czwartek, 27 sierpnia 2015

Louis

Hej! Nie wiem czemu, ale popłakałam się ze szczęścia (i chyba też trochę ze śmiechu, bez urazy) jak czytałam komentarz Bookie G. Jak zacznę tak pisać cokolwiek, to będę w siódmym niebie. Ale teraz już koniec mojego wiecznego, głupiego gadania. Zapraszam!

°°°°°°°°°°°°°°°°

Tym razem opowiem wam historię, która nie jest taka, jak inne. W niej występuje przede wszystkim jedno uczucie...
Początek jest taki, jak zwykle. Piękna, bogata dziewczyna przyjeżdża z bratem i rodzicami do Doncaster. Idzie do nowej szkoły. Próbuje zaprzyjaźnić się z Justine. Niestety w tym momencie kończy się ta imaginowa rutyna. Justine nie chce się z nią przyjaźnić. Dlaczego? - zapytacie. Dlaczego nie jest zaczepiana przez wszystkie trochę uboższe koleżanki i podrywana przez przystojnych badboy' ów? Bo w tej szkole króluje zazdrość. [T.I.] jest długonogą, zgrabną, chudą i rudowłosą nastolatką, której oczy mają kolor czekolady. Do tego jej głos jest cudownie melodyjny. Niczego nie ma za dużo, ani za mało. Chociaż nie, za dużo ma wrogów, a za mało ciętych ripost i chęci do życia. I moglibyście pomyśleć, że brak jej kochającej rodziny, lecz to błąd. Ma starszego brata, który stara się jej pomóc i cudownych rodziców, którzy zawsze znajdą dla niej czas. A wracając do jej szkoły: Julie jej nienawidzi, Alex z klasy wyżej jej nienawidzi, każdy jej nienawidzi. Za to nauczyciele zachowują się tak, jakby nie zauważali dziewczyny, która codziennie jest poniżana i wyzywana z byle powodu, typu kolor włosów.
Pewnego dnia, wyżej wspomniany Alex zabiera jej to, co dla niej najcenniejsze. Nie, nie wisiorek w kształcie serca, czy ulubioną książkę. Cnotę. Nie chciała za pierwszym razem oddać się byle komu, tylko romantycznemu i dbającemu o nią chłopakowi. I tak powinno być. Zaciągnął ją po lekcjach do nieużywanej klasy i zrobił to. Zakrywając jej usta, aby nie krzyczała, zakrył też nos, przez co gdy wyszedł, jej ciało zostało tam, póki nie znalazł jej brat. To nie miało się wydarzyć.

###100 lat później###

Słyszał tę legendę już kilka razy. Specjalnie w setną rocznicę tego strasznego wydarzenia, przyszedł do klasy, do której wstęp był absolutnie zakazany. To właśnie tam umarła dziewczyna, która urodziła się 24 grudnia 1891. To chyba nie przypadek, co? Gdy zamknął za sobą drzwi, kilka rzeczy stało się na raz. Przed nim pojawił się duch pięknej dziewczyny, który przemówił tymi słowami: "To ty, który miałeś narodzić się sto lat wcześniej, pomagać, nie dopuścić do mojej śmierci, lecz kobieta, z której miałeś się narodzić, umarła, umarła, umarła, umarła, umarła..." Echo niebiańskiego głosu zostało zagłuszone upadającym ciałem. Akcja jego serca się zatrzymała, a z martwych oczu wydostały się ostatnie łzy wytworzone przez jego organizm.
Nareszcie [T.I.] [T.N.] i Louis Tomlinson mogli być razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz