wtorek, 15 stycznia 2013

#42 Liam cz.II

Około pięciu miesięcy później...
L: Kochanie to co w końcu robimy? Jedziemy z chłopakami na bal sylwestrowy, czy chcesz jechać do swojej siostry?- powiedział całując twój brzuszek.
T: Uważam że sylwester taki taki ja w tym roku nie zdarza się codziennie, a do Marty możemy pojechać w nowy rok.
L: Dobrze, to ja zadzwonię, że będziemy.- wstał z łóżka, podszedł do komody, wziął telefon i zadzwonił do organizatorki.
O: Z tej strony Jessica Cassi, kto dzwoni?
L: Tutaj Liam Payne, chciałem potwierdzić naszą obecność na zabawie.
O: Dobrze. Tak jak było wcześniej ustalone, bez żadnych zmian?
L: Tak.
O: To do zobaczenia w piątek.
L: Do zobaczenia.- rozłączył się.
Schował telefon do kieszeni swoich dresów i usiadł na łóżku. Zaczął się tobie przyglądać z uśmiechem na twarzy.
T: Auć!- jęknęłaś.
L: Co się dzieje?- zamartwił się przyszły tata.
T: Strasznie bolą mnie plecy.
L: Usiądź to ci je wymasuje.
T: Okej.- usiadłaś przykładając dłoń w miejsce bólu.
Za tobą zajął sobie miejsce Liaś i zaczął masować twoje obolałe plecy. Po dziesięciu minutach masażu byłaś już rozluźniona.
T: Mamy jeden, mały problem.
L: Jaki skarbie?
T: Ta tutaj oto dynia nie ma się w co ubrać.
L: Jak nie, przecież masz pełno sukienek.
T: Tak, ale większość z nich jest na mnie za mała.
L: No to co za problem? Trzeba pojechać na zakupy.
T: Ale to też nie jest takie proste, bo sukni wieczorowej, raczej nie dostanę w moim rozmiarze.
L: Jak nie? Przecież w H&M'ie jest dział "mama". Ta na pewno coś znajdziesz.
T: Masz rację.
L: To co jedziemy?
T: Okej tylko się przebiorę.
L: Poczekam.- powiedział, po czym zabrałaś potrzebne ci rzeczy i poszłaś do łazienki.
Po dwudziestu minutach stania przed lustrem byłaś gotowa pokazać się ludziom (click). Wyszliście z domu i pojechaliście do centrum handlowego. Weszliście do sklepu. Przeglądałaś wszystkie kreacje po kolei, ale żadna nie była w twoim guście. Nagle dostrzegłaś czarną mini. Ściągnęłaś ją z wieszaka
T: Ta, ta jest najlepsza!
L: Jest piękna! To co idziemy do przymierzalni?
T: Jeszcze się pytasz?!- powiedziałaś, po czym pociągnęłaś go w stronę przebieralni. Po pięciu minutach wyszłaś ubrana w tym cudzie (click).
T: I jak?
L: Bosko! To co idziemy do kasy?
***
Co byście powiedziały na bloga o tym co robię na co dzień?
np. w co się ubieram, zainteresowania
powiedzmy ja w tym blogu:
Piszcie co o tym uważacie w komentarzach :)


1 komentarz:

  1. Cudowne ! Już nie mogę się doczekać co będzie się działo dalej !

    OdpowiedzUsuń