środa, 26 sierpnia 2015

Niall (3 - koniec)

Dzień dobry! Wracam do was z ostatnią już częścią. Ah, zapomniałabym. Bookie G. Dedykuję Ci tą część.

°°°°°°°°°°°°°°°°

Przeczytałam tą wiadomość jeszcze raz. Co?! Przecież ja chyba śnię! Czy wyjaśni mi ktoś, czy Niall Horan ostatnio upadł na głowę?! Bo chyba nie uważa, że jestem słodką ślicznotką i prosi o spotkanie? I jeszcze dał mi swój numer. Co. To. Ma. Być? Chyba żarty.
"Czy możemy się spotkać ślicznotko? Zadzwoń do mnie (### ### ###). Jesteś słodka, a najsłodsze są te opowiadania. Niall"
Ostatnie słowo było jego autografem. Postanowiłam, że zadzwonię do niego teraz. Wybrałam jego numer i niepewnie nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach usłyszałam głęboki głos Horana.
N: Halo?
T.I: Cześć Niall, tu [T.I]. Pamiętasz mnie?
Nastąpiła chwila ciszy, przez co na mojej twarzy wymalował się smutek. Nie pamięta?
N: Ah, no tak. Cześć śliczna!
T.I: Możemy się spotkać jutro, o piętnastej w restauracji obok tej areny, na której graliście?
N:Ok, czekaj chwilę... CHŁOPAKI, UCISZYCIE SIĘ?!?!?!?!?!
Zachichotałam, gdy śmiechy w tle nagle ucichły.
N:To, do jutra?
T.I:Do jutra.

###Tzw. jutro###

W końcu taksówka zatrzymała się pod restauracją. Wyszłam z auta i od razu zauważyłam Nialla Horana z różą w ręce. Podeszłam do niego, a on wręczył mi kwiat.
N:Jedna róża, dla drugiej róży.
Zarumieniłam się i razem weszliśmy do pomieszczenia. Usiedliśmy przy jednym ze stolików i po chwili podszedł do nas kelner, podając Menu. Zamówiliśmy pyszny obiad, zjedliśmy, wyszliśmy na spacer. Niall splótł nasze palce, przez co na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Usiedliśmy na jakiejś ławce w pięknym parku i przytuleni, po prostu rozmawialiśmy.
N:Ludzie się na nas dziwnie patrzą.
T.I.:Pewnie dlatego, że jesteś ode mnie o dziewięć lat starszy.
Przekręciłam twarz w jego stronę (bo wcześniej patrzyłam na fontannę) i poczułam jego oddech na mojej skórze. Oh God! Był tak blisko, że w każdej chwili mógł mnie pocałować. Zrobi to?
N:Ale wiek, to tylko liczba.
Przybliżył się do mnie jeszcze bardziej i poczułam jego usta na swoich. Przez chwilę byłam sparaliżowana, ale już sekundę później odwzajemniłam pocałunek z całą moją miłością do niego. W końcu jednak Nialler odsunął się, żeby zaczerpnąć powietrza. Przez chwilę patrzyłam w jego piękne, błękitne oczy. Napawałam się tym widokiem. Co by się stało, gdybym kilka dni temu, zamiast posłuchać Harrego do końca, odeszłabym? Pewnie siedziałabym teraz w domu i oglądała koncert na tablecie. Czytałabym różne fanfiction i cieszyłabym się ze szczęścia tych wszystkich osób, które czytają cudowne komentarze. Coś bym robiła, ale na pewno nie siedziałabym z Niallem Horanem na ławce i nie dochodziłabym do siebie po jego nieziemskim pocałunku.
N:Zakochałem się w tobie, [T.I.]. W twoich pięknych, zielonych oczach, w twoim słodkim uśmiechu. Kocham cię.
Nie wierzę. On naprawdę to powiedział. Naprawdę mnie kocha. Niall mnie kocha. Sławny nawet w kosmosie, Niall Horan, mnie kocha. Ja w odpowiedzi z powrotem wpiłam się w jego usta, na co zareagował stłumionym śmiechem.

###5 lat później###

Nareszcie. Dzisiaj wraca z trasy. Muszę mu powiedzieć, bo jak inaczej. Trochę się boję, że nie zaakceptuje jej, ale mam nadzieję, że będzie inaczej. Stoję na lotnisku i czekam na Nialla, który zaraz powinien wyjść z samolotu, gdyż ten przed chwilą wylądował. W końcu zobaczyłam rozczochraną blond czuprynę i po chwili Nialler wręcz rzucił się na mnie i pocałował. Te przerwy były trudne. Zawsze, ale teraz wrócił. Wrócił i ,po oderwaniu się od moich ust, zobaczył mój duży brzuch.
N:[T.I]... Co?
T.I:Jestem w ciąży Niall. Bęziesz miał córkę.
Na chwilę oniemiał. Przestraszyłam się, że nie chce tego dziecka. Po tym momencie pełnym strachu, Niall zrobił coś bardzo dziwnego. Mianowicie wydarł się na całe lotnisko, tak, że myślałam, że uszy mi pękną.
N:BĘDĘ OJCEM!!!!!!!!!!!
Wszyscy zaczęli bić brawa, gdy ten wariat uklęknął i wypowiedział coś, przez co moje serce prawie stanęło.
N:Wyjdziesz za mnie, [T.I]?
W ręce trzymał pudełeczko w kształcie serca, które po chwili otworzył i zobaczyłam srebrny pierścionek, który, nie wiem kiedy, znalazł się na moim palcu. Może kiedy przez łzy wyszeptałam "Tak"? Po tym zamarliśmy w długim i namiętnym pocałunku.

THE END

1 komentarz: