środa, 29 stycznia 2014

Louis cz. 6

Nie mogłam w to uwierzyć, że Louis zginął . Czyli to prawda, co wiedźma mu przewidziała. 

5 dni później ..
- tato, mogę iść na grób Louis'a ? * zapytałam
- nie. Nigdzie nie idziesz na żaden głupi grób ! * krzyknął
- ale tato! To jest mój mąż ! * powiedziałam
- on już nim nie jest ! * krzyknął
Ja pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. 
* skoro nie pozwalasz mi go zobaczyć, to nie mam wyjścia tato, pójdę na grób Louis'a * pomyślałam

Nagle usłyszałam dźwięk pukania do drzwi . 
- Acacia, to ja Dominic, proszę wpuść mnie * powiedział
- nie, chcę zostać sama * powiedziałam stanowczo
- Słuchaj, wiesz jaki ja jestem silny, mogę te drzwi wyważyć, więc otwórz te drzwi . * powiedział
- ech, no dobra * powiedziałam
Tak jak kazał, otworzyłam drzwi i odsunęłam się od nich. 
- co się stało ? Czuję, że twoje biedne serce cierpi bardzo * powiedział
- proszę, zabierz ten ból ze mnie. Nie wytrzymam tak dłużej . * powiedziałam

On podszedł do mnie i przytulił mnie. Odwzajemniłam uścisk . 
Położyliśmy się na moim łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. 
- a więc o co chodzi, że płakałaś ? * zapytał ponownie
- nie chcę o tym gadać. 
- Powiedz mi proszę, poczujesz się wtedy lepiej, a ja zrobię wszystko byś była szczęśliwa * powiedział
Uległam mu. Opowiedziałam mu wszystko . 
- wiesz, nic nie wiem na ten temat * powiedział po chwili
- dlaczego on !? Jeżeli on zginął to ja też zginę . ! * powiedziałam
- on nie na pewno nie chce, byś była smutna, że zginął . * oznajmił 
- ale ja nie umiem żyć bez niego. 
Jeszcze tak leżeliśmy, ale po chwili zasnęłam . 

perspektywa Dominic'a 
Kiedy Acacia zasnęła poszedłem do lasu, by pilnować terytorium Carol'a 
Nagle zauważyłem tego Louis'a który szedł w moją stronę. 
- Chcę iść do mojej żony ! * powiedział lecz, ja nie dałem za wygraną . 
- nie masz wstępu na terytorium jej ojca. Jak cię zobaczy, to zabije cię czym prędzej.
- mam to gdzieś, co mi się stanie. Chcę ją zobaczyć ! * krzyknął 
- to nie możliwe * powiedziałem stanowczo . .

perspektywa A.
Kiedy się obudziłam, podeszłam do balkonu. Chciałam znowu go zobaczyć ..
Zobaczyłam, że nikogo nie ma, to dobra okazja na pójście na grób ukochanego. Na szczęście na balkonie leżała drabina, więc rzuciłam ją na dół i zeszłam po cichu i pobiegłam w stronę lasu.
Nie obchodzi mnie już co zrobi mi ojciec.
Nagle zobaczyłam, że się ściemniło .
- no super ! Zgubiłam się w tym lesie. Ech, dlaczego ojciec mi nie pozwolił
- nie bój się, twoi przyjaciele zaraz tu będą * powiedział ktoś
Odwróciłam się i zobaczyłam wampira .
- k.. kim jesteś ? * zapytałam
- jestem Jake, syn Shaun'a * powiedział
Spojrzałam na jego oczy i zobaczyłam
- jesteś wampirem z jego klanu ?
- tak . Ale nie bój się, nie zrobię ci krzywdy. Jak już mówiłem twoi przyjaciele już tu idą. Więc do zobaczenia Acacia. * powiedział i zniknął
* skąd on zna moje imię ? *
Nagle usłyszałam hałas dobiegający za górką. 
Biegłam w stronę hałasu, który był niedaleko . Zobaczyłam Dominic'a i ...
- Louis ?! * zapytałam
- Acacia ? * powiedział, po czym się odwrócił do mnie .
- to chyba jakiś sen tak ? Albo mam zwidy ! * powiedziałam 
Nagle zakręciło mi się w głowie. Powieki stawały się ciężkie . Upadłam. Nic nie widziałam już. Tylko słyszałam głos Louis'a. 

Wieczorem ~~
Obudziłam się w swoim łóżku, po chwili wstałam . 
- czyli to był głupi sen .. * powiedziałam sama do siebie. * brakuje mi ciebie Louis . 
Kiedy odwróciłam się w stronę balkonu, zauważyłam Louis'a . 
- Louis ?! * powiedziałam
- Uspokój się Acacia, nie chcę, by ktoś wiedział, że tu jestem * powiedział
Ja go przytuliłam mocno. Nie chciałam puścić . 
- to jest kolejny głupi sen prawda ? * zapytałam nie wierząc
- to nie jest sen . Myślałem, że cię straciłem * powiedział
- mój ojciec powiedział, że nie żyjesz, że cię zabiła grupka wampirów * powiedziałam zapłakana
- moje serce bije, póki ty żyjesz. Kocham cię. Nigdy bym cię nie zostawił * powiedział, po czym pocałował mnie. 
Przypomniał mi się jego smak ust, kiedy mnie całował. Nagle usłyszeliśmy krzyk ojca z podwórka
- Łapy precz od mojej córki ! * krzyknął ojciec. 
Louis zeskoczył z balkonu . 
- dlaczego powiedziałeś jej, że zginąłem ? *  zapytał Louis
- dlatego, że chcę, by była bezpieczna ! * krzyknął 
- nie rozumiesz, że się kochamy ?! * krzyknęłam 
- nie nie rozumiem. Zakazuję, ci się z nim widywać ! * powiedział 
Louis nie wytrzymał i zaczął powalać pięścią mojego ojca. 
- LOUIS PRZESTAŃ ! * krzyknęłam
- pamiętaj, ona jest bezpieczna przy mnie, nie przy tobie. * powiedział Louis i odsunął się od niego.
Ja wbiegłam do pokoju zapłakana. Nie chciałam wojny pomiędzy moimi bliskimi. Co ja mam zrobić ?
Nagle poczułam oddech na szyi. Wiedziałam, że to Louis.
- proszę, nie płacz. Nie lubię jak ktoś płacze . * powiedział tuląc mnie .
- co ja mam zrobić, że mój ojciec nie toleruje naszego małżeństwa * powiedziałam
- to już jego problem. * oznajmił

Poszłam się położyć do łóżka, a zaraz potem Louis się położył obok mnie. Nie poszłam spać.
Odwróciłam się w jego stronę i przyłożyłam rękę do jego torsu .

perspektywa Lottie .
Siedziałam sama w domu, nagle do domu weszła Iris - była dziewczyna Louis'a
- oh to ty Iris. Myślałam, że to Drake * powiedziałam
- witaj Lottie. Jest w domu Louis ? Muszę z nim porozmawiać * oznajmiła
- wiesz, teraz go w domu nie ma, ale niedługo wróci . * odpowiedziałam
- to ja zostanę i poczekam na niego . * powiedziała
Nie przepadałam za Iris. Od początku nie lubiłam jej . Nic się nie zmieniła po tylu latach.
Ciągle była tą samą szmatą co zwykle.
~ przepraszam, za wulgaryzm, ale taki urok imagina :p ~

perspektywa Mariny
Siedziałam w salonie ojca z Rodrigo . Od kiedy Acacia zapoznała mnie kiedyś z Rodrigo, zauroczył mnie .
- Rodrigo, czemu mnie ignorujesz ? * zapytałam
- nie ignoruję cię, po prostu nie chcę mi się gadać * powiedział . Po chwili wstał z sofy i zamierzał iść do kuchni, lecz ja szybko zareagowałam .
- Rodrigo . * powiedziałam
- tak ? * zapytał
- Wiesz, jak bardzo jestem ci wdzięczna za to, że chronisz moją siostrę .
- ale to nic takiego . Jest moją przyjaciółką .
- ale, od pewnego czasu zaczęłam cię traktować więcej niż tylko przyjaciela * powiedziałam cicho
- Marina, czy ty ? * nie dokończył, bo przerwałam mu pocałunkiem. Odwzajemnił go. Czułam, że to ten jedyny
- kocham cię Rodrigo * powiedziałam
- ja ciebie też kocham .
Kiedy oderwaliśmy się od siebie, poszliśmy do kuchni zrobić kolację .

perspektywa Louis'a
Jeszcze kilka minut leżeliśmy, ale po chwili wstałem i podszedłem do balkonu .
- kochanie czas wracać do domu . * oznajmiłem
- dobrze . * powiedziała, po czym też wstała i podeszła do mnie i przytuliła - kochanie muszę ci coś powiedzieć ..
- powiesz mi jak wrócimy do domu
Kocham ją i będę ją chronić, nawet jeżeli miałbym przy tym zginąć. Mam kolejny plan ..
Gdy wyszliśmy z domu jej ojca, poszliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.
Zapomniałem, że muszę się spotkać ze znajomymi ..
- skarbie, co chciałaś mi powiedzieć ? * zapytałem
- ech, zapomnij o tym. To już nie ważne * powiedziała
- no dobrze. Coś dziwnie się zachowujesz. * powiedziałem, wychodząc z sypialni
- kochanie gdzie ty idziesz ? * zapytała mnie
- idę się spotkać ze znajomymi. Wrócę szybko kochanie . * oznajmiłem
- Louis co się z tobą do cholery dzieje ?! Ciągle ciebie nie ma, bo gdzieś wychodzisz. Nie możemy spędzić trochę ze sobą czasu ? * zapytała
- kochanie, nie widziałem moich przyjaciół od dawna . * powiedziałem i powoli wychodziłem z sypialni.
- skarbie czekaj * powiedziała

Ja się do niej odwróciłem, a ona podeszła do mnie i mnie pocałowała. Odwzajemniłem pocałunek, lecz po chwili nasz pocałunek był namiętny, wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. Zorientowałem się, że byliśmy kompletnie nadzy, a ja leżałem na niej . Całowaliśmy się dalej.

Kiedy tak leżeliśmy na łóżku, ale już w bieliźnie mój plan zadziałał. Ugryzłem ją. Chciałem, żeby też była wampirem. Nie byłoby tych problemów.
- hmm, dobry pomysł wymyśliłaś, żebym nie wyszedł do przyjaciół * powiedziałem śmiejąc się.
- kochanie poczekaj . * oznajmiła po czym szybko wstała i podeszła do lustra.
- coś się stało ? * zapytałem
Ona spojrzała się w swoje odbicie i zauważyła 2 małe dziurki, które były na jej szyi
- dlaczego mnie ugryzłeś ? * zapytała zdenerwowana
- a ugryzłem cię ? Przepraszam, nie chciałem. Ale spokojnie, jutro będzie wam. * nie dokończyłem, bo przerwała mi
- ale ja nie chcę być wampirem * oznajmiła
- co ?! * zapytałem zszokowany
- skarbie, nie bądź zły. Wiem, powinnam ci powiedzieć od początku, ale * nie dokończyła
- Czyli te zaręczyny, ślub to wszystko poszło na marne ?! - zapytałem zdenerwowany
- kochanie, nie mów tak * powiedziała
- Chciałem, żebyś była wampirem, byśmy mogli żyć normalnie, bez żadnych problemów ! Wiesz co, nie chce mi się na ten temat już rozmawiać. * powiedziałem, po czym podszedłem do szafy i ubrałem spodnie, powoli dochodząc do drzwi
- kochanie gdzie idziesz ? * zapytała zmartwiona
- nie czekaj na mnie. Będę później . * oznajmiłem, po czym wyszedłem na spotkanie .
Byłem strasznie zdenerwowany, tym co mi powiedziała Acacia.

perspektywa Acacii.
Bałam się, że coś może se Louis zrobić. Zaczęłam płakać.
- Acacia uspokój się, nie możesz się teraz dołować * powiedziałam, karcąc siebie, gdy otuliłam swój brzuch dłońmi, masując go.
Tak jestem w ciąży. Nie chcę dziecka stracić, ani Louis'a . Kocham ich bardzo.
Byłam już trochę zmęczona więc położyłam się spać.
* mam nadzieję, że szybko Louis wróci . * pomyślałam


- Gdzie jest Louis i Sam ? * zapytała Hope
- Sam oznajmiła, że przefarbuje włosy na blond, a Louis pewnie się za chwilę zjawi * powiedział Dominic

perspektywa Sam.
Kiedy skończyłam farbować włosy, usłyszałam pukanie do drzwi wyjściowych. Pewnie to Louis.
Otworzyłam drzwi i zauważyłam bruneta .
- i jak ci się podobają włosy ? * zapytałam uśmiechnięta
- fajnie wyglądasz. Dawno cię nie widziałem * powiedział tuląc mnie.
Weszliśmy do salonu, wszyscy spojrzeli się na mnie
- i jak ? * zapytałam
- ładnie ci w tym kolorze * powiedział Jake
- hmm, dziękuje * powiedziałam

Kiedy tak rozmawialiśmy, Jake się ciągle na mnie patrzył. Ach ten mój łobuziak ..
- no Jake, kiedy nam przedstawisz swoją lubę ? * zapytał Nate
- niedługo ją poznacie. * powiedział
- planujecie ślub, dzieci ? * zapytała Hope
- tak, bardzo tego pragniemy. Lecz jeszcze na to czas.

Rozmawialiśmy jeszcze tak przez 2, może 4 godziny i wszyscy wrócili do domu, oprócz Jake'a
- jestem taka senna, idę się położę . * oznajmiłam
- zaraz do ciebie wrócę * powiedział mój ukochany .
Kiedy wrócił do mnie, ja akurat leżałam na łóżku, wskoczył na mnie i zaczął mnie całować.
Na razie nie chcemy się ujawniać. Wolę poczekać jeszcze, zanim oznajmimy, że jesteśmy parą

--------------------------
Heeey ! To już 6 część. !
Mam nadzieję, że wam się podobała ! 

6 komentarzy:

  1. Super nie mogę doczekać się nexta !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzooo mi się podoba, czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super czekam co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowity ! <3 czekam na next :)
    + zapraszam do mnie :) http://look-after-you-honey.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń