda, że w takich okolicznościach…-lekko się uśmiechnęłam i odeszłam.. Szłam w kierunku toalet.
-Martha poczekaj!-usłyszałam głos.Był to Niall biegł za mną… Jak słodko!
-Tak?-czekałam na odpowiedź.
-Czuję się winny tej całej sytuacji, to była wszystko moja wina… -odparł
-Nie martw się nic się nie stało.-uśmiechnełam się i poklepałam go w ramię w geście uspokojenia.
-iiii, chciałbym Ciebie zaprosić.. Dzisaj z chłopakami idziemy do parku… Było by miło gdybyś się zjawiła.. –odpowiedział nieśmiało.
-Przepraszam,ale dzisiaj umówiłam się z Ju… tzn. Juliet-moją przyaciółką…-powiedziałam
-Jeżeli to nie będzie problem,to możesz swoimi przyjaciółmi przyjść-uśmiechną się z nadzieją w głosie.
-Okay dzięki za zaproszenie!To o której godzinie?-zapytałam się
-o 15:30 w parku koło fontanny okay
-Będę,to dzięki i do zobaczenia!-odpowiedziałam i odeszłam od blondyna.
Pezz,Ju i Jess siedziały i rozmawiały o czymś zawzięcie, podeszłam dumna z siebie i powiedziałam im ignorując dotychczasowy temat.
-Juliet dziś miałyśmy się spotkać,ale plany się zmieniły…
-Jak to?! Żartujesz sobie ze mnie?! Nikt nie może się dziś spotkać –powiedziała prawie krzycząc.
-Uspokój się! Dzisiaj się spotkamy,ale nie same…Niall zaprosił mnie do parku i powiedział,że będą tam chłopacy czyli na pewno Zen i jeszcze mogę przyjść z wami. –powiedziałam podekscytowana
-AAAAWWW! Nie wierzę! Kocham Ciebie,awww Poznam ZenaPrzez twój pozerski upadek poznam chłopaka mojego życia! Dziękuję Ci! –Ju była tak bardzo zafascynowana,że nie mogła usiedzieć na miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz