czwartek, 31 lipca 2014

Love Story Prolog

Wpadłam na pomysł(dosłownie;)) na nowe opowiadanie(dalej przyjmuje zamówienia na jedno partowce z piosenkami) . Nie wiem jeszcze ile będzie części, ale myślę że około siedmiu. To opowiadanie będzie mieszanką wszystkich książek i imaginów jakie przeczytałam, wszystkich piosenek jakie słyszałam i wszystkich filmów jakie obejrzałam z domieszką moich własnych przeżyć. Na razie zapraszam na Prolog.
~~~~~~.~~~~~~.~~~~~~~.~~~~~~
Znowu zbliżyłam długopis do białej jak śnieg kartki pamiętnika. Po chwili cofnęłam  rękę. Odchyliłam głowę do tyłu rozkoszując się zapachem kwiatów niesionym przez wiatr. Ponownie przemyślałam każde słowo. Spojrzałam na pamiętnik, za chwilę znajdzie się w nim historia mojego życia. Przyłożyłam długopis do gładkiej powierzchni papieru, stawiając pierwsze litery.
"Mam na imię Hope.
Za tydzień kończę osiemnaście lat.
Moi rodzice organizują wielką imprezę.
Nie będzie to jednak taka zwykła impreza.
Bo i ja nie jestem zwykłą nastolatką.
W moim domu zwracają się do mnie Lady Rosalie. 
Ponieważ uważają, że imię Hope nie jest królewskie.
Jestem Księżniczką.
Moja mama wyszła za mąż z miłości za księcia Anglii- Maxona.
Od lat kiedy książę ukończy osiemnaście lat, organizuje się Eliminacje.
Kiedyś może opiszę to dokładniej, ale generalnie chodzi o to że książę wybiera sobie żonę z ludu.
Podczas tych Eliminacji moja mama poznała tatę.
Wygrała Eliminacje, tym samym biorąc na siebie obowiązki księżniczki.
Co do księżniczek ten zwyczaj nie obowiązuje.
Księżniczkom męża wybiera matka i w tym przypadku moja babcia.
Królowa Elizabeth.
Nie jest to jednak takie łatwe.
Najpierw muszą go wybrać w tych kategoriach:
-Wygląd
-Posada
-Grubość Portfela.
 Czyli trzy cechy na których nigdy bym nie bazowa podejmując taką decyzję.
Potem musimy pojawić się razem na jakimś ważnym przyjęciu, aby starsze damy nas skojarzyły.
To jest uznały że ładnie razem wyglądamy.
Potem to już z górki: błogosławieństwo, małżeństwo i dzieci.
W planach mojej mamy i babci jest tylko jedna przeszkoda.
Ja.
Nie mam najmniejszej ochoty wychodzić za mąż.
A już na pewno nie z przymusu.
Nigdy nie byłam zakochana. 
Może dlatego że jedyni chłopcy których widuje to książęta, służba pałacowa ewentualnie jakieś gwiazdy.
Nie takie gwiazdy jak myślicie.
Gwiazdy muzyki klasycznej.
Już parę razy udało mi się uniknąć kojarzenia.
Matki i w tym przypadku moja babcia zazwyczaj zaczynają przejmować się małżeństwem córki(księżniczki), gdy ukończy dwanaście lat.
Mama próbowała mnie wyswatać już trzy razy.
Wychowała sobie jednak sprytną córkę.
Za pierwszym razem próbowała mnie skojarzyć z księciem Edwardem.
Zaczęłam dłubać w nosie kiedy przechodzili jacyś wpływowi ludzie.
Stwierdzili wówczas że jestem na razie za młoda i zbyt nie okrzesana. 
Następnym razem było podobnie.
Udało mi się tego uniknąć jak byłam młodsza, ale teraz kiedy moja babcia abdykuje, mój tata wejdzie na tron, a ja stanę się jedyną następczynią. 
Więc na pewno wykorzysta tą okazją, aby mnie z kimś skojarzyć.
Tylko że ja chcę poczuć co to miłość.
Jak to jest kiedy kochasz  kogoś tak że mógłbyś oddać za niego życie?
Jak to jest kiedy kochasz kogoś tak że minuta bez niego staje się wiecznością?
Jak to jest kiedy kochasz kogoś z kim nie możesz być?
Jak to jest kiedy kochasz kogoś tak że możesz myśleć tylko o nim?
Jak to jest kiedy kochasz kogoś tak że przestajesz jeść i pić bo się o niego martwisz?
Jak to jest kiedy kochasz kogoś kto już dawno odszedł?
Jak to jest?
Co to tak w ogóle jest miłość?
Chciałabym to wiedzieć.
Jak to jest kochać i być kochanym?
Jak to jest wiedzieć że rano gdy się obudzisz zobaczysz osobę kochaną?
Jak to jest kiedy nie możesz wydusić słowa na widok chłopaka?
Jak to jest czuć motyle w brzuchu?
Jak to jest wiedzieć że to uczucie przetrwa wszystko?
Jak to jest stać obok osoby którą kochasz i po prostu milczeć napawając się jej bliskością?
Chciałabym tego doświadczyć, a nie wyjść za kogoś kogo nie znam tylko dlatego że ładnie wyglądamy."
-Lady Rosalie?
-Tak Chris?
-Jej Wysokość wzywa.
-Która jej wysokość?
-Jej Wysokość America Sing.- Mama....
-Już idę. Osiodłaj dla mnie śnieżynkę za  pół godziny pojadę na przejażdżkę.
-Tak jest Lady.- Wstałam z ziemi, schowałam długopis i pamiętnik do torby i ruszyłam w stronę domu. Trudno było nazywać domem pałac w którym mieszkałam. Mimo że nie mieszkałam nigdy "poza murami" to miejsce nie kojarzyło mi się z domem. Byłam od dziecka wychowywana przez guwernantki. Większość czasu spędzałam przysłuchując się konferencjom, lub bywając w domach wpływowych dam i na przyjęciach. Niektórym może takie życie by się podobało, ale ja czułam się jak w klatce. Stanęłam przed dębowymi drzwiami gabinetu matki. Delikatnie zapukałam.
-Proszę.- weszłam do komnaty i dygnęłam. Nie ma to jak kłaniać się przed swoją matką.
-Witaj Matko.- Skutki uboczne mojej edukacji i pałacowego życia.
-Usiądź. Musimy porozmawiać.-powiedziała i zajęła miejsce za biurkiem. Usiadłam na przeciwko w przygotowanym fotelu.
-Więc tak.. Za tydzień są twoje urodziny...-Aha-Chcielibyśmy zrobić Ci niespodziankę. Więc nie będziesz mogła brać udziału w przygotowaniach.-wyglądała jakby bała się mojej reakcji. Mama pochodziła z za murów. Ze wszystkich osób w pałacu wydawała mi się najbardziej ludzka.
-Ale Mamo!!! Przecież to moje urodziny!!!
-Hope!!Jesteś w pałacu tu się nie krzyczy.- tylko ona zwracała się do mnie po imieniu. To ona je wybrała, poza murami  jest to normalne imię. Przed ludem również używano mojego drugiego imienia- Rosalie.
-Już podjęliśmy decyzję.
-Co to znaczy podjęliście?
- To znaczy ja, tata i babcia....
-Czemu babcia się do wszystkiego miesza to moje urodziny.
-Bo to twoja babcia, która jest królową i to twoje osiemnaste urodziny, a babcia ma prawo przejmować się przyszłością twoją i całego kraju. Pamiętaj że niedługo zostaniesz następczynią tronu.- zrobiłam głęboki wdech demonstrując moje oburzenie.-I niedługo wyjdziesz za mąż....-teraz już nie wytrzymałam zerwałam się na równe nogi.
-Co???Nie mam takiego zamiaru!!! Nie będziecie kierować moim życiem!! Za tydzień będę już dorosła i będę mogła sama podjąć tą decyzję!!
-Hope!!! Uspokój się. Jesteś osobą publiczną.Od Ciebie zależy  przyszłość tego kraju. Musisz wyjść dobrze za mąż i bez dyskusji. Tym razem nie unikniesz kojarzenia
-Jadę na przejażdżkę.-odburknęłam i gniewnie opuściłam komnatę mej matki. Skierowałam swoje korki do stajni. Śnieżynka już czekała.
-Tylko się przebiorę.-powiedziałam do klaczy. Kiedy tylko znalazłam się w łazience, uwolniłam się od sukni. Ubrałam się w normalne ubrania, których moja babcia na pewno by nie pochwalała.  W krótkich spodenkach i bluzce bez ramion wyglądałam jak normalna nastolatka.  Moje ulubione biało-niebieskie schodzone Reeboki schowałam do torby, a na nogi włożyłam kozaki do jazdy konnej.
-Gdzie się Lady wybiera jeśli można spytać?
-Pojeździć na terenach pana Burgerssa.
-W takim stroju. Lady nie wypada.
-Chris i tak wiesz że tam nie jadę.
-Mogę wiedzieć gdzie Lady zawsze się wybiera?
-Tam gdzie jestem zwykłą Hope, a nie księżniczką Wielkiej Brytanii. Tam gdzie nikt nie wie kim jestem. 

7 komentarzy:

  1. Czekammmmmm 💕💕💕💕

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się zapowiada :) Czekam na kolejne części ;) Pozdrawiam i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieźle się zapowiada, czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesujący początek. Czekam na część pierwszą. Gdybyś się nudziła to zapraszam do mnie.
    wywh-fanfiction.blogspot.com
    Liczę na szczerą ocenę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy pomysł :) Świetny prolog ! :) W takim razie czekam zniecierpliwiona na 1 rozdział :* Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem gdzie to napisać więc piszę tu.. dałoby radę "Stole My Heart" z Liamem najlepiej ? Pardzo proszę :)

    A co do opowiadania na górze jest świetne :)
    Kasia94

    OdpowiedzUsuń